Fotoradary znajdujące się na skrzyżowaniach ulic: Podkarpackiej, Zręcińskiej i Pużaka oraz Podkarpackiej, Czajkowskiego i Składowej rejestrują wykroczenia dopiero od kilku dni. - Działają od piątku (29.06), od godzin porannych - informuje Tomasz Wajdowicz, komendant straży miejskiej w Krośnie.
Urządzenia mają za zadanie rejestrować wjazd na czerwonym świetle i mierzyć prędkość samochodów przejeżdżających przez skrzyżowanie bez względu na kolor sygnalizatora.
Straż nie chce ujawniać ile zdjęć w ciągu tych kilku dni zrobiły urządzenia. Uspokaja jednak, że skala jest niewielka. - Informacja poszła w eter i wykroczeń nie jest dużo. Może kierowcy wzięli sobie do serca te komunikaty i jeżdżą zgodnie z przepisami. I o to chodziło - twierdzi Tomasz Wajdowicz. Od momentu ujawnienia wykroczenia, straż na ukaranie kierowcy ma 180 dni, na razie zdjęcia z nowych urządzeń jeszcze nie trafiły "na warsztat". - Myślę, że pierwsza korespondencja wyjdzie od nas jeszcze w tym tygodniu.
Początek działania to "miłe rozczarowanie", bo na podstawie dotychczasowych doświadczeń straż miejska miała obawy, że wykroczeń będzie bardzo dużo. Jak informuje komendant, w połowie czerwca na prostym odcinku ul. Podkarpackiej robiono pomiary urządzeniem, które liczyło samochody i mierzyło ich prędkość. W ciągu doby w kierunku Jasła przejechało ponad 8 tys. samochodów. Dużych samochodów, tirów i autobusów - ponad półtora tysiąca, spośród nich zgodnie z przepisami poruszało się zaledwie 10 procent. Na ponad 6 tys. pozostałych pojazdów prędkość przekroczyła połowa. - Byłem przerażony skalą zjawiska. Rekordzistą był motocykl, który przejechał 140 km/h, niewiele mniej miały przejeżdżające osobówki. Kierowca ciężarówki w południe przejechał z prędkością 118 km/h - zdradza Tomasz Wajdowicz.
Po poprzednim artykule wielu czytelników wskazywało na konieczność montażu tzw. sekundników - urządzeń, które pokazują jak długo będzie jeszcze palić się zielone światło lub ile zostało do jego zapalenia: "Sekundniki byłyby super rozwiązaniem w połączeniu z tymi masztami, jedynie to dałoby poprawę bezpieczeństwa. Do tej pory kierowcy przejeżdżali na czerwonym. Teraz zacznie się taranowanie tych, którzy nagle zatrzymali się na żółtym, z obawy przed mandatem."
Urząd Miasta odpowiada, że na skrzyżowaniach z fotoradarami nie jest możliwe zainstalowanie sekundników. - Aby jak najkrócej czekało się na zmianę świateł, sygnalizacja na tych skrzyżowaniach jest sterowana ruchem za pomocą pętli indukcyjnych, a to wyklucza wprowadzanie sekundników - wyjaśnia Joanna Niepokój z Biura Prezydenta Miasta.
Straż miejska przekonuje, że rolę podobną do sekundników odgrywa żółte światło sygnalizatora. - Ono nie zabrania wjazdu na skrzyżowanie w sytuacji, gdyby nagłe zwolnienie mogło spowodować zagrożenie. W przypadku sekundników niektórzy kierowcy gwałtownie przyspieszają chcąc zdążyć na zielonym, a inni mogą zwolnić bojąc się, że jednak przejechać nie zdążą - dodaje Tomasz Wajdowicz.
Na ul. Podkarpackiej funkcjonuje podwyższenie dopuszczalnej prędkości do 70 km/h, co oznacza, że z taką prędkością mogą jechać tylko samochody osobowe i ciężarowe do 3,5 tony. Pozostałe duże pojazdy mogą tą drogą poruszać się maksymalnie do 50 km/h. Urządzenia same rozpoznają wielkość pojazdu. - Na pasach ruchu do jazdy na wprost, przed przejściem dla pieszych i tuż za, w asfalcie zatopione są pętle indukcyjne. To one mierzą prędkość i rozróżniają długość pojazdu - wyjaśnia komendant.
W przypadku osobówek fotoradary rejestrują przekroczenie prędkości dopiero od 81 km/h, ciężarówek - od 61 km/h. - Prawo zabrania nam rejestrować przekroczenia prędkości poniżej 10 km/h - przypomina Tomasz Wajdowicz.