O pierwszych oznakach kryzysu na rynku sygnalizowaliśmy już w październiku ub.r. w artykule Rynek pustoszeje z handlu. Wówczas z mapy rynku zniknęły takie punkty handlowe, usługowe i gastronomiczne jak: Caffe Antonio, Bar 50's American oraz punkt z kebabem, a także oddział Banku Spółdzielczego w Rymanowie, kantor, sklep obuwniczy "13" oraz salon sieci Play.
Wprawdzie w ub.r. pojawiły sie też nowe lokale gastronomiczne w centrum miasta: Wino i Talerzyki, Posmakuj Bistro oraz Stare Krosno, ale od jesieni oferta rynku znowu się skurczyła.
Ze względu na planowany remont kamienicy na ul. Portiusa 4 na pół roku zamknęła się Klubokawiarnia Ferment. Do wynajęcia jest lokal po Dubai Cafe na ul. Sienkiewicza. Zniknęła też pizzeria Pizza Punkt na Piłsudskiego.
Zamknęły się kolejne sklepy: Home&Art w rogu rynku, sklep z ziołami na Spółdzielczej oraz jubiler Jabłońscy na Piłsudskiego. Z kolei sklep z odzieżą męską Zuccardi na Kazimierza Wielkiego zapowiedział już, że w marcu przenosi się do Galerii Krosno.
Wszyscy przedsiębiorcy zgodnie twierdzą: w rynku nie ma ludzi. I wymieniają hurtem szereg przyczyn narastającego kryzysu: - Mało ludzi w lecie, jeszcze mniej w zimie. Otwarcie galerii Vivo! Brak pracowników. Brak miejsc parkingowych. Straż miejska karząca klientów, którzy zaparkowali na chwilę w miejscu niedozwolonym. Wysokie czynsze. Oznaki kryzysu gospodarczego.
Już na sierpniowej sesji rady miasta autor niniejszego tekstu sygnalizował poważny problem społeczno-ekonomiczny rynku.
Do dziś nie ma absolutnie żadnej reakcji władz miasta.
Użytkownik "polmos" napisał:
"Krosnu potrzebna jest prawdziwa rewolucja, powrót do piękna i świeża krew."
Zapytam, jakie było kiedyś to piękno? Chyba skansenu! Dzisiaj TYLKO dzieki super marketom Krosno wyłazi z zadupia podkarpacia. Po za nimi nic nie ma dla turysty. Stare Miasto sie zwiedza z 15 minut a po za nim nie ma nic dla turysty. Pozostaja tylko super markety!
Ogólnie mówiąc, całe Krosno to: 4 Biedronki, 2 Lidle, Kaufland i Vivo. Nic po za tym...
Sytuacja w Rynku i nie tylko, bo w całym starym mieście , to efekt polityki Państwa wobec prywatnych właścicieli po 45 roku. Własciciel sprowadzony do roli ciecia we własnej kamienicy nic do gadania nie miał. Wiadomo, że czynsze powinny zawierać w sobie czynnik będący jakimś procentem wartości odtworzeniowej budynku, tymczasem czynsze przez 50 lat były groszowe i jeszcze wpłacane nie do rąk właściciela, tylko na miejski Fundusz gospodarki Mieszkaniowej. Zasiedlone przez przymusowy kwaterunek menelskim żywiołem kamienice , nieremontowane uległy znacznej dewastacji. Nie ma co wymagać cudów od właścicieli- Państwo wyssało 50 latnie dochody z właściciela, a teraz problem jest, że tynk odpada.
