Zdjęcie dokumentu pojawiło się w mediach społecznościowych, było wiele razy udostępniane i komentowane: "Czyli to jednak norma, że lekarze zarabiają nawet 500 tys. rocznie, a pielęgniarki 150 tys. zł", "Tylko prywatyzacja szpitali i likwidacja części z nich może uleczyć tą patologię", "Pandemio trwaj...". Wśród wielu negatywnych komentarzy pojawiają się również takie: "I tak powinni zarabiać ludzie, którzy aby ratować nasze życie cały czas się rozwijają, dokształcają. Pracują więcej niż 40 godzin tygodniowo. W końcu są nagradzani odpowiednio do kwalifikacji i nie uciekają do europejskich szpitali."
Pismo przedstawia zestawienie najwyższych rocznych oraz miesięcznych zarobków dla lekarza i pielęgniarki w 2021. Wynika z niego, że w minionym roku jeden z lekarzy zatrudniony na umowę cywilnoprawną zarobił najwięcej prawie 560 tys. zł brutto, a najwyższa miesięczna pensja wyniosła blisko 74 tys. zł brutto.
Natomiast wynagrodzenie pielęgniarki za ten sam okres wyniosło 159 tys. zł brutto, a najwyższa jednomiesięczna pensja to 19,5 tys. zł brutto i składało się na nią:
- pensja zasadnicza - 5478 zł,
- dodatek stażowy - 1095 zł,
- dodatek covidowy - 2884 zł,
- dodatek nocny - 1371 zł,
- godziny nadliczbowe - 7874 zł,
- inne dodatki - 864 zł.
Faktyczne wynagrodzenia lekarzy i pielęgniarek są bardziej zróżnicowane. - W przypadku najwyższego wynagrodzenia lekarza, są to zarobki pracownika na pełnym kontrakcie. Ten lekarz oprócz tego, że pracował na swoim oddziale, to dodatkowo wykonywał pracę na oddziale covidowym. Mógł mieć nawet 14 dyżurów w ciągu miesiąca - tłumaczy Piotr Czerwiński, dyrektor szpitala.
W przypadku pielęgniarki, pracowała ona na dwa etaty: u siebie na oddziale oraz dyżurowała na odcinku covidowym. Miała także różne dodatki.
- Obie te osoby w minionym roku przepracowały co najmniej dwa razy więcej godzin niż wynika to z umowy o pracę. W normalnym trybie pracownik powinien wykonywać pracę ok. 160 godzin, te miały nawet 300-400 godzin pracy w miesiącu, w zależności od formy zatrudnienia - dodaje dyrektor szpitala.
Lekarze i pielęgniarki w krośnieńskim szpitalu są zatrudniani na różne umowy. Są to umowy o pracę, umowy cywilnoprawne - tzw. kontrakty oraz umowy hybrydowe, które są połączeniem dwóch wcześniejszych.
Szpital, chce mieć swoich pracowników, ale nie każdy lekarz czy pielęgniarka chce pracować na etat. Najbardziej opłacalny jest dla nich kontrakt. Forma hybrydowa, czyli łączenie etatu z kontraktem, jest bardziej obciążająca finansowo dla placówki.
Na czym polega praca na kontrakcie? - Ile godzin lekarz wypracuje na kontrakcie, tyle zarobi. Nie ma tutaj ograniczeń godzinowych, bo nie obowiązuje kodeks pracy. To jest decyzja lekarza, ile pracuje i dyżuruje - tłumaczy Piotr Czerwiński.
W krośnieńskim szpitalu jest około 180 lekarzy, w tym ok.160 ma umowę o pracę, a tylko ok. 20 lekarzy jest zatrudnionych wyłącznie na kontraktach.
