Falstart i masa błędów w ulotce o Krośnie

Literówki, ortografy i błędne oznaczenie ulic na mapie, a to wszystko pod patronatem strony internetowej, która nie działa. Tak wyglądała najnowsza ulotka informacyjna Krosna. W obiegu była na szczęście krótko.
Druk ulotki z ogromną liczbą błędów urząd miasta tłumaczy jeszcze jednym błędem

"Dezinformator" - tak nasza czytelniczka nazwała ulotkę, która wpadła jej w ręce w czasie Karpackich Klimatów. Przyniosła ją do redakcji, z prośbą, aby wyjaśnić, kto "to cudo" wydał.

10-stronicowa harmonijka. Na górze okładki "Krosno Miasto Szkła", na dole zachęcający do zajrzenia do środka slogan: "poznaj nas bliżej". Poznajemy. Wewnątrz kilka części tematycznych: krótki opis Krosna, lista atrakcji miasta i regionu, oferta dla aktywnych, lokale gastronomiczne i baza noclegowa. Na pierwszy rzut oka - ulotka jak najbardziej potrzebna.

Ale poznajemy ją jeszcze bliżej.

Po kilkunastu błędach edytorskich przestajemy je liczyć.

Tu brakuje literki, tam jedna literka wskoczyła na miejsce innej literki. I tak kilka razy.

Brakuje trochę przecinków, tych, których nieobecności nie da się wytłumaczyć zawiłością interpunkcji ani traktowaniu jej po macoszemu w szkole.

Po raz pierwszy mina naprawdę rzednie przy "Czarnożekach".

Na pewne błędy można przymknąć oko, ale "Czarnożeki" trudno przemilczeć

Po raz drugi - przy mapce, na której ul. Piłsudskiego przechrzczono w ul. Sienkiewicza. Dla krośnian pewnie i błahostka, ale turyści mogą pobłądzić.

Wpisujemy w wyszukiwarkę adres www.visitkrosno.pl, który w ulotce pojawia się cztery razy ("pełną informację uzyskasz na...", "odkryj więcej ciekawych miejsc na..."). Odpowiedź wyszukiwarki: strona internetowa jest niedostępna.

Ulotka powstała z myślą o turystach

Z "dezinformatorem" w ręku odwiedzamy Punkt Informacji Kulturalno-Turystycznej. Ulotek w nim nie ma. Ale były, przez chwilę. Tuż przed Karpackimi Klimatami dostarczono ich karton. Gdy tylko obsługa PIKT-u poznała ulotkę bliżej, odesłała pudło do urzędu miasta, skąd miało przywędrować.

- Jesteśmy w trakcie odkręcania tego tematu - informuje Joanna Sowa, rzecznik urzędu miasta. I tłumaczy: - Ulotkę wykonał urząd wspólnie z Punktem Informacji Kulturalno-Turystycznej (w PIKT słyszymy, że owszem, projekt ulotki został tam przygotowany, ale urząd go odrzucił i postanowił przygotować własny - przyp. red.). Niestety, popełniono błąd: do druku trafiła wersja ulotki sprzed korekty. Gdy się zorientowaliśmy, cały jej nakład został wycofany.

Za obecność w informatorze prywatni przedsiębiorcy musieli zapłacić. Liczyli zapewne, że ulotka trafi do turystów w czasie Karpackich Klimatów

Magistrat twierdzi, że błąd zauważono w porę, zanim ulotki trafiły do szerokiego grona odbiorców. Urzędnicy policzyli nawet, że rozdano ich dokładnie czternaście (nakład wynosił około 2 tys.).

Koszty? - To było rzędu 2 tys. zł. Osoba, która popełniła ten błąd, będzie musiała z własnej kieszeni pokryć koszty nowego nakładu. Miasto nie straci przez to ani złotówki - uspokaja Joanna Sowa.

- To był falstart - to z kolei komentarz do sprawy nieistniejącej strony, której adres znalazł się w ulotce.

Prace nad witryną cały czas trwają. Podobno ma zebrać całą ofertę turystyczną Krosna, której obecnie szukać trzeba w kilku różnych miejscach. - To będzie profesjonalna strona - zapewnia rzecznik. - Mam nadzieję, że odpalona zostanie za jakieś dwa tygodnie. Myślę, że zbiegnie się to z wydaniem poprawionej ulotki.

Strona visitkrosno.pl jeszcze nie działa. Ruszy właściwie po zakończeniu sezonu turystycznego. Na Facebooku jest za to profil o takiej nazwie. Ma zachęcać do odwiedzenia miasta. Warto na niego wejść i zastanowić się, czy na pewno zachęca

Informacja powstała dzięki wiadomości przesłanej przez Gorącą Linię w portalu.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)