Rynek zabiły czynsze, pieniackie baby nie zgadzające się na cokolwiek, skostniali sklepikarze, nasyłana przez "życzliwych" straż miejska, stare, ohydne, nieremontowane elewacje, koszmarne podwórka, brak lokali dla młodzieży, np takich jak KFC... Ludzie, przecież jak wygląda i śmierdzi prawie każdy lokal, nawet serwujący nienajgorsze dania... Wstyd. I ta nieuzasadniona chciwość, "bo to rynek". Czynsz w rynku powinien wynosić 1 zł za m2 / miesiąc. Poza tym spacer na rynek, ulicą Staszica...wzdłuż muru, zero uroku jaki daje natura i przestrzeni. Krosnu potrzebna jest prawdziwa rewolucja, powrót do piękna i świeża krew.
Czytam te komentarze w których w dużej mierze przewija się że za ten stan ponoszą władze miasta.Nie ukrywam ze zgadzam się z tą opinią.Władze miasta Krosna miasta "Gomułkowego" wiedzą co robią.Ktoś wspomniał że kupują "haszcze" .To prawda.Prawdą jest że mają swoich zwolenników w tym kierunku..Lotnisko w Szczepańcowej rozbudowano też nie wiadomo po co.Czekają na turystów.Nie wiem czy się doczekają.No,ale jak rozbudują drugie lotnisko "Iwonicz" - to turysta może będzie miał bliżej do VIWO...O młodzieży tutaj nie myśli sięw ogóle.Rynek powinien tętnić życiem jak było kiedyś o choćby za wspomnianego Gomułki...No,ale na to "KASY" nie ma.Handel może nie sprawdza się na rynku to prawda.No,ale włożyliście tyle pieniędzy w CDS i co więcej ?...Czekam co wydaży się jeszcze na tym rynku.Bo jak był "rozpiepszony" archeologicznie - wowczas gadano coś innego.Dzisiaj nie ma nic.Na dodatek nie mozna praktycznie wjechac i spokojnie zaparkowac samochodu.Trzeba mieć pozwolenie....Więc turysta to turysta..Pozwolenia nie ma.Gdyby chciał zjeść zabawić się.....No to "WYMIATA" z Krosna..
To nie wina wladz miasta czy super marketów. Drobni sklepikarze, powinni być mili i uprzejmi i mieć towar na najwyższym poziomie, wtedy każdy chodziłby tam na zakupy częściej. Wszystko zależy kto prowadzi taki biznes i czy jest na tyle mądry by reagować na potrzeby klienta. Bo tylko klient jest wyznacznikiem tego jaki produkt winien być w sklepie.
Co można było i nadal można kupić w Rynku? Badziewie i to drogie! Większość robi tu zakupy tylko w 2 sklepikach "Po 2.99 zł" bo trzeci padł. Po za tym wystarczy popatrzeć na chodniki i zobaczyc ilu ludzi chodzi nimi w obrebie Rynku. Kiedyś Portal "Krosno24.pl" dobrze napisał, że Krośnie po 16 wszyscy już śpią, bo ulice sa puste. Takie jest Krosno, w dzień też ludzi jak kot zapłakał.
Małe osiedlowe sklepiki to obecnie tylko pogotowie dla zapominalskich , lub pierwsza pomoc dla leni. Żaden sklepik osiedlowy nie jest w stanie zagwarantowac nawet połowy asortymentu jakiego oczekuje obecny klient. Tutaj jest też ważna specyfika miasta pod wzgledem rdzennych Krośnian, gdyż co najmniej 1/3 mieszkańców nie pochodzi z Krosna tylko okolic. Tak jak samo miasteczko stało się z początkiem lat 70 tych ub.w. Miastem z prawdziwego zdarzenia, włączając okalające wioski w swoje terytorium. Ci ludzie sa teraz klientami sklepów.
Jak się inwestuje w haszcze na peryferiach a nie w centrum to tak jest i nie ma się co dziwić. Szkoda krytykować decyzje osób którzy krytyką się nie przejmują.
