Krośnianie w "Milionerach". Obaj wygrali grube tysiące

Przyszło im się zmierzyć z takimi dziedzinami wiedzy jak kulinaria, księgowość, mitologia, a także historia, malarstwo, fotografia i zwyczaje. Dwaj młodzi krośnianie - Wiktor Kazanecki i Wojciech Lipiński wystąpili w teleturnieju "Milionerzy".
Wiktor Kazanecki oraz Wojtek Lipiński. Krośnianie, którzy wystąpili w "Milionerach"
zrzut z player.pl

„Milionerzy” to teleturniej prowadzony przez Huberta Urbańskiego, emitowany jest w stacji TVN.  Można w nim wygrać aż milion złotych. By tego dokonać, gracz musi odpowiedzieć poprawnie na 12 pytań. Po drodze do miliona uczestnik ma dwie gwarantowane sumy 1000 zł oraz 40 000 zł i może użyć trzech kół ratunkowych (pół na pół, pytanie do publiczności, telefon do przyjaciela).

Wiktor Kazanecki ma 21 lat, studiuje dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Jest naszym redakcyjnym kolegą, ale na co dzień pracuje także w warszawskich mediach. „Milionerzy” to nie pierwszy teleturniej, w którym Wiktor brał udział. W 2016 roku próbował swoich sił w „Jednym z dziesięciu”, a w 2017 roku razem z przyjaciółmi w programie „Rodzina wie lepiej” wygrał ponad 15 tysięcy złotych.

Wiktor wystąpił 17 i 18 października. Chociaż w grze o milion doszedł aż do dziesiątego pytania, to najwięcej trudności sprawiło mu pierwsze z pytań: „Co zgodnie z hotelowym zwyczajem robimy z ręcznikiem, gdy chcemy żeby wymieniono go na czysty?”. Wiktor poprosił o pomoc publiczność. – Nie bywam w hotelach – odpowiedział szczerze.

Wiktor przed najtrudniejszym pytaniem
zrzut z player.pl

Ponad połowa widzów wskazała, że ręcznik „zostawiamy na podłodze”. Taką też odpowiedź ostatecznie wybrał Wiktor - to umożliwiło mu dalszą grę. Kolejne odpowiedzi zatwierdzał już pewnym głosem: - To odpowiedź ostateczna.  

Najbardziej emocjonujące okazało się pytanie o najstarszą fotografię Paryża. Prawidłowa odpowiedź była warta 125 tysięcy zł. Należało wskazać jakie osoby znajdują się na fotografii i ile ich jest. Wiktor bez problemu umieścił wydarzenie w czasie i już miał zaznaczać odpowiedź „tłum przechodniów”, jednak zdecydował się na kolejne koło ratunkowe – pół na pół. - Ale bym się przejechał pięknie - skwitował zdumiony Wiktor, kiedy odpadła typowana przed niego odpowiedź.

Pierwszą fotografię Paryża Wiktor skojarzył z tłumem przechodniów
zrzut z player.pl

Dalej jego tok myślenia okazał się poprawny i odpowiedział, że na zdjęciu znajduje się dwóch ludzi – pucybut z klientem.

Przy pytaniu o 250 tysięcy złotych, które brzmiało „Ta kaczka co po wodzie pływa owocowo się nazywa”, krośnianin miał do wyboru cztery odpowiedzi: nektarynka, klementynka, mandarynka, cytrynka. Nie korzystając z ostatniego koła, telefonu do przyjaciela, zaznaczył odpowiedź „cytrynka”. Niestety, nie była ona poprawna.

Wiktor przyznaje, że nie żałuje decyzji i uważa, że warto było zaryzykować: - Na fotelu vis-a-vis Huberta siedzi się raz w życiu. Pomyliła mi się nazwa "cytrynka" z innym gatunkiem kaczki, czyli cyranką. Obstawiałem też, że w przypadku tego pytania nie pomógłby telefon do przyjaciela. Później okazało się, że Łukasz, który był pod telefonem, również nie znał odpowiedzi.

"Na fotelu vis-a-vis Huberta siedzi się raz w życiu"
zrzut z player.pl

Młody dziennikarz wygrał 40 tysięcy złotych. Jak sam powiedział w programie: - To dobra kasa dla studenta. Za wygrane pieniądze planuje ułożyć sobie życie w Warszawie, chociaż żartobliwie dodaje: - Część wygranej przeznaczę zapewne na wycieczkę. W hotelu będę mógł zostawić ręcznik na podłodze.

