Kolejna katastrofa krośnieńskiej awionetki

W poniedziałek (26.04) około godz. 16.30 w Świerzowej Polskiej, kilka kilometrów od Krosna, doszło do katastrofy lotniczej. Na polach uprawnych rozbiła się awionetka typu "Junior". Pilot zginął na miejscu. Rozbił się na maszynie, której wcześniej wystawił pozytywne opinie.
Awionetka

Ze wstępnych ustaleń wynika, że awionetka "Junior" JK - 05 wystartowała z krośnieńskiego lotniska około godziny 16.00. Około godziny 16.30 nadlatywała ze strony Zręcina w kierunku Świerzowej Polskiej.

- Widziałem jak nagle z samolotu odpadło jedno skrzydło - opowiadał naoczny świadek wypadku. - Samolot leciał może na wysokości około 200-300 metrów, pilot próbował otworzyć spadochron, ale odpadło drugie skrzydło i samolot runął na ziemię. Huk był taki, jakby z ciężarówki gruz się wysypał - dodaje.

Awionetka

Alojzy Pasiowiec, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Krośnie tłumaczy, że system ratowniczy w tego typu samolotach jest tak rozwiązany, że pilot mógłby bezpiecznie wylądować na spadochronie wraz z całym samolotem (samolot jest bardzo lekki, jego masa własna wynosi około 270 kg). W tym wypadku czasza spadochronu otworzyła się, ale oderwała się od kadłuba, pociągając ze sobą drugie skrzydło. Kadłub rozbił się o ziemię, a pilot zginął na miejscu. - Za sterami siedział nestor lotnictwa podkarpackiego, doświadczony pilot - oblatywacz, prawie 70-letni Zbigniew Wania z Rzeszowa - wyjaśniał z miejsca katastrofy, Alojzy Pasiowiec. Pilot najprawdopodobniej testował samolot należący do firmy Ekolot z Krosna.

Awionetka

Na miejsce wypadku przybyła grupa dochodzeniowo-śledcza KMP w Krośnie. Przeprowadzili wstępne badana pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Krośnie. Ciało pilota pozostało we wraku samolotu do przyjazdu Państwowej Komisji Badań Wypadków Lotniczych z Warszawy, a teren został zabezpieczony przez policję.

Nie był to pierwszy wypadek samolotu JK-05 zaprojektowanego i wykonanego w krośnieńskiej firmie. W czerwcu 2003 r. tego typu awionetka rozbiła się na terenie fabryki amortyzatorów Delphi przy ul. Podkarpackiej. Wówczas przestało pracować śmigło i samolot spadł na beton z wysokości trzeciego piętra. Pilot zdążył jednak uciec, zanim maszyna zaczęła płonąć.

Ironią losu jest fakt, że wcześniej pilot Zygmunt Wania testował awionetkę "Junior" JK - 05 i wystawił jej pozytywną opinię. Samolot uznał za bardzo łatwy i przyjemny w pilotażu oraz niezwykle bezpieczny.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)