Nie oszukujmy się, władze miasta przyczyniły się do tego poprzez sukcesywne podnoszenie podatków i opłat różnego rodzaju, z roku na rok ich przybywa. Jak przedsiębiorca ma się rozwijac mając mały lokal na rynku i buląc za niego od 6000 zł w górę !! Do tego trzeba zapłacić pracownikowi. Podatki, podatki i jeszcze raz podatki na rozrost biurokracji i ministerstw. Ponad 40% ludzi pracujących jest zatrudnionych w spółkach skarbu państwa i wciaż przybywa. Zastanawiam się kto zarobi na tych darmozjadów, bo napewno nie przesiębiorcy w krośnie.
Można nie promować Rynku, tylko co z nim zrobić? Zaorać? Postawić kolejną Galerię, żeby usatysfakcjonować miłośników spędzania wolnego czasu? Starówka na pewno nie jest miejscem, gdzie będzie kwitnął handel. Ale mam pytanie - dlaczego z Rynku zniknął np. Pałac Ślubów. Przecież ludzie wciąż zawierają związki małożeńskie i nie koniecznie w Kościele. Dlaczego ta, piękna przecież, uroczystość odbywa się na peryferiach miasta i w nie takim znów pięknym miejscu. A tu na Rynku można by było zrobić sobie ładne zdjęcia i rodzinie Rynek pokazać. Albo dlaczego Urzędy Miasta również uciekł z Rynku. Łatwiej zaparkować w okolicach Rynku, niż na ul. Lwowskie. A przy okazji załatwienia spraw ludzie musieli by odwiedzić to ładne przecież miejsce. Krośnieński rynek opanowali studenci, którzy powiedzmy sobie szczerze, niewiele wnoszą w ożywienie tego miejsca. Akrywność krośnieńskich studentów można zaobserwować podczas imprez typu Juwenali, Blaga itp. Nikt by nie uwierzył, że mamy tylu studiujących młodych ludzi w Krośnie. Gdyby w Rynku były nadal szkoły podstawowe, to przynajmniej babcie i dziadkowie odbierający dzieci ze szkoły poszli by z nimi na lody i narobili wiecej zamieszania niż studenci. Trudno żeby przy zarobkach krośnian był tłok w restauracjach. Ile osób stać w miesiącu na obiad z całą rodziną w restauracji? A z piwa, kawy i herbaty lokale raczej się nie utrzymają. Ale gdyby na Rynku znalazł się Mc Donald to z pewnością nagle pojawili by się młodzi ludzie. Przykre ale prawdziwe. Ale z drugiej strony - w okolicach Rynku powstało kilka lokali gdzie wciąż są ludzie pomimo że przed lokalem nie ma gdzie zaparkować. Ktoś napisał, że właściciele kamienic pobierają za wysokie czynsze. Może to i prawda, a może Miasto pobiera od nich zbyt wysokie podatki? Tu chyba kóło się zamyka. Jedno jest pewne - miast bez Rynku to jak ciało bez serca. Starsi pamiętają jak brzydki, zaniedbany Rynek był w Rzeszowie. Teraz miasto kitnie ale o swój Rynek dba.
Czytajac niektóre wpsisy to rece opadaja.. tytul artykułu chyba nietrafiony.. może lepiej widziec szklanke do połowy pełna niz do polowy pusta? P.redaktorze może artykuł ktory by sklaniał prowadzacych prywatny biznes na rynku aby co nieco ruszyli sami glowa, wspólnie zrobili pare fajnych imprez na rynku aby klienta sciągnać a nie czekac na Miasto az co zrobi zeby klient do WAS PRZYSZEDŁ. Miasto zrobilo swoje z naszych pieniedzy /tzn. wszystkich mieszkańców/ zrobiło wam piekny rynek to co co zgodnie z prawem mogło zrobic, Wasze oczekiwania na "wiecej" tzn. co może dotacje do waszej działalności? To że biznesy padaja takie sa reguły i zasadamy w gospodarce rynkowej skoro nie ma klienta tzn że oferta nie jest pod klienta i tyle. Co ruchu w pełni popieram ZAKAZ wjazdu do rynku to nie miejsce zeby 4 litery dowozic pod drzwi knajpki gdzie człowiek siedzi i oddaje sie np. konsumpcji i ma odychac spalinami . To tyle p.redaktzone moze troche wiecej pozytywnego nastawienia w nastepnych artykułach..mniej narzekania a wiecej pozytwnej energii..
