Pomnik zlokalizowany jest w otoczeniu drzew i krzewów pod murem kapucyńskim przy Placu Konstytucji 3-go Maja. Zbudowano go początkiem 1945 roku, jego odsłonięcie odbyło się kilka miesięcy później - 4 czerwca. Obelisk miał być wzniesiony na polecenie pionu politycznego Armii Czerwonej ku czci poległych w walkach o Krosno.
Treść na tablicy głównej pomnika głosi: "Cześć i chwała bohaterom Armii Radzieckiej poległym w latach 1944-1945 w walce z hitlerowskim okupantem o wyzwolenie naszej ojczyzny – społeczeństwo ziemi krośnieńskiej."
Pomnik otoczony jest 43 grobami żołnierzy radzieckich. Najmłodsi z pochowanych – G. W. Monicz i I. Nowokierszczenow - mieli po 20 lat, a najstarszy – major P. D. Ermałajew – 40.
W czwartkowy wieczór (ok. godz. 23.30) pod pomnik przyszło trzech mężczyzn, najprawdopodobniej byli pod wpływem alkoholu. Jeden z nich zdemontował dwie betonowe pięcioramienne gwiazdy i przeniósł je na kosze na śmieci. - Krzyczał coś przy tym o patriotyzmie. Na koniec zrobił sobie zdjęcie przy zniszczonych elementach - opowiada jeden ze świadków.
Mężczyzna został bardzo szybko zatrzymany przez patrol policji. Policję wezwał jeden z mieszkańców.
Monument nie pierwszy raz został zniszczony. Jesienią 1945 próbowali go wysadzić harcerze, ale został on tylko uszkodzony. W 2014 roku miasto Krosno go odrestaurowało, ale kilka miesięcy później część tablic na nim została pomazana czerwonym sprayem.
Pomnik od zawsze wzbudzał kontrowersje wśród mieszkańców. "Z jednej strony Rosjanie wyzwolili Polskę spod okupacji niemieckiej, ale z drugiej, sami ją okupowali budując komunistyczny ustrój - dlaczego mamy to gloryfikować?" - mowią jedni. "To tylko pomnik, część historii. Zostawmy go" - mówią inni.
Przeciwnikiem pomnika jest m.in. Piotr Babinetz (historyk, poseł Prawa i Sprawiedliwości). W 2014 r. mówił portalowi: - Jeśli mamy w przestrzeni publicznej Krosna obiekt, który gloryfikuje najeźdźcę i okupacyjną Armię Czerwoną, to według mnie naturalnym jest usunięcie takiego obiektu z tej przestrzeni, a nie wydawanie środków publicznych na jego remont. Zajmowanie się nim to przekaz dla odbiorców – mieszkańców i turystów – że jest to coś godnego upamiętnienia.
Nie wiemy, czy zgodnie z tzw. ustawą dekomunizacyjną (z 1.04.2016), pomnik Armii Czerwonej w Krośnie nadaje się do usunęcia. Z jednej strony ustawa nie ma zastosowania wobec pomników znajdujących się na terenie cmentarzy, a z drugiej strony Instytut Pamięci Narodowej sugeruje, że pomniki poświęcone Armii Czerwonej (w tym tzw. pomniki wdzięczności) powinny zostać usunięte. Zwróciliśmy się z odpowiednim pytaniem do Urzędu Miasta.
Panie pośle Babinetz, też jestem za usuwaniem symboli komunizmu. Zacznijmy więc od pańskiego kolegi Stanisława Piotrowicza, prokuratora stanu wojennego, zasłużonego członka krośnieńskiej PZPR, odznaczonego za wybitne osiągniecia w pracy partyjnej.
Z pana Babinetza to taki malowany historyk, jak nie przymierzając z pana premiera, też niby historyka, który głosi takie treści, za które gimnazjalista miałby nd z historii... Wstyd. Widzenie historii w czarno - białych barwach to koloryt opcji rządzącej, więc pewnie pan B. musi tak mówić, ale to porażka rozumu... No i wtedy budzą się upiory:)
Mówi pan B., że pomnik "gloryfikuje najeźdźców i okupacyjną Armie Czerwoną". Ok. Ale panie historyku i europośle: oddzielmy 39 rok od 45 i oddzielmy tzw. wyzwolenie o tego co stało się dzięki naszym "sojusznikom" już nawet nie w 39. ale potem - po cichu- w Teheranie, a potem Jałcie. Jest trudne, prawda?
Poza tym ci polegli Rosjanie na pewno z nie chcieli walczyć, bić się, umierać (za cudze).
Wątpiących odsyłam do wielu książek noblistki Swietłany Aleksiejeswicz, esejów M. Janion, czy literatury wojennej, Izaaka Babla, a przede wszystkim dobrego wojaka Szwejka....
Wojna jest brudna, NIKT NA NIĄ SIĘ DOBROWOLNIE NIE PCHA.
Może więc warto oddać cichy szacunek poległym żołnierzom radzieckim???
No cóż, tak dzisiaj wygląda patriotyzm w wydaniu centralnym, nasze rodzime pijaczki tylko wzięły przykład z góry. Zdeptać, zniszczyć wszystko co nie po linii pisowskiej. Wiadomo, że te pomniki są bez sensu bo Czerwoni nie wyzwalali Krosna z miłości do Polski, ale nikt z historii nie wyciąga wniosków i dzisiaj też stawia się bez sensu poimniki kaczyńskiemu i też je ktoś kiedyś będzie próbowal niszczyć bo sens ich stawiania jest taki sam jak w przypadku Armii Czerwonej czyli żaden.
ale jedno jest pewne - gdyby nie Armia Czerwona i ci opluwani żołnierze radzieccy wspólnie armią polską to do tej pory już by Polski nie było albo płaszczyła się pod hitlerowskim butem.. Kochani i glorofikowani alianci tak jak w 1939 r i później wcale nie śpieszyli się pomóc Polsce. Dopiero jak Ruscy zaczęli zwyciężać i powoli ale skutecznie posuwać się na Zachód, wystraszyli się, że dotrą aż do Hiszpanii i ruszyli dupska i zaczęli cisnąć Niemców z drugiej strony. To, że później był komunizm to chyba mniejsze zło niż niemieckie krematoria czy niewolnictwo u Niemców. W dodatku Krosno wyzwoliły wosjka radziecko-polskie a nie Anders czy Churchill.
Niszczenie tego co publiczne powinno być zawsze karane i piętnowane. Szanujmy pieniądze bo zawsze odbudowę pokryje podatnik.
W świetle prawa rząd polski nie może chronic komunistycznych pomników wiec sprawca nie powinien zostac ukarany, natomiast jesli chodzi o walke z komunistami to przypominam ze w tej chwili grozniejsi sa komunisci i socjalisci na wiejskiej niz na kremlu.
Z tą ustawą dekomunizacyjną, to jest taki paradoks, że PiS chce usuwać symbolikę komunistyczną z miejsc publicznych, ale jednocześnie buduje komunizm przy użyciu 500+, "dobrego startu", budowy mieszkań, "daniny solidarnościowej" (nazewnictwo typowo marksistowskie).
Co jest jeszcze ciekawsze, opozycja uparcie nazywa PiS partią prawicową. Dlaczego zarówno PiS jak i opozycja chcą utrzymywać ludzi w ciemnocie?