Krośnianin i jego gogle do wirtualnej rzeczywistości

Kto wymyślił gogle do wirtualnej rzeczywistości z wykorzystaniem telefonu komórkowego? To najprawdopodobniej krośnianin, 43-letni Dariusz Żołna jako pierwszy wpadł na ten pomysł.
Vrizzmo - gogle do wirtualnej rzeczywistości z użyciem komórki

Darek Żołna już jako dwudziestokilkulatek był znany w Krośnie i okolicach jako twórca gier na komputery Atari. Były to jedne z pierwszych komputerów domowych, służyły właściwie tylko do gier i rozrywki. Gry jego autorstwa były rozpowszechniane na kasetach magnetofonowych (tak, kiedyś to były nośniki danych), a z czasem na „nowoczesnych” dyskietkach.

Czasy się zmieniały, komputery były coraz lepsze i szybsze, gry ewoluowały, ale pasja pozostała. Pojawiły się smartfony, czyli właściwie komputery w kieszeni, z wielokrotnie większymi możliwościami niż starodawne Atari. Darek wraz ze znajomymi postanowił wykorzystać ich możliwości, takie jak żyroskop i kamerę. Powstała gra bazująca na tzw. rozszerzonej rzeczywistości. To było ważne doświadczenie – uświadomiło mu wielkie możliwości smartfonów.

W 2012 r. na rynku amerykańskim zadebiutowały gogle Oculus. To gogle, które po podłączeniu do komputera i założeniu na głowę umożliwiają grę w wirtualnej rzeczywistości. Użytkownik Oculusa ma wrażenie, jakby funkcjonował w innym, cyfrowym świecie. Ta wirtualna rzeczywistość go otacza, jest skonstruowana 360 stopni wokół niego. I może się w niej poruszać, zdobywać punkty, strzelać itd.

Darek przypomniał sobie wówczas zabawkę z dzieciństwa. Do plastikowego wizjera z dwoma soczewkami wsuwało się podwójne slajdy. Powstawał efekt przestrzeni, który 30-40 lat temu był zaskakujący. – Pomyślałem sobie, że zamiast takich slajdów wystarczy przyłożyć smartfona z wyświetlonym podwójnie obrazkiem – opowiada Darek Żołna.

Prototyp gogli zbudował z klocków lego. Zainstalował w nich dwie soczewki. Przykładowy obrazek wyświetlił podwójnie na smartfonie. Spojrzał przez soczewki. Eureka!

To był rok 2013. Zaczął pracować nad bardziej zaawansowanym urządzeniem, które można by produkować i sprzedawać. I tak powstał pierwszy prototyp jego gogli. Nazwał je Vrizzmo.

Darek Żołna z Krosna - twórca gogli Vrizmmo

W maju 2014 r. postanowił je zaprezentować na targach gier komputerowych Digital Dragons w Krakowie. W Krakowie jego produkt zobaczyli dziennikarze. Napisali o nich między innymi dziennikarze z BBC, którzy opowiedzieli o Vrizzmo w magazynie Click oraz World News. Stoisku Vrizzmo odwiedziła także przedstawicielka firmy Google, była bardzo zainteresowana wynalazkiem.

Zobacz: BBC oraz Daily Mail

Kilka tygodni później, końcem czerwca 2014 r. firma Google zaprezentowała swoje własne kartonowe gogle. Nazwała je cardboard. Każdy mógł je zamówić przez internet i złożyć z kartonu, gumek i soczewek. Google udostępniła je światu z pozwoleniem na kopiowanie i udoskonalanie.

- Pomyślałem wówczas, że Google zabije rynek takich produktów, bo kto kupi porządne gogle, droższe, jeśli cardboard można kupić za kilkanaście dolarów? – wspomina Darek Żołna. Ale później przyszła inna myśl - Google upowszechni aplikacje na nie, a użytkownicy zechcą używać lepszych, bardziej wygodnych gogli. Tak też się stało.

Pierwszy prototyp Vrizzmo powstał w 2013 roku. Za materiały do budowy posłużyły klocki Lego, soczewki wyjęte z zabawki oraz gumki do włosów. Pierwsze testy prototypu ze smartfonem okazały się sukcesem, urządzenie działało!

Od tego czasu na rynku pojawiło się mnóstwo kopii cardboardów. Szczególnie chińskiej produkcji, które można kupić już za 20-30 zł. W sklepie z aplikacjami na Androida pojawiło się też mnóstwo aplikacji na gogle, w tym gry i street view.

Vrizzmo było w tym czasie udoskonalane. Co je wyróżnia spośród wielu tego typu produktów? – To przede wszystkim poziom immersji, czyli uczucie zagłębienia się w wirtualnej rzeczywistości. Nasze gogle mają około 120 stopni pola widzenia. W chińskich jest raptem 70-80 stopni. Nasz największy konkurent – Samsung Gear ma około 100 stopni. Wykorzystujemy dwie soczewki na każde oko, a nie jak większość jedną.

Vrizzmo są też bardzo lekkie i wygodnie się je nosi. Nie ma w nich gumowych opasek, które dociskają gogle cały czas do twarzy. Są za to rozwiązania, które dopasowują konstrukcję do głowy.

O tym, że gogle, które stworzył krośnianin nie są tuzinkowym produktem niech świadczy fakt, że jeden z francuskich portali zajmujących się wirtualną rzeczywistością ocenił je najwyżej w rankingu podobnych konstrukcji. Gogle Vrizzmo wyprzedziły nawet Samsunga. Dlatego też, obecnie największym rynkiem dla nich jest właśnie Francja.

Vrizzmo są też konkurencyjne cenowo w swojej klasie – ich cena to 249 zł. Darek myśli już o modelach dodatkowych – tańszym, uproszczonym, z pojedynczymi soczewkami oraz wersję pro, w którym optyka będzie jeszcze lepsza.

Gogle mają coraz szersze zastosowanie. To już nie tylko gry i rozrywka (w tym filmy erotyczne). Mogą mieć one zastosowanie komercyjne, np. w marketingu. Hotel może pokazać wnętrza swoich pokoi, deweloper nowe mieszkania, a muzeum fragment swojej ekspozycji. – Płaskie zdjęcie nie odda przestrzeni. W goglach widać przestrzeń, można się poczuć, jakby się było na miejscu – mówi Darek Żołna.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)