Ożywić rynek? Żaden problem! Wszystkie urzędy przenieść w jedno miejsce - właśnie na rynek. Wyniknie z tego dużo dobrego dla mieszkańców. Więc Prezydenta Miasta Krosna, Komendę główną, USC, ZUS, pomoc społeczną, urząd komunikacji skarbówkę no po prostu wszystko co ma związek z życiem codziennego, szarego krośnianina może znajdować się właśnie tam. Siłą rzeczy - chcąc nie chcąc na rynku z dnia na dzień stanie się tłoczno i wszystko będzie można załatwić praktycznie w jednym miejscu nie łażąc niepotrzebnie po całym Krośnie! Zapewne turystom też nie będzie to przeszkadzało. Skoro miasto doprowadziło do pustek na rynku poprzez swoją politykę to może go teraz reaktywować.
Xtreme: "Bo nie wiedzę, aby mieli ręce pełne siatek z zakupami. W mojej branży nazywa się ich 'apaczami' (a patrze)..."
I mają ręce pełne. Do Vivo przychodzi się po prezenty. A okazja do obdarowania kogoś zawsze się znajdzie, codziennie. I w niedzielę też, bo powinna być zapewniona wolność wyboru, kiedy i gdzie chcesz robić zakupy. Żadnej włądzy nie wolno robić takich zakazów. Ja bardzo lubię niedzielnych zakupowiczów, mają wtenczas więcej luzu, więcej czasu - na swobodne zakupy bez przymusu, na rozmowy, tam przychodzi się również spotkać z ludźmi... to naturalna potrzeba. Zacieśnianie rodzinnych relacji w takich miejscach handlu to też cenne doświadczenia.
...a jeśli boisz się apaczów, to bój się dalej, pogłębiaj dystans. Nie opowiadaj, że przychodzą tylko popatrzeć, bo tak nie jest, zawsze w domyśle mają zakupy i pieniądz na to się znajdzie, a twoją rolą jest się wykazać, przekonać, u "zimnego" strachliwego sprzedawcy nic nie kupi i nie polubi.
Funkcji handlowej rynek juz raczej pelnic nigdy nie będzie, nie wygra konkurencji z galeriami. Pozostaje funkcja rozrywkowa, ale brakuje dobrych pubów jak browary rzemieslnicze np. Wojkowka. Wystarczy popatrzeć co dzieje sie w Piwiarni, w weekend bez rezerwacji mozna zapomnieć o stoliku. Co do imperaz i koncertów na rynku szkoda juz sie chyba wypowiadac.
Czy może mi ktoś wytłumaczyć po co z uporem maniaka promować Rynek i jego przyległe uliczki jako idealne miejsce dla prowadzenia handlu skoro wszyscy dobrze wiem że tak nie jest i w najbliższych latach nie będzie ?
Osobiście od wielu już lat preferuję zakupy online albo galerie Vivo, Milenium, Rzeszowska czy Graffica. Powodów za jest sporo przede wszystkim każda z nich jest stosunkowo blisko, a podnadto łatwo można się w nich poczuć swobodnie i na luzie czego niestety nie można powiedzieć o lokalach na Rynku gdzie nieszczęsny sprzedawca siedzi nam niemal na plecach czujnie obserwując każdy nasz krok, co nie jest ani miłe ani komfortowe. Taka to już kolej życia, że każde pokolenie funkcjonuje nieco inaczej niż rodzice i zupełnie inaczej niż dzidkowie.
