Od piątku (29.01) śnieg padał w Krośnie niemal nieprzerwanie, aż do poniedziałku (01.02). Spadło kilkadziesiąt centymetrów śniegu. Początek nowego tygodnia przysporzył kierowcom, ale też pieszym, sporo kłopotów. Mimo że służby drogowe pracowały cały czas, nie nadążały z odśnieżaniem dróg i chodników. Na głównych ulicach w mieście asfalt zaczął być widoczny w poniedziałek (01.02) kilka godzin przed południem.
- Śniegu było bardzo dużo, ale wszystkie ulice, które są objęte przetargiem, są już czarne - mówi Zygmunt Potopianek, prezes spółki KROeko odpowiedzialnej za odśnieżanie miasta. Na doprowadzenie ulic i chodników do użytkowania drogowcy mają 6 godzin po ustaniu opadów śniegu. - Rozpoczęliśmy jednak akcję momentalnie, kiedy tylko zaczęło padać i prowadzimy ją niemal cały czas - zapewnia.
Do odśnieżenia drogowcy mają 180 kilometrów dróg. W pierwszej kolejności odśnieżane są główne ulice w mieście, np. Krakowska, Lwowska, Legionów. Na pozostałych drogach sprzęt pojawia się nieco później. - Na pewno wszędzie dojedzie - przekonuje Zygmunt Potopianek. Peryferyjne drogi odśnieżają podwykonawcy, z którymi spółka ma podpisane umowy.
Cały sprzęt do odśnieżania miasta pracuje pełną parą. Do dyspozycji są: pługopiaskarki, pług samochodowy, ciągniki z rozrzutnikami, pługi ciągnikowe, koparko-spycharka, dmuchawa wirnikowa i ciężki pług dwustronny. - Mamy też traktorki do odśnieżania chodników - dodaje Zygmunt Potopianek.
W mieście jest 125 km chodników. Akcją odśnieżania objętych jest tylko część z nich, bo 35 kilometrów. - To dlatego mieszkańcy mogą mieć wrażenie, że chodniki nie są odśnieżone. To co należy do nas, odśnieżamy - tłumaczy. Oczyszczenie pozostałych chodników jest w gestii samych mieszkańców.
- Przypominamy, że właściciel posesji, która przylega bezpośrednio do chodnika sam ma obowiązek odśnieżyć chodnik i zlikwidować śliskości - mówi Tomasz Wajdowicz, komendant straży miejskiej w Krośnie. W praktyce wygląda to gorzej, mimo że strażnicy patrolują miasto i przypominają mieszkańcom o tym obowiązku. - Nie zawsze w domu jest ktoś, kto może odśnieżyć. Większość osób jest w pracy. Robimy co możemy - dodaje Tomasz Wajdowicz. Konieczne też jest usuwanie sopli i śnieżnych nawisów.
Za nieodśnieżony chodnik lub niebezpieczny nawis z dachu można dostać 100 zł mandatu.
Od soboty (30.01) przy odśnieżaniu miasta pracuje 26 osób. W poniedziałek (01.02) do oczyszczania chodników i przystanków skierowanych zastało dodatkowych 16 osób.
Aura na razie sprzyja, pomaga mieszkańcom i drogowcom odnaleźć się w nowej sytuacji. Kolejne opady śniegu spodziewane są dopiero w środę (03.02).