W zeszłym roku przez Punkt Informacji Kulturalno-Turystycznej (Rynek 5) przewinęło się blisko 3 tys. osób. Większość z nich stanowili turyści, którzy na podcieniach pytali o atrakcje miasta i regionu. Goście kupowali także pamiątki. Z początkiem sezonu turystycznego ich oferta została rozszerzona. Nowościami są maskotki kota i KROSNOludka.
Pluszowe koty - czarne oraz kolorowe, stojące oraz wiszące za ogon, wszystkie z drewnianą tabliczką z napisem "KROSNO" na szyi, każda w cenie 24 zł - trafiły do sprzedaży w czasie Nocy Muzeów (16.05). Bożena Ziółkowska, kierownik Działu Edukacyjno-Wydawczniczo-Promocyjnego Muzeum Rzemiosła (PIKT działa w ramach muzeum) wspomina, że były hitem. - Ludziom bardzo się one spodobały, zwłaszcza czarne, bo te sprzedaliśmy wszystkie - mówi.
Skąd pomysł na taką pamiątkę? - Na Rynku można spotkać kilka kotów, które są bardzo lubiane, są takimi jakby maskotkami. Stwierdziliśmy, że jeśli one tak cieszą ludzi, to może przygotujemy maskotkę "Kota z Krosna". Wzór zobaczyłam u jednej z miejscowych artystek, która je potem dla nas uszyła. Cieszą się dużą popularnością. Dotychczas sprzedaliśmy ich około dwudziestu. Kilka razy były już doszywane - opowiada Bożena Ziółkowska.
PIKT chciał mieć także maskotkę, która przedstawia KROSNOludka (cena 20 zł). Uszyła ją ta sama artystka, która wykonała koty. - Maskotka wzorowana jest na zabawce sprzed wielu lat, którą bawił się dorosły już syn artystki. KROSNOludki są w sprzedaży od nieco ponad tygodnia. Wzięliśmy na próbę pięć, a sprzedały się już dwa. Będziemy je pewnie doszywać - zapowiada Bożena Ziółkowska.
I od razu wyjaśnia mały błąd, który wkradł się w pierwszą partię maskotek: - Zamiast "KROSNOludek" maskotka ma napis "KROSNOludki". Następna będzie już bez tego błędu, więc można powiedzieć, że te pięć sztuk to seria limitowana.
Na pytanie dlaczego KROSNOludek wygląda właśnie tak, przedstawicielka Muzeum Rzemiosła odpowiada: - Chcieliśmy przede wszystkim odciąć się od bardzo powszechnego kojarzenia KROSNOludka z krasnoludkiem. Zastrzegliśmy więc, że maskotka nie może mieć szpiczastej czapki, takiej jak u skrzata. No i powstał taki stworek.
Jeszcze w tym sezonie w sprzedaży mają pojawić się pluszowe gołębie, które uchodzą za jeden z symboli krośnieńskiego Rynku.
Bożena Ziółkowska zaprzecza, aby maskotki pretendowały do miana oficjalnych pamiątek z Krosna, bo tych PIKT póki co nie szuka. Stawia na co innego: - Zależy nam zwłaszcza na upowszechnianiu nazwy "Krosno", dlatego będziemy się starać sygnować nią każdą pamiątkę, tak jak w przypadku "Kota z Krosna" oraz KROSNOludka.