Kończąc sądzę, że lepiej będzie gdy Rynek w obecnej wersji zakończy swoje istnienie, co siłą rzeczy wymusi reorganizację jego roli w tkance naszego miasta i w świadomości mieszkańców. W przeciwnym razie podtrzymywanie istnienia tego co było jedyniez powodów czysto sentymentalnych raczej nie spotka się z większym zainteresowaniem, gdyż pamiętających "złote lata" Rynku będzie po prostu stale ubywać.
To, że ludzi w tej część Krosna jest mniej to owszem zgodzę się, ale pytanie do właścicieli "zamkniętych" lub "przeniesionych" sklepów lub tych przenoszących się - co takiego zrobiliście aby być konkurencyjni? Bo czekanie na klienta w dobie dzisiejszych czasów jest mylne. VIVO to twór który spowodował, że część mniejszych sklepów/lokalnych się zamyka/zamknie wkrótce a reaktywacja galerii Elijot -> Galerii Krosno (przebudowa)jest ratowaniem się tylko od właścicieli lokali którzy pewnie zaczynają narzekać i płakać na czynsz, że ludzi nie ma obroty spadły etc, bo ktoś im obiecał, że będzie lepiej.... VIVO namieszało na rynku, nie dość, że ruch był od kilku lat mniejszy w Krośnie to teraz wszyscy całymi rodzinami jeźdzą się ogrzać i posiedzieć na ławkach w vivo. Bo nie wiedzę, aby mieli ręce pełne siatek z zakupami. W mojej branży nazywa się ich "apaczami" (a patrze)... Biedni co zrobicie jak niedziele Wam zamkną?
Jeśli w Krośnie w najbliższym czasie nie nastąpi jakieś prawdziwe ożywienie gospodarcze (a raczej się na to nie zanosi) to wkrótce w mieście zostaną same apteki, kościoły i galerie będące atrakcją najwyżej dla Słowaków, wszyscy miejscowi wyjadą stąd. Tak jak ktoś tutaj zauważył to nie brak miejsc parkingowych jest problemem, a beznadziejna sytuacja ekonomiczna. Lokalny rynek pracy nie oferuje dosłownie nic, trudno zatem dziwić się że miasto pustoszeje, a większość młodych układa sobie życie w innych krajach ewentualnie dużych miastach. To miasto-skansen ożywia się w zasadzie tylko w okresie letnim i w grudniu gdy przyjeżdżają "turyści" z Niemiec, Holandii, Belgii, Skandynawii, Wlk Brytanii itd.
Rynek to nie parking, wpuszczenie samochodow to zadne rozwiązanie. Miejsca parkingowe są wszędzie dookoła. Problemem jest raczej mentalność osób, którym nie chce się przejść paru kroków. A nawet wyjść z domu, żeby się z kimś spotkać.
Akurat Salon Play przeniósł się do ViVo a nie zrezygnował z nieopłacalności. Ale fakt faktem nie ma za bardzo po co iść na ten rynek, żadnej dobrej knajpy no chyba, że w lecie posiedzieć przy piwku pod parasolami. Z tymi miejscami do parkowania to racja, mało ich a jak staniesz nie tak jak trzeba to od razu wezwanie na miejską za wycieraczką. Sam kiedyś wykupiłem na dwie godziny parkomat, przypomniałem sobie po około 2,5 godz że już pewnie się skończyło poszedłem wykupić następną godzinę lub dwie a tam za wycieraczką 30 zł binifikaty :D
To nie problem z parkowaniem czy wysokimi czynszami.
To problem z zasobnoscia kieszeni mieszkancow.
Stali mieszkancy nie beda wiecznie zwiedzac rynku bo znaja kazdy kamien na nim.
Mlodzi nie moga wjechac swoja bryka do rynku by sie nia pochwalic a na piwko to mozna skoczyc poza Krosno.
Ci w brykach nie maja zamiaru nic kupowac a pizze przywioza do domu.
