Wystawa modeli redukcyjnych - modeli wykonanych przede wszystkim z plastiku lub kartonu, które się nie poruszają - odbywa się w Krośnie już po raz czwarty. To inicjatywa działającego w mieście i regionie Stowarzyszenia Modelarzy Redukcyjnych "Galicja". Należy do niego kilkunastu członków, ale na wystawę swoje prace przekazało aż 78 modelarzy!
- To rekord - mówi z satysfakcją Zbigniew Sobolewski, którego pasją są modele wielkich samolotów pasażerskich. - Z roku na rok mamy coraz więcej chętnych do pokazywania swoich prac. Hobby ma się zatem bardzo dobrze.
Rekordowa jest także liczba modeli prezentowanych w jednej z sal PWSZ przy ul. Kazimierza Wielkiego 8. - Mamy około 500 modeli samolotów, pojazdów i okrętów, oraz drugie tyle figurek, przede wszystkim wojów, rycerzy i żołnierzy. Jedna ze scen odwzorowuje nawet fragment pola bitwy pod Waterloo - opowiada modelarz.
Scena ze słynnej bitwy z udziałem wojsk Napoleona Bonaparte z 1815 roku to jedna z perełek tegorocznej edycji wystawy. Eksponatami, na które warto zwrócić szczególną uwagę są także sporych rozmiarów modele słynnych hiszpańskich okrętów, m.in. Santa Maria, jednego z trzech statków biorących udział w wyprawie Krzysztofa Kolumba w poszukiwaniu drogi morskiej do Indii.
Wreszcie pełnowymiarowy model droideka - robota niszczyciela, którego widzowie mogli zobaczyć w pierwszej części "Gwiezdnych Wojen". To dzieło Macieja Kwolka, wielkiego fana legendarnej sagi, który ma już na koncie kilka podobnych modeli. - Nad tym pracowałem trzy miesiące. Najpierw oglądałem zdjęcia i zastanawiałem się, z czego wykonać poszczególne elementy. Do jego budowy wykorzystałem m.in. plastikowe rurki, wężyki hydrauliczne, a nawet fragment starego karnisza - zdradza autor.
Osobną część ekspozycji stanowią prace konkursowe dzieci (7-10 lat) i młodzieży (11-17 lat), które biorą udział w głosowaniu publiczności. Najlepsze dzieła młodych modelarzy zostaną nagrodzone. Na miejscu można także wziąć udział w warsztatach prowadzonych przez doświadczonych modelarzy. - To dobra szansa, aby spróbować, czy modelarstwo nam się spodoba - przekonują członkowie "Galicji".
- Naprawdę warto - zapewnia Michał Sas, jeden z nich. - To nie jest po prostu sklejanie kartonu czy plastiku. Gdy biorę do ręki model samolotu, w których się specjalizuję, szukam o nim wiadomości: co to za maszyna, kiedy latała, jaką rozwijała prędkość, itd. Potem doklejam jakąś część, np. lotkę, i próbuję się dowiedzieć, jaka była jej rola. Podczas sklejania poszerzam swoją wiedzę z kilku dziedzin. Dodatkowo, bardzo często instrukcje są po angielsku lub niemiecku, tłumaczę je i poznaję język obcy - wylicza tylko kilka zalet wciągającego hobby.
O innych modelarze chętnie opowiedzą osobiście, na wystawie. Zwiedzać ją można do soboty 25 listopada. W dni powszednie ekspozycja czynna jest w godz. 10-18. W sobotę o godz. 11 odbędzie się uroczyste zakończenie. Wstęp wolny.