Krośnieńskie akcenty na Igrzyskach: siatkarka, fizjoterapeutka i krzesełka

XXXIII Letnie Igrzyska Olimpijskie już się zakończyły (26.07-11.08), ale zostały wspomnienia. Bo w Paryżu obecne było też symbolicznie Krosno: zawodnicy i zawodniczka, fizjoterapeutka oraz - a jakże - krzesełka!
Od lewej Magdalena Jurczyk i Maria Bukowiec
facebook.com/plus, facebook.com/maria.patrylak

Z krośnieńskiej uczelni na olimpijskie boisko

Siatkarka Magdalena Jurczyk w kadrze narodowej gra od kwietnia 2022 roku. - Pod koniec sezonu miałyśmy kwalifikację olimpijską i znalazłam się w gronie, które pojechało do Paryża. Byłam bardzo szczęśliwa. Każda z nas czekała na to, aby znaleźć się wśród tej wybranej dwunastki – wspomina.

28-letnia absolwentka wychowania fizycznego PWSZ Krosno (obecnie PANS w Krośnie) gra na pozycji środkowej. Jej głównym zadaniem jest blokowanie ataków przeciwnika oraz atak z pierwszego tempa.

W trakcie meczu Polska-Japonia
Źródło: Mariusz Szyszko, zdjęciE: Conny Kurth./ PZPS.pl

Na Igrzyskach pierwszy mecz polskie siatkarki rozegrały z Japonkami. Dla Magdaleny i jej koleżanek było to najbardziej stresujące spotkanie ze wszystkich. – To był motywujący stres. Wiedziałyśmy, gdzie jesteśmy i czego wszyscy od nas oczekują. To był jeden z najważniejszych meczów, musiałyśmy go wygrać, aby wyjść z grupy i dostać się do ćwierćfinału. Zdenerwowanie minęło, jak zaczęłyśmy grać. Na boisku byłam już spokojna – wspomina.

Finalnie siatkarki wygrały 3:1, tak samo jak kolejne spotkanie z Kenijkami (3:0), dzięki czemu awansowały do ćwierćfinału. Niestety kolejne dwa spotkania z Brazylijkami i Amerykankami zakończyły się przegraną polskiej drużyny. - Jest mały niedosyt, że odpadłyśmy. Ale dziewczyny ze Stanów Zjednoczonych miały większe doświadczenie w temacie Igrzysk. Pozostało trochę rozczarowania, bo każda z nas spodziewała się czegoś więcej – mówi Magdalena.

Magdalena Jurczyk (pierwsza z lewej) w wiosce olimpijskiej 
facebook.com/magdalena.Jurczyk

Siatkarka przyznaje, że chciałaby pojechać jeszcze raz na Igrzyska, bo to impreza, o której marzy każdy sportowiec. - Cały turniej zapadł mi w pamięci. Pobyt w wiosce olimpijskiej, treningi, mecze, inni sportowcy. Wszystko, co pojawiało się w Internecie, było prawdą: kartonowe łóżka, kolejki do restauracji na obiad i kolację. Dla mnie uciążliwą rzeczą była odległość naszego domu od restauracji i prawie godzinny dojazd do hali, gdzie trenowałyśmy – opisuje.

KILKA SŁÓW O MAGDALENIE JURCZAK:
  • Magdalena Jurczyk ma 28 lat. Pochodzi z Cergowej koło Dukli.

  • Jej pierwszym klubem był SKS Dukla (2010), a następnie UKS Dębowiec (2012-2014). Później grała w Karpatach Krosno (2014-2017). Obecnie występuje w barwach KS DevelopResu Rzeszów. Z tym klubem zdobyła dwa Superpuchary Polski, Puchar Polski i dwa wicemistrzostwa Polski.

  • Magdalena ukończyła PWSZ Krosno na kierunku wychowanie fizyczne. Studiowała w latach 2014-2017. W Krośnie zrobiła też kurs trenerski.