A może miasto powinno częściej organizować eventy na rynku?
Trzeba dać powód ludziom, aby przyszli na nasz piękny rynek.
Moje serce krwawi. Potrzebne są szerokie konsultacje społeczne. Władze, przedsiębiorcy, właściciele nieruchomości, ludzie kultury i sztuki. Chociaż pewnie już takie spotkania miały miejsce?
Naprawdę ciężko znaleźć sensowne wyjście z sytuacji wobec zmian jakie Krosno spotkały w ostatnich latach. O Handlu możemy zapomnieć przy takiej ilości nowo powstałych galerii. Wielka szkoda, że gastronomia i usługi też są zamykane. Chyba pozostaną nam jedynie wspomnienia po miejscu, które tętniło życiem...
Moi drodzy, Prezydent jest bezpartyjny. A poza tym, co władze miasta mogą w tej kwestii zrobić? Rąk do pracy nie będzie, bo "modne" stało się wyjeżdżanie młodych. Czynsze za wysokie - zgadzam się. Mieszkańcy oglądają tv zamiast wyjsc na dwór, na rynek szkoda...
Rafał, ale w innych miastach Europy np. jak h&m sieciówka mają swoje sklepy po rynkach, a w Krośnie się nie da. Otwórzcie jeszcze z 10 galerii to i targowica padnie, a za nią galerie koło targowicy
Ja mam pomysł aby przenieść na Rynek te szkoły z turaszówki, suchodołu i Rynek będzie obiektem edukacji i będzie tam spory ruch.
Obecnie uczący się muszą dojechać na dworzec krośnieński po czym kupić bilet do ośrodka szkolnego na brzegu Krosna.
Tak wygląda większość Krosna. Władze powiększają Krosno doprowadzając do degradacji miasta. Krosno jest niszczone bo to miasto Gomółki !!! PIS niszczy wszystko !!!
Większość za obecny stan obwinia miasto. Tylko co miasto może więcej zrobić -dopłacać do czynszu? Pojawiają się zarzuty o brak miejsc parkingowych -to ja się pytam gdzie jest jeszcze miejsce - na płycie rynku? Wystarczy że wszystkie uliczki do rynku są zastawione samochodami. Wysokie czynsze - kamienice należą do prywatnych właścicieli, nie będzie chętnych - zejdą z czynszu. Brak pracownków - płacicie grosze to nie ma. Otwarcie vivo to kilka milionów do kasy miasta z czynszu, dodatkowo jeśli ktoś myśli, że sieciówki otwierają sklepy w rynku to się myli. Taki jest biznes i podobnie jest w innych miastach - rynek to turyści i gastronomia.
A to nie było tak, że ci co teraz narzekają, że jest pusto to wcześniej byli za ograniczeniem ruchu w rynku?
Jest 2018 rok, ludzie muszą mieć dojazd i miejsce do zaparkowania. Miasta co to rozumieją nie mają takich problemów jak Krosno. Jasło się nam teraz śmieje w twarz.
No dobra jeśli rynek jest pusty to ok. Ale co powiecie o galerii na dworcu ? Tam nowa dobodówka jest cała pusta został tylko spożywczak na parterze, a cześć głowna też świeci pustkami??? D Pana Adrian Krzanowski: Jakim aparatem robi Pan zdjęcia, bo fanie wychodzą.
A może po prostu jaość oferty jest marna? O klienta trzeba powalczyć. Znacie np. jakąś dobra pizzerię na rynku, bo ja nie. I nie piszcie o pizzopodobnych plackach.
propozycja rynek ogrodzić parkanem i zrobić jako muzeum upadłości
czynsze wysokie -czyli koszty utrzymania a po rynku spacerują tylko szkolniki bez kasy
Galerie handlowe mają skoncetrowaną ofertę w jednym miejscu, duże parkingi. Klientom jest po prostu znacznie wygodniej. Co można byłoby zrobic, żeby ludzie odwiedzali rynek?
