Towarzystwo Rodzin Wielodzietnych w Krośnie powstało w 1991 roku jako ruch społeczny, którego celem była wzajemna pomoc rodzinom najliczniejszym, bezrobotnym i niepełnym.
- Z roku na rok rodzinom żyło się coraz ciężej, brakowało pieniędzy na żywność, ubrania dla dzieci, leki, podręczniki szkolne, opłaty mieszkaniowe. Postanowiliśmy się zrzeszyć, aby wspólnie walczyć o lepszy byt i przyszłość naszych rodzin, dzieci i wnuków - wspomina Danuta Kowalczyk, przewodnicząca Towarzystwa Rodzin Wielodzietnych.
Już w pierwszym roku działalności organizacja zrzeszyła ponad 200 rodzin, w tym większość, bo 120 z Osiedla Traugutta, gdzie znajduje się siedziba TRW. Z czasem Towarzystwo swym zasięgiem objęło dużo większy obszar niż całe osiedle czy nawet Krosno. Pomoc dociera bowiem w okolice Jasła, Brzozowa, a nawet najodleglejsze zakątki Bieszczad.
- W ciągu 20 lat pomogliśmy ponad 5 tys. rodzin - informuje Danuta Kowalczyk. - To średnia, ale raczej zaniżona liczba - dodaje. Pomoc głównie polega na zapatrzeniu w żywność, ubrania, środki czystości, choć czasami nie udało się też uniknąć działań interwencyjnych.
Towarzystwo od 17 lat prowadzi świetlicę socjoterapeutyczną w Osiedlowym Domu Kultury na Osiedlu Traugutta. Dzieci są tam dożywiane, mogą liczyć na opiekę, ale też pomoc w odrabianiu lekcji. Zdarza się, że dziennie do świetlicy przychodzi nawet 50 dzieci. Udawało się też zorganizować pomoc tym, które potrzebowały korepetycji.
Z przeprowadzanych zbiórek w sklepach i hurtowniach przygotowywane są paczki żywnościowe i mikołajowe. - Łącznie wydaliśmy prawie 200 ton żywności. 160 ton pochodziło z Europejskiego Programu Pomocy Żywnościowej, reszta z naszych zbiórek - podkreśla Danuta Kowalczyk. TRW od lat bierze udział w wielu ogólnopolskich akcjach, np. "Podziel się posiłkiem" czy "Pomóż dzieciom przetrwać zimę". Angażuje się też w programy profilaktyczne, m.in. "Stop przemocy", "Dorastam bezpiecznie", "Nie używkom i narkotykom" czy "Zły dotyk".
Wsparcie Towarzystwa otrzymały też bardzo chore dzieci, cierpiące na choroby nowotworowe, zanik mięśni, czy porażenie mózgowe. Pomagano również w sytuacjach klęsk żywiołowych: powodzi, pożarów, ale też ofiarom przemocy w rodzinie.
Działalność TRW to nie tylko pomoc materialna, ale też zapewnienie dzieciom letniego wypoczynku: wycieczek dla najmłodszych, także obozów i kolonii dla nieco starszych. Udało się zapewnić wypoczynek około 2 tys. dzieci.
- Działalność nasza jest wszechstronna, łatwiej byłoby powiedzieć czego nie robiliśmy niż co robimy - dodaje Danuta Kowalczyk. - Jednak to wszystko to zasługa wolontariuszy, bez tych wspaniałych ludzi nie udałoby się tego dokonać.
Wspomina akcje zbiórek, które odbywały się w soboty, gdy na dworze było zimo, padał deszcze ze śniegiem. Organizatorzy martwili się czy wolontariusze dopiszą, a okazało się, że chętnych było znacznie więcej niż oczekiwano. - Miało przyjść tylko 30 osób, a przyszło 100. Nie mogliśmy jednak ich odesłać, bo byliby bardzo zawiedzeni, że nic nie mogą zrobić - podkreśla Danuta Kowalczyk. - Na brak wolontariuszy nigdy nie narzekamy.
W ogromnej grupie wolontariuszy są osoby z niemal każdego przedziału wiekowego, od najmłodszych po dorosłych. Niejednokrotnie sami korzystali kiedyś z pomocy Towarzystwa, dziś chętnie się rewanżują. - Uczestniczymy w zbiórkach w sklepach, a jak trzeba przychodzimy na świetlicę. Moje dzieci też korzystały z tej pomocy. Było mi ciężko, a teraz sama się udzielam - mówi pani Halina. Jest wolontariuszką od 8 lat.
- Najpierw to mnie mama zaprowadziła na świetlicę, potem sama chciałam pomagać. Przychodzę na świetlicę, pomagam odrabiać zadania, a z maluszkami się bawimy, układamy puzzle - mówi z kolei Maria.
- Moje dzieci też pomagają, a dzięki temu mogą wyjechać na kolonię. Sama nie mogłabym im tego zapewnić - podkreśla pani Bernarda z Brzozowa. Tam organizuje zbiórki dla Towarzystwa. Podkreśla, że współpraca z TRW to prawdziwa przyjemność, bo oprócz pomocy to też możliwość spotkań towarzyskich, życzliwej rozmowy.
Działalność Towarzystwa była wielokrotnie doceniana i nagradzana. Najcenniejszym wyróżnieniem jest nagroda w konkursie Pro Publico Bono w 2003 roku. Danuta Kowalczyk zdobyła tytuł Indywidualności Roku 1994 była też nominowana do tytułu Społecznika Roku.
W wielu sprawach społecznych TRW interweniował na szczeblu lokalnym, ale też krajowym: w Sejmie, Kancelarii Premiera. - Mamy wkład w przywrócenie funduszu alimentacyjnego oraz podniesienie zasiłków rodzinnych i ulg dla studentów - informuje Danuta Kowalczyk. - Nie udało się jednak podnieść najniższej krajowej na szczeblu krajowym, a bardzo chcieliśmy, jeździliśmy kilka razy do Warszawy, mieliśmy spotkanie z panem ministrem Boni i jego doradcami. Władze nie wprowadziły też w naszym regionie tzw. karty dla rodzin licznych 3 +, nie podniesiono wysokości progu uprawniającego do pomocy społecznej - ubolewa.
Najpilniejszą potrzebą Towarzystwa, oprócz środków finansowych na działalność, jest samochód. Poprzedni trzeba było zezłomować. Przydałby się też psycholog na etacie.
Aktualne wyzwanie przed Towarzystwem to też przygotowanie dzieci do szkoły. - Można przekazywać rzeczy w dobrym stanie, odzież, obuwie, ale też zeszyty czy podręczniki, bo wiele dzieci nie ma jeszcze książek - apeluje Danuta Kowalczyk.
Od 1 września wznawia działalność świetlica w Osiedlowym Domu Kultury. Jest otwarta w roku szkolnym od poniedziałku do piątku w godzinach od 12:30 do 17.00, w soboty od 11.00 do 14.00. Tam można przekazywać dary.