Młodość się nie zmienia

Przełom stycznia i lutego to czas balów studniówkowych. Zabawa z okazji symbolicznych stu dni przed egzaminem maturalnym to tradycja wszystkich szkół ponadgimnazjalnych. Portal gościł (28.01) na studniówce I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika, która odbyła się w hali sportowo-widowiskowej.

- 4 maja zasiądziecie do pisania matury z języka polskiego. To za 97 dni - rozpoczął studniówkę Kazimierz Mazur, dyrektor Kopernika. - Życzę wszystkim wspaniałej, niezapomnianej zabawy na balu, który pamięta się latami - dodał. - Po prawie trzech latach wspólnej pracy można się z uczniami pobawić i spojrzeć na siebie wzajemnie trochę inaczej - mówią o tej imprezie nauczyciele.

Dla wielu maturzystek przygotowania do pierwszego poważnego balu zaczęły się na kilka tygodni przed nim. - Miesiąc temu pojechałam po sukienkę do Rzeszowa, bo w Krośnie nie mogłam znaleźć nic interesującego. Dodatki kupiłam tydzień przed studniówką - opowiada Ola Flis. Chłopcy mieli mniej problemów: - Nam jest łatwiej. Wchodzi się do pierwszego lepszego sklepu i kupuje się garnitur. Teraz modne są garnitury w prążki. Nasze przygotowania trwały maksymalnie kilka godzin - opowiadają maturzyści.

- Ta fryzura to mój własny pomysł. Wykonał ją jeden z salonów fryzjerskich. Trwało to godzinę

Bal rozpoczął się od zatańczenia poloneza. Taniec zaprezentowała najpierw 12 par ubranych w staropolskie stroje. - Osoby te wyłonione zostały w szkolnym castingu. Taniec trenowaliśmy kilkakrotnie - opowiada Iza Roman, maturzystka. Później poloneza odtańczyli wszyscy uczniowie z osobami towarzyszącymi i nauczycielami.

Tradycyjnie też odbył się program artystyczny w wykonaniu uczniów. Motywem przewodnim prezentacji kabaretowej i jej scenografii był Egipt - na tę okazję zbudowano piramidy, wykonano mumię, a na tronie zasiadł faraon Mazuron. Po raz pierwszy w historii kopernikańskich studniówek zaprezentowano humorystyczny film o kurze, który nakręcili w szkole sami uczniowie.

- Młodym się wydaje, że każdego roku jest to oryginalny, wyjątkowy program - mówi Marta Staroń, wicedyrektor I LO. - Dla nas każdego roku kabaret jest podobny. Co roku uczniowie prezentują efekty swojej bystrej obserwacji codziennego dnia szkolnego. Najczęściej eksponują różne specyficzne cechy nauczycieli. My patrzymy raczej na to, co oni są w stanie zaobserwować, niż jak bardzo ten kabaret się zmienił.

Później były już tylko tańce. Młodzież roztańczył zespół Top Sound. Maciek Łukaszewicz, lider zespołu: - Generalnie trzeba grać wszystko, bo ilu gości tyle gustów. Czy młodzież bawi się inaczej niż kilka, czy kilkanaście lat temu? Nie widzę żadnej różnicy. Troszkę szerzej gramy. Jeszcze kilka lat temu nie do pomyślenia było, żebyśmy grali elementy hip-hopu, czy techno. A w tej chwili to jest, czy nam się to podoba, czy nie - mówi.

Zespół spełniał każde muzyczne życzenia. Nie zgodził się zagrać jedynie piosenki "Jesteś szalona"

Nie obyło się bez przygód. - Podczas pewnej skocznej piosenki jedna z koleżanek nadepnęła mi szpilką na sam środek stopy. Kostki lodu nie pomogły, więc jeden z kolegów odwiózł mnie do szpitala, a tam założono mi opatrunek. Na pewno nikt nie będzie miał takich wspomnień jak ja - opowiada z uśmiechem jedna z maturzystek.

Gości balu obsługiwało 55 osób z restauracji "Hermina". Na obiad, który podano dla wszystkich w pół godziny, zaserwowano krem grzybowy z groszkiem ptysiowym, schab pieczony ze śliwką, ziemniaki oraz bukiet surówek. Na kolację podano ryż, pierś z kurczaka w sosie jarzynowo-śmietanowym oraz surówkę z czerwonej kapusty. W nocy gości uraczono też mieszańcem słowiańskim i barszczem czerwonym z paluszkami. Na głodnych czekały także stoły szwedzkie, słodycze i napoje.

Zabawa zakończyła się nad ranem.

Marta Staroń, wicedyrektor I Liceum Ogólnokształcącego o kopernikańskich studniówkach:

- Wiele rzeczy się zmienia, ale ja przede wszystkim spostrzegam to, co niezmienne - młodość - trochę narcystyczna, pewna siebie, nieokiełznana. Wszyscy tę zabawę przeżywają jako coś zupełnie wyjątkowego. Zmienia się natomiast moda i obyczaje. Na przykład, kiedyś dystans między nauczycielem i uczniem był dużo większy. Dziś skrócił się mocno. Kiedyś nawet sale były osobne dla nauczycieli i uczniów, dziś jest jedna wspólna. To też kwestia zmiany warunków. Kiedyś w Krośnie nie było takiego obiektu, a studniówki odbywały się w salach gimnastycznych. Kiedyś studniówki były też skromniejsze - pod względem stroju, ilości jedzenia, wystroju. Dziś widać dostatek

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)