"Koński ogon": Światowa branża filmowa zainteresowana debiutem krośnianki

„Koński ogon” to pełnometrażowy debiut reżyserski krośnianki Justyny Łuczaj-Salej. Niedawno próbki filmu zostały zaprezentowane na wydarzeniu Nowe Horyzonty Polish Days Goes to Cannes, towarzyszącemu słynnemu Festiwalowi w Cannes.
Krośnianka Justyna Łuczaj-Salej tworzy swój pierwszy pełnometrażowy film pt. "Koński ogon", który nakręcono na Podkarpaciu
Studio Filmowe Indeks

Justyna Łuczaj-Salej to pochodząca z Krosna reżyserka, scenarzystka i malarka. Obecnie zakończono zdjęcia do jej pierwszego pełnometrażowego filmu "Koński ogon" i rozpoczęto etap jego postprodukcji, czyli montażu, pracy nad dźwiękiem i efektami specjalnymi. Pisaliśmy o nim tutaj w 2018 roku. Fragmenty filmu zaprezentowano na wydarzeniu Nowe Horyzonty Polish Days Goes to Cannes.

The Goes to Cannes są częścią największych targów filmowych Marché du Film towarzyszących Międzynarodowemu Festiwalowi Filmowemu w Cannes. W jego programie znalazł się polski akcent. Co roku pokazy odbywają się w francuskiej stolicy kina, jednak tym razem, ze względu na epidemię koronawirusa, filmy prezentowane były online. – Niestety nie napiłam się wina w Cannes – śmieje się Justyna. 

Podczas zamkniętych pokazów przedstawiciele branży filmowej z całego świata (selekcjonerzy festiwalowi, agenci sprzedaży, dystrybutorzy, producenci itd.) mieli okazję zobaczyć polskie fimy na różnych etapach produkcij. „Koński ogon” był jednym z pięciu biorących udział. 

Dzięki temu możemy znaleźć dystrybutora, a od tego zależy, czy film będzie można zobaczyć na ekranach kin  – tłumaczy Justyna. - To jeszcze nie to samo, co dostanie się na Festiwal Cannes, ale jest mi bardzo miło. Dostajemy sygnały, że próbki filmu zainteresowały odbiorców – przyznaje reżyserka.

Producentem "Końskiego ogona" jest Marcin Malatyński (Studio Filmowe Indeks), opiekunem artystycznym prof. dr hab. Mariusz Grzegorzek, autorką zdjęć do filmu Małgorzata Szyłak, autorem muzyki Mikołaj Trzaska, a montażystą Paweł Laskowski

W "Końskim ogonie" Przemysław Bluszcz wcielił się w rolę Hansa
alicia devaux

O czym jest „Koński ogon”?

„Śmietnikowa wersja mitu o Edypie” – tak określa go autorka. - Są bohaterowie, którzy reprezentują postaci mitologiczne i między nimi powstają napięcia. Mit nie jest realizowany dosłownie – tłumaczy Justyna.

Tak fabułę filmu przedstawia Szkoła Filmowa w Łodzi, przy której działa Studio Filmowe Indeks, odpowiedzialne za produkcję:

Główny bohater - Maj - to dwudziestoletni sierota-wyrzutek. Mitologiczna Jokasta to prostytutka, która po latach nieobecności wraca z Wiednia do rodzinnego miasta. Lajos to z kolei miejscowy policjant, "król porządku", który podejrzewa Maja o dokonanie gwałtu na swojej żonie. Pełna napięcia atmosfera zagęszcza się jeszcze bardziej, gdy Maj zaprzyjaźnia się z córką policjanta i zgwałconej kobiety - dziesięcioletnią Dagmarą. Ich relacja, oparta na wyjątkowej wrażliwości i opozycji do zepsutego świata dorosłych, zostaje wystawiona na wyjątkowo ciężką próbę. (źródło: facebook.com/filmschool.lodz/)

