Traumatyczne przeżycia z dzieciństwa sprawiły, że Tomasz Drybała w swoim dorosłym życiu przez wiele lat zmagał się z depresją. Trudnym doświadczeniem było też dla niego rozstanie z żoną. Przez kilka miesięcy krośnianin czuł się zagubiony. Szukając swojego celu w życiu, w 2015 roku wyruszył w podroż do Tajlandii. To tam w wieku 37 lat odnalazł prawdziwego siebie.
Dwa lata później, gdy stracił firmę, ponownie wyjechał do Azji. Tym razem spędzony tam czas poświęcił na rozwijanie swoich pasji. Nie tylko biegał i jeździł na rowerze, ale też uczył się rzeczy, których wcześniej nie robił: wspinaczki, jogi czy kajakarstwa.
Te dwie podróże pomogły mu odbudować życiowe wartości, pogodzić się z przeszłością i pokochać siebie. W 2018 roku Tomasz rozpoczął przygodę z bieganiem na długie dystanse, co pozwoliło mu pokonać 30-letnią depresję. – Po prostu musiałem coś ze sobą zrobić i postanowiłem trenować do wielkich wyzwań – mówi.
Pierwszym wyzwaniem było pokonanie 5 mln kroków w 100 dni w 2019 roku. Trzy tygodnie po jego zakończeniu próbował przebiec 11 tys. km z Hanoi w Wietnamie do Bali w Indonezji. Pokonał 5,5 tys. km wzdłuż oceanu od Hanoi do Singapuru, gdy w dalszym biegu przeszkodziła mu pandemia COVID-19.
– Ostatnim statkiem przedostałem się z Singapuru na Sumatrę, gdzie miałem kontynuować bieg, ale okazało się to niemożliwe – mówi. – Indonezja nigdy nie była całkowicie zamknięta, ale nie można było przemieszczać się z jednej wioski do drugiej, więc nie mogłem pojechać na lotnisko i wrócić do domu.
Tomasz utknął w wiosce niedaleko dżungli. Zanim znalazł sposób, jak wrócić do Wielkiej Brytanii, gdzie mieszka na stałe, postanowił dokończyć swoje wyzwanie. Przebiegł 268 półmaratonów lokalną trasą i tym samym, tak jak planował, uzyskał upragnione 11 tys. km. – Na początku mieszkańcy traktowali mnie wrogo i obwiniali o przyniesienie wirusa do ich kraju. Biegając uśmiechałem się i machałem do nich, aż w końcu mnie zaakceptowali – wspomina.
Jednak największe wyzwanie jest dopiero przed Tomaszem. W sierpniu tego roku rozpocznie bieg dookoła świata. W 3,5 roku planuje przebiec 40 075 km i odwiedzić cztery kontynenty. Jego podróż będzie podzielona na etapy.
Pierwszy etap krośnianin rozpocznie 29 sierpnia w Nowym Jorku i pokona trasę w kierunku zachodniego wybrzeża USA do Portland. Drugi etap maratonu prowadzi od Hong Kongu przez Azję Południowo-Wschodnią do Bali w Indonezji. Trzeci to bieg z Kuwejtu przez pustynię w Arabii Saudyjskiej do Kairu w Egipcie. W ostatnim etapie Tomasz pobiegnie z Aten w Grecji wzdłuż Morza Śródziemnego i Oceanu Atlantyckiego do Londynu.
Nie będzie to ciągły bieg. - Nie da się tego zrobić w taki sposób. Ja i moja ekipa potrzebujemy czasu, aby zreorganizować nasz wysiłek i przetransportować cały sprzęt do nowej lokalizacji – mówi Tomasz. – Moje ciało również musi odpocząć. Mam dwóch synów w Londynie, którzy potrzebują ojca. Zaplanowaliśmy więc przerwy we wszystkich semestrach, żebym mógł ich zobaczyć.
Maratonowi krośnianina będzie towarzyszyć szczytny cel. Będzie zbierać pieniądze dla UNICEF’u, wspierając dzieci w Ukrainie, Wenezueli, Jemenie i Filipinach oraz organizować wiele wydarzeń. - Nie zamierzam bić rekordu świata. Ta podróż sama w sobie jest satysfakcjonująca. Biegam z przesłaniem i na trasie informuję społeczności, jak zapobiegać skutkom traum dzieciństwa i pozbyć się urazu psychicznego poprzez bieganie.
Tomasz bowiem robiąc to, co kocha, zbudował też niezależny od lokalizacji biznes. Teraz jest nie tylko biegaczem wytrzymałościowym, ale również nauczycielem płynnego i uważnego biegania, a także współpracownikiem brytyjskiej organizacji charytatywnej Wave Trust. Krośnianin napisał też książkę „Flow Up – Pozbądź się niepokoju, stresu i przytłoczenia oraz uwolnij koncentrację, kreatywność i radość”.
Krośnianin uczy, jak używać uważnego biegania do pokonywania swoich lęków i stresu spowodowanych traumatycznymi doświadczeniami z dzieciństwa. Pomaga osiągnąć stan flow, czyli stan pomiędzy satysfakcją, a euforią, który jest wywoływany przez całkowite oddanie jakiejś czynności.
Obecnie krośnianin w ramach treningu przed maratonem biega 2500 km przez Polskę i Wielką Brytanię, z czego 1000 km w okolicach Krosna. - Powoli zwiększam dystans każdego tygodnia. W tej chwili biegam ok. 50 km dziennie. Zamierzam przebiec 300 km tygodniowo, a około 1350 km miesięcznie.
Tomasz chce zakończyć swój bieg do końca 2025 roku. Swoją podróż krośnianin będzie dokumentował na Instagramie. O jego wyprawach można przeczytać też na Flow I Mindful Running.
Tomku gratuluję pasji, wytrwałości, odwagi, by mówić o rzeczach trudnych!!! Trzymam kciuki za powodzenie misji ;)
Podziwiam ludzi, którzy podejmują takie ekstremalne wyzwania. Nie cierpię natomiast dziennikarzy, którzy zamiast rzetelnie o czymś napisać, stosują chwyty pozbawione sensu. Jaki to ma być bieg dookoła świata? Jeśli już, to bieg na trasie dłuższej, niż równik. Byłby z sensem, ale pewnie nie tak efektownie...
Przedostatnie zdjęcie to chyba droga na Przymiarki :) Życzę powodzenia bo to nie lada wyzwanie. Pozdrawiam.
Dzięki za artykuł, bo o takich ludziach trzeba pisać. Człowiek ma pasję, potrafi się dzielić własnym doświadczeniem z innymi pomimo, że jak wyznał, miał problemy życiowe. Bardzo chętnie czytam takie informacje, bo mnie inspirują i może kiedyś też dojrzeję do zmiany życia, może nie aż tak radykalnej, ale zawsze będzie to coś.