  • Po raz pierwszy do reprezentacji Polski została powołana w 2022 roku. Wraz z nią dwa razy zdobyła brązowy medal Ligi Narodów w 2023 i 2024 roku. Na ostatnich Mistrzostwach Europy polskie siatkarki zajęły piąte miejsce. Mocnymi stronami Magdaleny są atak, blok i serwis.

Fizjoterapeutka z Krosna, która marzyła o Igrzyskach

Maria Bukowiec (Patrylak) fizjoterapeutką polskiej kadry lekkoatletów została cztery lata temu. – W trakcie pandemii natknęłam się na Facebooku na ogłoszenie o rekrutacji fizjoterapeutów do kadry. Odezwali się po trzech tygodniach, gdy już sądziłam, że nic z tego nie będzie.

Od tego momentu krośnianka dzieliła swój czas między pracą w Krakowie, a zgrupowaniami. Igrzyska są dla niej zwieńczeniem tych kilkuletnich starań. O powołaniu dowiedziała się w połowie lipca. – Cieszyłam się jak dziecko. Nie ukrywam, że był to mój cel. Sporo poświęciłam, żeby pojechać na Igrzyska. Gdyby się nie udało, byłabym bardzo rozczarowana.

Marzenie Marii o wyjeździe na Igrzyska Olimpijskie ziściło się w tym roku
facebook.com/maria.patrylak

Do Paryża przyjechali kilka dni po oficjalnym rozpoczęciu. – Było strasznie gorąco. Rozmiar wioski zrobił na mnie ogromne wrażenie. Pomimo zmęczenia zaczęliśmy ją zwiedzać już pierwszego wieczoru. W naszym budynku mieliśmy wspólne pomieszczenie, gdzie były telewizory i pufy. Mogliśmy tam oglądać transmisje z zawodów. Natomiast w pokojach faktycznie znajdowały się kartonowe łóżka. Dla mnie, wbrew powszechnej opinii, były bardzo wygodne.

Maria przyznaje, że pobyt na Igrzyskach przypominał jej zwykłe zgrupowania. Tylko że w Paryżu było intensywniej. Treningi i zajęcia indywidualne z zawodnikami przeplatały się z wyjazdami na zawody. Stadion był oddalony od wioski o ok. 10-15 minut. Zawodnicy na miejsce wyjeżdżali 2-3 godziny przed startem. – Często musieliśmy tam być o godz. 7:00-8:00 rano. Czekaliśmy na start naszych reprezentantów. Po nim lekkoatleci mieli kontrolę antydopingową, która trwała ok. godzinę. Później jechaliśmy do wioski na szybki obiad i spotkania indywidualne z zawodnikami, po czym ok. 16:30 wracaliśmy na stadion i byliśmy tam do 23:00.

Sztab medyczny z lekkiej atletyki. Maria stoi pierwsza od prawej
facebook.com/maria.patrylak

Krośnianka opiekowała się grupą wytrzymałości, która startuje od 800 metrów wzwyż. Jest to m.in. chód sportowy, maraton. Pracuje z nią od trzech lat. - Starty zawodników wyglądały tak samo, jak na innych zawodach. Zaskoczył mnie za to stadion, bo był ogromny, na bodajże 80 tys. osób. Wszystkie miejsca od pierwszego dnia były wypełnione. Doping kibiców był tak głośny, można było od niego ogłuchnąć. Współczułam zawodnikom, którzy musieli się w takim hałasie skupić i wystartować.

Maria była obecna przy starcie Natalii Kaczmarek, która jako jedyna polska lekkoatletka zdobyła medal na Igrzyskach. Polka wywalczyła brąz w biegu na 400 m. – Na ostatniej prostej wszyscy dopingowaliśmy ją na stojąco. Inaczej nie dało się tego oglądać. Za mną siedział narzeczony Natalii, jej fizjoterapeuta i trener. Gdy Natalia przekroczyła linię mety, na początku był wrzask. Odwróciłam się i zobaczyłam łzy w oczach tych trzech mężczyzn. To było coś niesamowitego, widzieć w nich tę radość. To były te emocje, na które czekałam przez całe Igrzyska.