W programie poznacie także talent muzyczny Wiktora i ciekawostkę na temat jego drugiego imienia.

Zobacz występ Wiktora:

Wojtek Lipiński to drugi krośnianin, który także ostatnio wziął udział w "Milionerach"
zrzut z player.pl

Obaj krośnianie mają ze sobą trochę wspólnego. Drugi uczestnik programu Wojciech Lipiński ma 20 lat,  także na co dzień mieszka w Warszawie, gdzie studiuje prawo. Również, dwukrotnie, brał udział w teleturnieju „Jeden z dziesięciu”, w tym w jednym z odcinków wygrał. To właśnie ta wygrana zmotywowała go do zgłoszenia się do „Milionerów”.

Wojtek wystąpił 13 listopada. W programie radził sobie bez problemu, aż do ósmego pytania o 75 tysięcy złotych.

Padło wówczas  pytanie: „Znane na Warmii anielskie ruchańce to?”. Do wyboru miał cztery odpowiedzi: wiejskie potańcówki, ludowe skrzypce, buduarowe zabawy, drożdżowe racuchy. Na twarzy Wojtka pojawiło się zaskoczenie: - Kompletnie nie wiem, co to są anielskie ruchańce. Wiem gdzie jest Warmia, ale o anielskich ruchańcach nie słyszałem. Skłaniał się ku odpowiedzi „wiejskie potańcówki, ale nie był pewien, więc podjął decyzję o skorzystaniu z pierwszego koła ratunkowego - telefonu do przyjaciela.

Wojtek i jego tato Artur, tym razem w roli "przyjaciela"
zrzut z player.pl

Przyjacielem okazał się być jego tata - Artur Lipiński, znany sędzia (występował w serialu  TVN „Sąd rodzinny”). Niestety, pan Artur także nie znał odpowiedzi, a sama nazwa kojarzyła mu się jedynie z ludowymi skrzypcami. - To są tylko przypuszczenia - dodał.

Wojtek nie chciał ryzykować i poprosił o odrzucenie dwóch błędnych odpowiedzi. Jak się okazało oba typowania, jego i ojca, zostały odrzucone. Postanowił wykorzystać ostatnie koło ratunkowe i poprosić publiczność o pomoc. Ufając znacznej przewadze głosów wybrał odpowiedź „drożdżowe racuchy” i tym samym mógł grać dalej. Jak sam przyznał po programie, to pytanie sprawiło mu najwięcej problemu.

Ostatecznie zrezygnował na dziesiątym pytaniu o 250 tysięcy złotych, jednocześnie wygrywając 125 tysięcy złotych. Wojtek nie wie jeszcze na co przeznaczy wygraną, ale przypuszcza, że tak jak Wiktor, część kwoty wyda na podróże. - Moim największym marzeniem jest zwiedzenie Ameryki Łacińskiej, w szczególności Meksyku i Peru – zdradził.

Zobacz występ Wojtka:

KOMENTARZE
KOMENTARZE WYRÓŻNIONE
kapral
18.11.2018 19:56

Oglądałem oba odcinki w telewizji gratuluję wygranych i ogromnej wiedzy. Porównując: Wiktor zdecydowanie bardziej na luzie, nie było widac spięcia czy zdenerwowania, słusznie potraktował teleturniej jako dobrą zabawę a nie sprawdzian co widać nawet po stroju, tą grę lepiej się oglądało. Wojtek zdecydowanie zimniejsza krew, trochę zdenerwowany przez całą gre ale tez łatwiejsze pytania niż u Wiktora, wiedział kiedy się wycofać, nie chciał ryzykować wolał wziąc 3 koła przy jednym pytaniu chociaż podejrzewał już jaka jest odpowedź

kapral
na forum od listopada 2018
kasjerdupa
18.11.2018 19:52

Fajnie w tej historii jest to, ze obaj panowie postanawiają przeznaczyć część wygranej na podróże, które jak wiadomo kształcą, coby się nie musieli,  w przyszłości w cyrku za pieniądze pokazywać.

kasjerdupa
na forum od lipca 2018
WSZYSTKIE KOMENTARZE (10)