Wysokość wynagrodzenia zasadniczego reguluje Ustawa o Minimalnym Wynagradzaniu w Służbie Zdrowia. Na umowie o pracę, płaca zasadnicza lekarza (starszego asystenta) wynosi 6 950 zł brutto. Pielęgniarka magister, ze specjalizacją mają 5 478 zł brutto zasadniczej pensji. Pielęgniarka po licencjacie 4 186 zł brutto, z wykształceniem średnim ma 3 773 zł brutto. Do podstawowej pensji dolicza się różne dodatki wynikające z przepisów prawa i regulaminu szpitala:
- stażowy (20% zasadniczej pensji),
- funkcyjny (20% zasadniczej pensji),
- covidowy (dyżury na oddziałach covidowych),
- nocny (praca w nocy i święta),
- godziny nadliczbowe (50% lub 100% podstawowego wynagrodzenia),
- inne dodatki.
Wg danych z lipca 2021 średnie wynagrodzenie brutto w szpitalu w Krośnie wynosiło dla lekarzy 12 909 zł, dla lekarzy rezydentów 8 302 zł, pielęgniarki i położne zarabiają średnio 6 453 zł. Na rękę otrzymują około 70% z tych sum.
"Ruch Wolnych Ludzi - Krosno" to grupa ludzi, którzy są sceptyczni wobec epidemii koronawirusa i sprzeciwia się tzw. segregacji sanitarnej, czyli ograniczeń dla osób, które są niezaszczepione.
"Nie zawsze to widzimy, ale… zazwyczaj jet tak, że jak ktoś osiągnął coś wartościowego w życiu, to po drodze się napracował, może też nacierpiał - ma za sobą dużo wysiłku.
W Polsce niestety dość typowe jest hejtowanie sportowców ("za takie pieniądze to ja też mógłbym kopać w piłkę"). hejtowanie milionerów ("jakbym miał znajomości, to też bym daleko zaszedł"), czy hejtowanie tych, którzy coś robią ("patrz jak się wdzięczy idiotka - niech się lepiej do prawdziwej roboty weźmie").
Może też jest tak, że wielu Polaków ma złość na siebie, bo mieli kiedyś większe marzenia niż dziś, kiedyś wierzyli, że coś osiągną, dziś mierzą się z brakiem energii. Wielu może miało w sercu idealizm i wiarę w świat, ale… świat lub inni ludzie ich zawiedli.
Trudno jednak konstruktywnie tę złość z siebie wydalić. Trochę też może głupio atakować samego siebie więc… kiedy "napatoczy" się w mediach ktoś uśmiechnięty, ktoś z pieniędzmi, ktoś kto się realizuje, "tańsze" emocjonalnie jest aktywowanie złości na tą osobę. W jej kierunku.
Tylko czy to coś da?
Sukces zazwyczaj jest wynikiem ciężkiej pracy.
Nie zazdrość. Nie hejtuj. Nie dyskredytuj. Nie poniżaj.
Weź się w garść i zadbaj o swoje dobre życie i o szczęście - wtedy hejtowanie nie przychodzi do głowy, bo… bo po co?"
Jakub B.Bączek
Dyżur medyczny, to gotowość to podjęcia pracy ...
To naprawdę ciężko zarobione pieniądze. Oczywiście chodzi mi o intensywną terapie. Tam się należą takie pieniądze jak nie większe. Pracują tam ludzie wykształceni i w ciąż się uczące żeby podnosić kwalifikacje. Panie dyrektorze proszę docenić ten oddział intensywnej terapii. Zdrowie zwykłych ludzi leży w ich rękach. A zdrowie jest najważniejsze.
Każdemu wolno pracowac 400 godz i 15 nocek w miesiącu. I się okaże, że na tzw. kasie można zarobic 30 tys.
Istotne jest stwierdzenie: płaca zasadnicza na etacie za normalne godz. pracy 7000 brutto. Czyli lekarz odpowiedzialny za zdrowie i życie ma w sumie kilka stówek na rękę więcej niż pracownik sklepu, urzędnik niższego stopnia itd. Fajnie co? W gratisie nagonka na każdym kroku.