Chodzi nam o ludzi przedsiębiorczych

Nowym szefem Unii Przedsiębiorców i Właścicieli Nieruchomości został Zbigniew Ungeheuer. Unia chce nadal działać na rzecz rozwoju miasta. Wśród pomysłów tej organizacji jest stworzenie Małego Rynku Krosna i budowa pomnika Św. Jana z Dukli.
Zbigniew Ungeheuer

Unia Przedsiębiorców i Właścicieli Nieruchomości (UPiWN) jest jedną z ważniejszych krośnieńskich organizacji pozarządowych. Skupia ludzi, którym zależy na rozwoju Krosna. Członkowie UPiWN, którzy spotkali się na III kongresie sprawozdawczo- wyborczym (25.02) zadecydowali, że nowym szefem tej organizacji będzie Zbigniew Ungeheuer (na zdjęciu obok). Zastąpił on na tym miejscu Józefa Guzika, znanego krośnieńskiego piekarza. Publikujemy rozmowę z nowym Prezydentem Unii.

Jaka jest pana ocena dotychczasowej działalności UPiWN?
- Największym osiągnięciem Unii jest wypromowanie i wspieranie Piotra Przytockiego, Prezydenta Krosna, który rządzi tym miastem już drugą kadencję. Przez kilka ostatnich lat Unia związana była z krośnieńskim Rynkiem. Unia walczyła o to, aby płyta Rynku była miejscem godnym Krosna. Unia organizuje też spotkania wigilijne i wielkanocne na Rynku, czego wcześniej nie było. Swoim sumptem wykonała też szopkę, którą teraz opiekuje się Urząd Miasta. Ta szopka i klimaty wielkanocno-bożonarodzeniowe z pomocą dla biednych i ubogich to wszystko zasługi stowarzyszenia. Te wydarzenia już na trwałe wpisały się w pejzaż Krosna i chcemy je nadal realizować.

Jaka jest wizja UPiWN według jej nowego szefa? Co się zmieni?
- Unia to przede wszystkim zespół ludzi kochających i robiących wszystko, by rozwijać i promować Krosno. Wiele osób ma różne ciekawe pomysły, które potrzebują wsparcia. Chciałbym, aby ci ludzie - mobilni, z otwartymi głowami, ludzie kochający Krosno - mogli dalej realizować swoje wizje na rzecz Krosna.

Unia Przedsiębiorców i Właścicieli Nieruchomości w Krośnie powstała w czerwcu 1999 r. Swoim charakterem nawiązuje do wielowiekowych tradycji rzemieślniczych. Unia działa jednak nie tylko w sferze gospodarczej, w swoich działaniach kieruje się rozwojem Krosna pod każdym względem.

Ostatni kongres Unii podjął uchwałę, w której jest szereg takich "wizji". Czy uda się je zrealizować?
- Głęboko wierzę w to, że tak. Takim przykładem jest pociąg "Portius Ekspres" [do realizacji tego przedsięwzięcia dąży Stowarzyszenie Portius, którego prezesem jest również Zbigniew Ungeheuer - przyp. red.]. Jest już plan pierwszego, okazjonalnego przejazdu tego pociągu.

Prosimy o szczegóły.
- Pierwszy przejazd pociągu retro planowany jest na 26 sierpnia br., w niedzielę, o godz. 6.00 rano. Będzie to trzeci dzień Festiwalu Win Węgierskich im. Roberta Portiusa w Krośnie. Chciałbym, aby goście, którzy tu przyjadą spędzili dzień w Krośnie, zwiedzili miasto, zobaczyli festiwal, a później wsiedli do pociągu i pojechali do Tokaju, tam przeżyli przygodę, a później wrócili do Krosna. Pociąg pojedzie trasą: Krosno, Sanok, Zagórz, Łupków (najdłuższy w Polsce tunel kolejowy - 670 m), następnie już na Słowacji przez Medzilaborce, Humenne, Michalovce, Trebisov i na Węgrzech przez Satoraljaujhely, Sarospatak do Tokaju.

Czy to będzie już stała linia kolejowa?
- Chciałbym, aby kiedyś tak się stało. To wymaga jednak wielu zabiegów i wielkiej energii - realizacja tej inicjatywy to dziesiątki wyjazdów, spotkań, rozmów z koleją. Jestem przekonany, że jest to doskonały produkt turystyczny, który może przyczynić się do "ściągnięcia" wielu turystów do Krosna. Do Krakowa przyjeżdża rocznie ok. 10 mln turystów z całego świata, wielu z nich na pewno chciałoby odbyć podróż do Euroregionu Karpackiego.

Jakimi innymi przedsięwzięciami chce się zająć Unia?
- Mamy pomysł na piwnice przedprożowe w Rynku - to problem nierozwiązany od dawna. Piwnice zaczynają się przy ul. Kazimierza Wielkiego, a kończą przy ul. Portiusa. Chciałbym, aby powstało tam bardzo atrakcyjne muzeum dla turystów - muzeum historii krośnieńskiego kupiectwa związanego z węgierskim winem i krośnieńskim szkłem. Chcemy tam umieścić pamiątki po Robercie Portiusie i szkło krośnieńskie, które doskonale komponuje się z winem pod hasłem "Węgierskie wino w krośnieńskim szkle". Zwiedzający mogliby tam także skosztować węgierskie wino. Turyści wychodziliby z muzealnych piwnic na ulicę Roberta Portiusa, a im oczom ukazała by się krośnieńska fara z pamiątkami po tym wielkim kupcu. Sfinansował on wykonanie wielu obrazów, ambony, kaplicy św. Piotra i Pawła, mauzoleum Patrycjusza. Myślę, że taka forma muzeum w piwnicach przedprożowych będzie atrakcyjna dla turystów i podniesie prestiż miasta.

