Do wypadku doszło w czwartek (5.07) późnym wieczorem, kilkanaście minut po 23:00. - Nastąpiło rozszczelnienie wanny hutniczej, wyciekło z niej szkło, które miało temperaturę około 1500 stopni - mówi bryg. Mariusz Kozak, naczelnik Wydziału Operacyjno-Rozpoznawczego KM PSP w Krośnie.
Jako pierwsi czynności związane z likwidacją zagrożenia podjęli przeszkoleni pracownicy huty, po kilku minutach od zgłoszenia przybyła straż pożarna. - Działania polegały na gaszeniu i schładzaniu szkła, które wyciekło. Na pękniętą ścianę hutniczą strażacy podali pięć prądów wody. Dodatkowe dwa podano w obronie na sąsiadującą wannę i instalacje - informuje Mariusz Kozak.
W akcji udział wzięło 7 jednostek straży pożarnej: trzy z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Krośnie, w tym cysterna, dwie z Ochotniczej Straży Pożarnej z Turaszówki, ponadto z Suchodołu i Szczepańcowej - łącznie 36 strażaków. Dołączyła jeszcze zakładowa straż pożarna huty szkła.
Akcja trwała kilka godzin, ostatnia jednostka wróciła do bazy około 2:45.
Przedstawiciele KHS uspokajają jednak, że awaria nie była poważna. - Sytuacja była opanowana przez pracowników, którzy są przygotowani na takie awarie, służby wewnętrzne zadziałały zgodnie z procedurami - podkreśla Piotr Kandefer, zastępca dyrektora generalnego KHS. - Nie było zagrożenia dla pracowników, ani też ryzyka dalszego rozszczelnienia wanny - podkreśla.
Nie jest to pierwsza taka awaria w hucie, ale ostatnia miała miejsce kilka lat temu. Tym razem wyciekło około tony szkła, a wanna liczy ich kilkadziesiąt.
Nikomu nic się nie stało.