Przy rewitalizacji Rynku w latach 90. większość zieleni została zlikwidowana. Płytę wyłożono kostką brukową i zostawiono jedynie kilka drzew i krzewów. Obecnie mieszkańcy oczekują więcej zieleni na Rynku, aby w ten sposób stworzyć trochę cienia i go “ożywić”.
To będzie uatrakcyjnienie tego miejsca. Chodzi o to, aby zachęcić mieszkańców i turystów do spędzania tam czasu
- informuje magistrat. Drzewa miałyby zostać posadzone wzdłuż rektoratu KPU (dawniej PWSZ) na płycie Rynku. Pod uwagę brane są miejsca, które nie będą kolidowały z wjazdem lub np. rozkładaną sceną podczas imprez miejskich.
- Jesteśmy za tym, żeby było bardziej zielono i coś się na Rynku działo. Nie chcemy, żeby był betonową pustynią. W lecie, jak się nagrzeje, jest bardzo nieprzyjazny dla ludzi - mówi Agnieszka Raś z zarządu dzielnicy Śródmieście.
Wiadomo, że będą to drzewa liściaste, co najmniej 4-metrowe, które w obwodzie pnia mają 15-18 cm. Drzewa będą “szkółkowane”, czyli takie, które co jakiś czas są przesadzane i lepiej się przyjmują w nowym miejscu.
Dla takich drzew trzeba przygotować odpowiednio duży wykop, aby dać im możliwość szerszego rozwoju oraz zamontować system nawadniania.
- Myśleliśmy o gatunkach rodzimych, takich, które historycznie rosły na Rynku, tj. robinia akacjowa, lipa, klon czy kasztanowiec. Pod uwagę bierzemy też platany, które są popularnym gatunkiem, sadzonym na terenach staromiejskich - słyszymy w magistracie.
Na początek Urząd planuje posadzenie 10 takich drzew, docelowo więcej. Koszt jednego to wydatek 2-3 tys. zł., całość inwestycji może sięgnąć nawet 100 tys. zł. Obecnie, przy cięciach wydatków z powodu epidemii, nie wiadomo kiedy pomysł mógłby być zrealizowany, najwcześniej mogłoby to nastąpić w 2021. Oczywiście pod warunkiem posiadania przez miasto środków w budżecie, bądź uzyskania dotacji na ten cel.
- Na razie zaczynamy od koncepcji projektowej, która będzie uzgadniana z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków. Jeżeli będzie “zielone światło”, wtedy przystąpimy do realizacji pomysłu - słyszymy w Wydziale Ochrony Środowiska Urzędu Miasta.
Jeżeli pierwsze nasadzenia się przyjmą i wszystko będzie rosło, to niewykluczone, że w innych miejscach Rynku zostaną posadzone kolejne drzewa. Problemem jest jeszcze tzw. “trwałość projektu unijnego”, gdyż rewitalizacja rynku odbywała się dzięki dotacji z Unii Europejskiej, a ta jest obarczona wieloletnią “trwałością projektu”. Dopiero po tym okresie można przeprowadzić więcej tego typu zmian.
Póki co, od dwóch miesięcy trwania kwarantanny cała płyta Rynku pomiędzy kostką brukową zazieleniła się, urosło dużo chwastów i trawy pod ławkami, wokół donic i koszy na śmieci. Od wtorku (13.05) zaczęło się ręczne oczyszczanie Rynku ze zbędnej zieleni.
Rynek to nie jest park.Trochę zieleni moze być w donicach np.Nie trzeba byłó likwidować wszystkich sklepów i innych punktów sprzedaży i po problemie.A co jesli drzewa się nie przyjmą??trzeba to rozważyć?????????????
100.000 zł - nieźle ktoś przytuli . Zapewne już wiadomo kto. Mam nadzieję, że jeżeli do tego dojdzie, sfinansuje to ten kto kazał te drzewa wyciąć razem z tym nielotem, który zadecydował o posadzeniu drzew w donicach w centrum Krosna . Absurd goni absurd .To rynek, nie pseudo-park .Komu brak cienia niech idzie na podcienia! Lepiej niech UM zajmie się stworzeniem nowych parków w opuszczonych zaniedbanych miejscach , jak np. u zbiegu Wisłoka i Lubatówki . W zamkniętych urządach ciężko się oddycha w maseczkach , ale to nie ustami i nosem się myśli !
Wraszcie ktoś poszedł po rozum do głowy !!!!!
Drzewa przynajmniej ocieplą wizerunek wyludniałego niestety Rynku, który ma ogromny potencjał, ale z niewiadomych przyczyn ma funkcje tylko dekoracji Krosna. A przecież to miejsce jest sercem naszego miasta i powinno pulsować wydarzeniami, spotkaniami mieszkańców i wieloma atrakcjami kulturalnymi, nie tylko kilka razy do roku.
Robinia akacjowa to drzewo rodzime??
Jeśli rośnie trawa to znaczy że nikt tam nie chodzi, trawę by zadeptali, rynek umarł, is dead, ostatnio przejrzałem fotografie archiwalne i przyszły wspomnienia z dawnych lat, autobusy przejeżdżały przez rynek, ja jeździłem na jawce, były nawet stragany, nawt objazdowe baraki z pokojami strachu itd., rynek żył i zawsze pierwsze kroki tam nas kierowały, tak jak w Krakowie gdzie spędziłem prawie 10 lat. Tam można wyjść np. o drugiej w nocy i jest tłum, są wystawy na plantach, można spacerować i napawać się sztuką. W naszym mieście rynek zamknięto dla chcących cieszyć się dawnymi czasami, młodzi wyjechali i tu nie wrócą, my starzy zostaliśmy i tęsknimy za dawnymi czasami, co tu pisać, rynek umarł, motocyle mają zakaz wjazdu ale dzwony Farne nadrabiają hałas, trudno to znieść przy pustych ulicach ale takie czasy.
swietny pomysl
bedzie jak przed wojna.pare drzewek na rynku super plan.
Tylko drzewo nie wszędzie będzie rosnąć... Jeśli pod spodem ma relikty murów, beton, albo stare instalacje, to będzie to 100 zmarnowanych tysięcy. I jeszcze jedno - drzewa rosnące na rynku są dowodem tego, że rynek stracił swą pierwotną funkcję. Ludzie chcą drzew na rynku, ale są za wycięciem ich na cmentarzu. To jedno, świadczy o tym, że nie wiedzą o czym mówia :-(
Powinni spryskać całą płytę rynku randapem i wypali trawę j chwasty.
A tak w ogóle to przed układaniem kostki trzeba było dać folię która zapobiega rośnięciu trawy.
Nie powinno się mylić rynku z parkiem - mają zupełnie inne funcje. Trochę roślinności można dodać, ale rynek to plac, na którym maja się odbywać wydarzenia kulturalne i imprezy różnego rodzaju. Powinna być duża przestrzeń. Natomiast w Krośnie bardzo potrzebne są nowe parki i bulwary z dużą ilością drzew, zacienione ścieżki rowerowe i spacerowe.