W uchwale Unii jest też mowa o utworzeniu Placu im. Świętego Jana z Dukli. Co to za miejsce?
- Będziemy wnioskowali, aby w planie zagospodarowania przestrzennego dzielnicy Śródmieście znalazł się zapis o utworzeniu Małego Rynku przed kościołem franciszkańskim. Chcemy, aby Rynek ten nazwać Placem Św. Jana z Dukli. Uważamy ten teren za niezagospodarowany i szpecący Starówkę. Obecnie znajdują się tam niepotrzebne krzaki i parking. Chcielibyśmy, aby plac od ul. Sienkiewicza do Spółdzielczej został estetycznie wybrukowany. Plac ten stałby się - zgodnie z tradycją małych galicyjskich miasteczek - Małym Rynkiem. Docelowo chcielibyśmy również postawić tam pomnik Św. Jana z Dukli. Taki pomnik przeniesiony z Lwowa stoi w ogrodzie klasztoru Bernardynów w Łańcucie. Chcielibyśmy, aby jakiś artysta opracował kolumnę z piaskowca, a na niej postawił pomnik Świętego.

Tak obecnie wygląda plac przy ul. Franciszkańskiej i Spółdzielczej. Być może w przyszłości powstanie tu Mały Rynek Krosna z pomnikiem Św. Jana z Dukli

Dlaczego akurat Św. Jana z Dukli?
- Postać ta jest niedoceniana. Św. Jan spędził w Krośnie ponad 20 lat. Spędził tutaj swoją młodość, pobierał tu pierwsze nauki. Później działał w kościele oo. Franciszkanów. Za jego czasów kościół został gruntownie przebudowany. W 1997 roku na krośnieńskim lotnisku Jan Paweł II uznał go Świętym. Uważam stanowczo, że postać tego wielkiego kaznodziei nie jest w ogóle wykorzystana w działaniach promocyjnych miasta i regionu.

W jaki sposób to zrobić?
- Utworzenie takiego placu przed kościołem, w którym pracował Św. Jan byłoby pierwszym krokiem, aby zamienić Krosno w polskie Santiago de Compostela. Ludzie z całego świata przyjeżdżają do Hiszpanii i Portugalii, żeby być w miejscach, w których przebywał Św. Jakub. Tutaj również mamy piękne tereny, m.in. pustelnię, źródełka i górę Cergową. Te miejsca są związane z tym człowiekiem. Wielu ludzi religijnych mogłoby przyjechać do Polski i do naszego zakątka. Mogliby tu spacerować, mieć kontakt z przyrodą, z którą obcował Św. Jan z Dukli. Jest to przedsięwzięcie bardzo odważne dla Krosna i uważam, że jest to pomysł ważny. Teraz rodzą się możliwości, aby go zrealizować.

Ale do Krosna nie przyjdzie nikt, jeżeli miasto nie będzie dobrze skomunikowane ze światem.
- Dlatego kolejną kwestią, którą zajmuje się Unia Przedsiębiorców to sprawa krośnieńskiego lotniska. Obecny na kongresie Prezydent Piotr Przytocki informował nas o tym, co dzieje się z lotniskiem. W stowarzyszeniu jest kilka osób związanych praktyką z lotnictwem. Chcemy, aby przy opracowaniu projektów i założeń technicznych krośnieńskiego lotniska nie popełniono żadnego błędu. Drżymy o to, podobnie jak i Urząd Miasta, który jest w to bardzo mocno zaangażowany. Chcielibyśmy, aby na tym lotnisku mogły lądować samoloty pasażerskie. Chodzi głównie o długość i szerokość pasa startowego. Jeżeli teraz czegoś nie dopilnujemy, to już nikt później lotniska nie przebuduje i nie poprawi. Wspieramy w tej sprawie Prezydenta Miasta.

Czy Unia Przedsiębiorców i Właścicieli Nieruchomości to stowarzyszenie - zgodnie z nazwą - jedynie osób majętnych?
- Są pomysły, aby zmienić nazwę organizacji. Na przykład na "Unia dla Krosna" albo "Unia Ludzi Przedsiębiorczych". Nazwa "Unia Przedsiębiorców i Właścicieli Nieruchomości" jest poważna i budzi respekt, ale jeżeli ktokolwiek chce do Unii należeć i w niej działać - nie ma przeszkód. Każdy może przyjść na spotkania, które odbywają się przeważnie w każdy poniedziałek o godz. 18.00 w Piwnicy Wójtowskiej. Nam nie chodzi o wielkich biznesmenów, nam chodzi o ludzi przedsiębiorczych, którzy mają swoje pomysły, którzy chcieliby w jakiś sposób uczestniczyć w rozwoju miasta, coś mądrego powiedzieć. Jeżeli chodzi o nieruchomości, to prawie każdy jest właścicielem jakiejś nieruchomości - czy to mieszkania, czy działki. Jeśli nazwa coś zmieni, to dobrze, ale jeśli to ma być tylko zmiana, to nie będziemy tego robić.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)