Główny bohater Maj to sierota-wyrzutek
alicia devaux

- Jest to film niszowy, wymagający, trudny – dodaje Justyna. – Oparty jest na napięciach międzyludzkich, akcji, spojrzeniach. W dialogu niewiele się rozgrywa, za to dużo dzieje się w sensie emocjonalnym

„Koński ogon” kręcony był na Podkarpaciu. Zdjęcia trwały od sierpnia do października. - Mieszkaliśmy w Rymanowie. Wszystkie lokalizacje były w promieniu 60 km od Krosna. To były miejsca starannie wybrane przeze mnie, żeby nie było w nich współczesności, tylko dużo przyrody – opowiada.

"Koński ogon" nakręcono w okolicach Krosna, w miejscach wolnych od współczesności i pełnych przyrody 
studio filmowe indeks

"Wszystko dzieje się w mojej głowie"

„Koński ogon” to debiut Justyny, jeśli chodzi o pełnometrażowy film fabularny. Wśród jej dotychczasowych realizacji wymienić można:

  • "T.Rickster” - etiuda fabularna (otrzymała nagrodę specjalną Stowarzyszenia Filmowców Polskich na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni);
  • "Archiwum istnień" - film dokumentalny produkcji Telewizji Polskiej (pokazywany na Nowojorskim Festiwalu Filmów Polskich);
  • "Dziki obiad Łukasza Łuczaja”, "Karpaty Dyzajn" - seriale dokumentalne dla Canal+;
  • „Dziura” -  film eksperymentalny zrealizowany na wystawę w Zachęcie - Narodowej Galeria Sztuki;
  • „Allahu Akbar” - film eksperymentalny zrealizowany na wystawę Galerii G. Grassa w Gdańsku.

Forma długiego metrażu jest zdecydowanie ciekawsza. Proces tworzenia był jak wyrwanie się z rzeczywistości. Jednocześnie największe wyzwanie i ogromna przyjemność – mówi debiutantka.

Droga do realizacji "Końskiego ogona" była długa. Pomysł na scenariusz  zrodził się już kilkanaście lat temu. - Zaczęłam go pisać w 2011 roku - wspomina Justyna. - Później powstał scenopis (techniczny plan realizacji filmu - przyp. red.), ale nie wiem, czy chociaż raz do niego zajrzałam. Rzeczywistość na planie jest tak atrakcyjna, że o nim zapominam. Wystarczy, że ktoś inaczej przejdzie i już jest inspiracją. Nie prowadzę żadnych notatek, wszystko dzieje się w mojej głowie – przyznaje reżyserka.

Po prawie 10 latach od pomysłu na "Koński ogon", film jest na końcowym etapie realizacji
studio filmowe indeks

Justyna od dziecka interesowała się filmem i malarstwem. Wśród tych, które zapadły jej w pamięć wymienia „Dekameron”, „Kolano Klary” czy „Szkarłatną literę”. – Już w podstawówce dużo czytałam o kinie, kolekcjonowałam różne gadżety, które w przyszłości miały mi się przydać do kręcenia własnych filmów, m.in. wampirze szczęki – mówi.

Przyznaje, że teraz horrory jej w ogóle nie interesują, jednak „Koński ogon” jest filmem brutalnym i bezkompromisowym. - To, co proponuję widzowi, musi wywołać w nim jakieś przeżycia. Chcę, żeby widz wszedł ze mną we wspólny sen i jak wyjdzie z kina, to miał jakieś przemyślenia, czuł przemianę.

„Koński ogon” przedstawia świat brutalny i zdegradowany
alicia devaux

Chociaż prace nad filmem jeszcze trwają, to Justyna już ma w głowie pomysły na następne. – Chciałabym, żeby „Koński ogon” otworzył mi drogę do robienia kolejnych filmów. Nie interesuje mnie sukces typu bycia na okładkach. Interesuje mnie, czy będę miała szansę zrobić kolejny projekt - przyznaje.

Będziemy informować o dalszych losach "Końskiego ogona". 

ZOBACZ TEŻ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (5)