Przed ratuszem w Paryżu
facebook.com/maria.patrylak

Krośnianka uczestniczyła też w zakończeniu Igrzysk. – To było niesamowite wrażenie. Wszyscy byliśmy wzruszeni tą chwilą. Tylko koncerty nas trochę rozczarowały, bo Red Hot Chilli Peppers, Billie Eilish i Snoop Dogg pojawili się tylko na telebimie. Nikt z nich nie wystąpił na żywo.

Marysia chciałaby pojechać ponownie na Igrzyska za cztery lata do Los Angeles. Pobyt na tych odsypiała przez dwa dni. – Wróciliśmy bardzo zmęczeni. Teraz czuję taką pustkę, bo przez ostatnie cztery lata podporządkowałam wszystko staraniom o ten jeden wyjazd. To był mój cel, teraz chyba zrobię coś dla siebie. A w listopadzie i grudniu wrócę na zgrupowania.

KILKA SŁÓW O MARII BUKOWIEC:
  • Maria Bukowiec jest absolwentką Fizjoterapii na Wydziale Nauk o Zdrowiu, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Na co dzień pracuje w klinice rehabilitacyjnej oraz w Centrum Treningu Personalnego i Fizjoterapii w Krakowie.

  • Specjalizuje się w fizjoterapii sportowej. Zajmuje się również m.in. rehabilitacją po operacjach i w przeciążeniach mięśniowo-stawowych. W prowadzonej przez siebie terapii łączy elementy terapii manualnej, powięziowej, punktów spustowych, medycyny chińskiej, jogi i pilatesu.

  • W 2020 roku została fizjoterapeutką w sztabie medycznym Polskiej Kadry Lekkiej Atletyki. Doświadczenie w pracy z zawodnikami wykorzystuje też w codziennej praktyce zawodowej.

  • Wcześniej pracowała z drużyną futbolu amerykańskiego i piłkarzami.

Byli koszykarze Miasta Szkła w Paryżu

Dwóch byłych zawodników Szklanego Teamu także wystąpiło na Igrzyskach. Barwy Polski reprezentował środkowy Adrian Bogucki, który grał w Krośnie w latach 2018–2019. Z kolei amerykańskiego skrzydłowego Kareema Maddoxa krośnianie pamiętają z występów w naszym mieście w sezonie 2016–2017. W Paryżu obaj reprezentowali swoje kraje w koszykówce 3x3.

Krośnieńskie krzesła na igrzyskach

Swój akcent na Igrzyskach Olimpijskich miała też firma Nowy Styl. Produkowane przez nich krzesła zamontowano na dwóch stadionach - Allianz Riviera w Nicei i Parc Olympique Lyonnais, gdzie zorganizowano rozgrywki piłkarskie. Na obu stadionach znalazły się krzesła Abacus zaprojektowane przez Rebeccę Stewart ze studia Arup. Łącznie oba obiekty wyposażono w ponad 95 tys. nowoczesnych i wyprodukowanych w Polsce krzeseł dla kibiców.

Stadion Allianz Riviera w Nicei, na którym zamontowano krzesełka wyprodukowane w Polsce przez firmę Nowy Styl
źRÓDŁO: nOWY sTYL

Krzesła polskiej firmy znalazły się również na Vélodrome National de Saint-Quentin-en-Yvelines. To nowoczesny obiekt, który otwarto w 2014 roku. Jest centralnym punktem dla francuskiego kolarstwa i siedzibą Francuskiej Federacji Kolarskiej. Podczas igrzysk rozegrano na nim wyścigi kolarstwa torowego.

Nowy Styl dostarcza swoje produkty do ponad 70 krajów na świecie, a 86% sprzedaży jest realizowane poza Polską. Firma wyposażyła ponad 2500 przestrzeni w meble, a przychody grupy sięgnęły 310 mln euro w 2023 roku. Firma wyposaża w swoje produkty biura, lotniska, stadiony, kina czy placówki medyczne. Jest laureatem wielu prestiżowych nagród.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (1)