Portalu
Czterech muzyków deathmetalowej grupy Decapitated trafiło do aresztu w Kalifornii 9 września. Wacław K. (l. 35), Michał Ł. (l. 27), Rafał P. (l. 31) oraz Hubert W. (l. 30) zostali oskarżeni o porwanie i gwałt zbiorowy na fance, do których miało dojść po koncercie zespołu w Spokane w stanie Waszyngton (31.08).
Z ujawnionych przez sąd zeznań kobiety wynika, że po występie Decapitated wraz ze swoją koleżanką trafiła do autobusu grupy. To w łazience pojazdu miało dojść do zbiorowego gwałtu. Wykonana po zajściu obdukcja wykazała ślady stosowania wobec niej siły, a jeden z członków grupy potwierdził w czasie przesłuchania, że widział, jak dwóch jego kolegów uprawiało z nią seks.
Steve Graham, adwokat Wacława K., od początku przekonuje o niewinności zarówno jego klienta, jak i reszty zespołu. „Kobieta sama wsiadła do autobusu i opuściła go w zgodzie z muzykami. Mamy świadków, którzy to potwierdzą” - zapowiadał po aresztowaniu dziennikarzom lokalnej gazety The Spokesman Review. Twierdził także, że fanka dopuściła się w przeszłości fałszywego zawiadomienia o przestępstwie.
Po kilku tygodniach spędzonych w areszcie w Kalifornii, a następnie po ekstradycji do stanu Waszyngton, we wtorek (24.10) muzycy pojawili się na rozprawie wstępnej przed sądem w Spokane. Wszyscy nie przyznali się do winy.
Za porwanie i gwałt zbiorowy członkom grupy grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
Sędzia Annette Plese wyznaczyła termin rozprawy na 18 grudnia. „To oznacza, że mój klient wróci na Boże Narodzenie do domu” - skomentował decyzję sądu adwokat Wacława K., przyznając jednocześnie, że z trudem znosi czekanie na proces, bo ma świadomość, że muzycy przebywają w więzieniu niesłusznie.