A UM i tak to wszystko ma w d..ie, za jakiś czas przejmie to za free na jakieś wydumane Etno coś tam przez kolejnego wizjonera w um, ratusz ma recepte na wszystko kosztem mieszkańców i ich podatków kt podniesie a uzasadnienie to łatwe poduma że mieszkańcy coś tam tego typu nie segregują śmieci, przeszacowanie działek i koszty działki wzrosły bo tak biegły podumał - jest podkładka pod uchwałę jest, wilk cały i kasa się zgadza nie to przeksięgujemy w budżet na przyszły rok a co tam oby do następnej kadencji.
A szkoła językowa Succes się trzyma! Ma dobrą prasę, dobrą opinię, jest zainteresowanie nauką języków obcych. A i obcokrajowcy chcą się uczyć polskiego. Otwierajcie więc szkoły językowe. Szkoły nauki jazdy,, szkoły tańca, itp. ośrodki kształcące. Właśnie w rynku, w przępieknym otoczeniu odrestaurowanych kamienic. Chętnych do nauki nie brakuje, a za lekcje niemało się płaci i jest to proces rozciągnięty w czasie na rok, dwa, zatem zapewnione jest finansowanie, utrzymanie.
To normalne że ludzie wolą kupować tam gdzie wygodniej gdzie jest dogodny bezpłatny parking, duże przestronne pomieszczenia ogrzewane i bezpłatne toalety z XXI wieku. Tak się dzieje w każdym mniej turystycznie mieśie w Polsce. A w okresie zomowym zwłaszcza. Ludzie wolą kupować w dużych nowoczesnych galeriach. Handel w Krośnie kwitnie ale w tworzącej się dzielnicy handlowej na ul. Bieszczadzkiej koło Vivo. Rejestracje samochodów od Leska aż po Gorlice.
Co do knajp, barów, pizzeri i przesiadywania na rynku. Po prostu na parasole i ogródki piwne nie ma sezonu i rynek pustoszeje. Za to w letnie ciepłe wieczory wszystkie miejsca pod parasolami zajęte jest gwar jak w Krakowie zwłaszcza w weekendy.
Jest wiele fajnych pubów nie daleko od rynku i wszystkie radzą sobie bardzo dobrze cały sezon. Zawsze trzeba rezerwować stoliki. Może problem jest w innym miejscu?wysokie czynsze na rynku "jak z kosmosu" przekreślają utrzymanie się biznesu.
to nieprawda! Nasze miasto wspaniale się rozwija! Jest szereg imprez kulturalnych (ostatnio jak usłyszałem w RCKP na koncercie szkoły muzycznej, że sponsorem poza Prezydentem Miasta jest m.in. MPGK to myślałem, że spadnę z fotela), wszędzie składane są wiązanki kwiatów, a młodzi ludzie z partyjnych przybudówek podając kwiaty od razu zaczynają myśleć o przyszłej robocie w miejskich urzędach, instytucjach. BRAWO WY!!!!
Zapomnieliście o Świecie Kluczy na Franciszkańskiej. Też już nie można dorobić kluczy w rynku.
A będzie jeszcze gorzej! jeszcze dwa - trzy lata i nawet gołębie uciekną bo nie będzie miał kto ich karmić! ale mam pomysł - można by otworzyć skansen! będziemy pionierami na skalę całego kraju a może nawet i europy jako pierwsze miasto ze skansenem w samiuśkim centrum miasta. hahahaha.No a tak na poważnie prawda jest taka że rynek jest zaniedbywany od odbrych 15 lat!. Tak jak jest napisane w artykule WYSOKIE CZYNSZE! brak parkingów a i oferta sklepów też dupy nie urywała - swoją dorga miasto też nie jest bez winy! 2/3 imprezy do roku to zdecydowanie za mało.