Zakończył się trwający kilka miesięcy proces sprzedaży amerykańskiego koncernu Delphi. Od początku listopada nowym właścicielem jednostek związanych z produkcją zawieszeń i hamulców - w tym fabryki w Krośnie oraz krakowskiej grupy 200 inżynierów - jest chińska korporacja BeijingWest Industries Co., Ltd., nazywana też Grupą BWI. Delphi został sprzedany za 100 mln dolarów.
- Uważamy, iż jest to dobra okazja dla Grupy BWI, by wkroczyć na światowy rynek produkcji układów zawieszeń. Delphi przez lata gromadził zasoby wiedzy technicznej. Będziemy kontynuować i rozwijać to, co zbudował poprzedni właściciel - oświadczył Jianyi Fang, prezes zarządu spółki BeijingWest Industries Co., Ltd.
Chińska korporacja, która zakupiła Delphi, składa się z trzech podmiotów. Jednym z nich jest największy pracodawca w Pekinie i jeden z największych chińskich producentów stali - Shougang Corporation. Spółka ta wniosła 51% kapitału do BeijingWest Industries Co., Ltd. Drugim inwestorem jest Fangshan - dzielnica Pekinu, a trzecim - prywatna spółka Bao'an Investment Development Co., Ltd., która od ponad dziesięciu lat działa w Ameryce Północnej, sprzedając części samochodowe na rynku wtórnym i kupując technologie do rozwijania działalności wytwórczej w Chinach.
Jak twierdzą związkowcy z krośnieńskiego zakładu, przejęcie firmy odbyło się w "miarę poprawnej" atmosferze. Ubolewają jednak nad tym, że dotychczas z nowym właścicielem nie udało się podpisać pakietu socjalnego, w którym znalazłyby się zapisy dające pracownikom m.in. gwarancje zatrudnienia oraz odszkodowań w przypadku zwolnień.
Na razie w firmie nie szykują się żadne większe zmiany, jednak zdaniem Adama Oberca, przewodniczącego Komisji Międzyzakładowej NSZZ "Solidarność", fakt iż pakiet socjalny nie został podpisany, jest powodem do niepokoju. - Na pierwszych spotkaniach zapewniano nas, że nowy właściciel zamierza rozwijać spółkę w Krośnie, lokować tu produkcję, że nie mamy się czego obawiać - relacjonuje. - Jednocześnie nie chce podpisać tego porozumienia, więc moim zdaniem istnieje jakieś zagrożenie na przyszłość, niekoniecznie jest prawdomówny - dodaje.
Adam Oberc podkreśla, że rynek motoryzacyjny jest potężny, a siła robocza w Chinach jest dużo tańsza od naszej. - To ich pierwszy zakład w Polsce. Wszystko może się zdarzyć, niekoniecznie ta fabryka musi być w Krośnie. To jest największe zagrożenie. Gdyby spisano pakiet socjalny, to pewnie sytuacja byłaby pewniejsza.
Dlatego związkowcy będą walczyć o jego podpisanie. - To być albo nie być firmy w Krośnie - twierdzi przewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ "Solidarność". - Przez najbliższe 12 miesięcy pracownicy mają zagwarantowane dotychczasowe prawa, ale co będzie później na razie nie wiadomo - dodaje.
W ciągu ostatnich miesięcy z Delphi Krosno odeszło około 800 pracowników. Obecnie w firmie zatrudnionych jest około 1300 osób. - Obłożenie produkcji w tej kryzysowej sytuacji na świecie jest jak na razie niezłe. Oby tak dalej - informuje Adam Oberc.