Ogień strawił mieszkanie. Pomóżmy w remoncie

Nikomu nic się nie stało, ale całe mieszkanie nadaje się do generalnego remontu. To efekt pożaru, który w piątek nad ranem (3.06) wybuchł w domu przy ul. Białobrzeskiej. By czteroosobowa rodzina jak najszybciej mogła wrócić do domu, potrzebna jest pomoc - materiały budowlane.
Jeszcze kilka dni temu to było w pełni wyposażone mieszkanie, w którym mieszkała czteroosobowa rodzina

- Dochodziła 4:30, gdy żonę obudziły trzaski charakterystyczne dla palącej się szafy – dramatyczne wspomnienia przywołuje Piotr Żołna. To jego rodzina ucierpiała w pożarze, który w wybuchł w domu przy ul. Białobrzeskiej. - Szybko obudziliśmy dzieci i w bieliźnie wybiegliśmy na pole.

Gdy uciekali, ogień był już poza wielką, trzydrzwiową szafą, która zapaliła się od instalacji elektrycznej. Szybko się rozprzestrzeniał. Na szczęście w porę przyjechali strażacy. - Byli idealni, nawet nie miałem jeszcze czasu im podziękować. Gdyby przyjechali minutę później, już nie byłoby nic. Wszystko zaczęło się już topić, drzwi na strych były już do połowy spalone, a na strychu wszystko drewniane. Nie zostałoby nic – podkreśla Piotr Żołna.

Przyczyną pożaru było zwarcie w instalacji elektrycznej

Spaliło się mieszkanie na piętrze, które zajmowała czteroosobowa rodzina z dziećmi: 4-miesięcznym i 10-letnim. Parter zajmują dziadkowie. Wszyscy zdążyli się ewakuować, nic im się nie stało, ale traumatyczne przeżycia na długo zostaną w pamięci, szczególnie 10-letniego chłopca. - Siedzieliśmy w samochodzie, gdy przyjechali strażacy. Wpadł w panikę, uspokoił się dopiero w szpitalu. Strasznie to przeżył. Żonie też ciężko się otrząsnąć. Ja skupiam się na pracy, by móc jak najszybciej wyremontować mieszkanie.

Ciuchy zostały im tylko te, które mieli na sobie, gdy w pośpiechu opuszczali dom. Szybko zareagowała szkoła, która dla 10-latka zorganizowała zbiórkę odzieży. Była potrzebna także dlatego, że w środę chłopiec z całą klasą wyjechał na „zieloną szkołę”. Pomógł też Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, sąsiedzi, znajomi. - Ciuchów dostaliśmy bardzo dużo. Te, z których nie skorzystamy, bo mają inne rozmiary, przekażemy innym potrzebującym, na pewno komuś się przydadzą.

Całe mieszkanie jest do generalnego remontu, tynki trzeba było skuć do surowej ściany - mówi Piotr Żołna

Strażacy pożar gasili pianą, więc do strat nie trzeba doliczać zalanych wodą pomieszczeń i przedmiotów. Ale i tak całe mieszkanie nadaje się do generalnego remontu. - Gdy weszliśmy tu pierwszy raz, byliśmy w szoku. Wszystko czarne, okopcone, śmierdzące dymem i spalenizną: ściany, meble, sprzęty domowe. Wrażenie było straszne. Ale trzeba ochłonąć i zabrać się za remont.

Budowlańcy i strażacy stwierdzili, że jedynym sposobem na pozbycie się nieprzyjemnego zapachu będzie skucie wszystkich tynków. Do wymiany jest też stopiona instalacja. Kilka dni po tragedii, robota szybko jednak posuwa się do przodu. - Cały czas ktoś przychodzi pomagać, samemu bym to miesiącami robił. Ludzie naprawdę są bardzo pomocni, ciągle dopytują, czy czegoś nie trzeba. Potrafią współczuć – dodaje Piotr Żołna.

Potrzebne są materiały do prac wykończeniowych. Ktoś może pomóc?

Teraz najważniejsze są materiały budowlane. Kosztów przy tak gruntownym, ale i niespodziewanym remoncie jest mnóstwo, więc każda płyta kartonowo-gipsowa, tynk, zaprawa czy inne niezbędne do wykończeniówki materiały sprzedane taniej lub przekazane nieodpłatnie będą na wagę złota.

Przydałoby się też coś dla malucha: łóżeczko, bujaczek. Część sprzętów ocalała, ale są zabrudzone i przesiąknięte spalenizną.

Za dotychczasową pomoc rodzina jest bardzo wdzięczna. - Bardzo dziękujemy szczególnie szkole, urzędowi miasta, panu prezydentowi, firmom Euro-PVC, Meblodrew i Elektro-System pana Łukasza Gruszki za pomoc w wymianie okien, mebli i instalacji elektrycznej. Dziękujemy też każdej osobie, która przekazała odzież, pomoc finansową, rzeczową, ale też pomogła przy remoncie.

Towarzystwo Przyjaciół Dzieci w Krośnie w porozumieniu z MOPR Krosno organizuje dla poszkodowanych w pożarze zbiórkę finansową. Pieniądze można wpłacać na specjalnie stworzone subkonto: 09 1240 2311 1111 0010 6829 7575 z dopiskiem „Pomóżmy rodzinie”.

Gdyby ktoś chciał osobiście skontaktować się z rodziną, może dzwonić pod numer telefonu 883 699 588.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)