Akcja „Wymiany ciepła” funkcjonuje już w wielu miastach. Przykłady można zobaczyć na specjalnym profilu akcji na Facebooku. – Akcja ma humanistyczny fundament. Ludzie mogą się dzielić tym, co mają. Akurat teraz dzielimy się ciepłym okryciem, bo jest zima – mówi Bronisław Baran, zastępca prezydenta Krosna, inicjator akcji w Krośnie.
Ciepłą kurtkę, płaszcz, polar, sweter, a nawet czapkę, szalik czy rękawiczki można zostawić na specjalnie przygotowanych wieszakach. Są one umieszczone w dwóch miejscach: przed Punktem Informacji Kulturalno-Turystycznej przy Rynek 5 (podcienia) oraz przed Regionalnym Centrum Kultur Pogranicza przy ul. Kolejowej 1. Ważne jest, aby odzież była czysta i w dobrym stanie.
Z ciepłych okryć mogą skorzystać wszyscy potrzebujący zupełnie nieodpłatnie. Wystarczy coś sobie wybrać i wziąć. Wieszaki są wystawiane w ciągu dnia:
Na razie akcja planowana jest do 24 grudnia br.
Osoby naprawdę potrzebujące ciepłych ubrań raczej nie mają dostępu do internetu. Pomysł jest bardzo dobry... tylko informacje powinny być rozwieszone w wielu miejscach na terenie miasta żeby ci ludzie naprawdę mogli skorzystać z tej akcji. Pozdrawiam organizatorów i życzę więcej tak trafnych pomysłów bo wielu mieszkańców Krosna potrzebuje pomocy w różnych formach.
Bardzo dobra inicjatywa. Krosno w wielu dziedzinach społecznych staje się innowacyjne i to jest fajne.
Podoba mi się też to, iż projekt ten popiera pan prezydent B. Baran, media społecznościowe , lokalne.
Więcej takich pomysłów, pozdrawiam. KD.
Bardzo dobrze, że wieszaki zostały wystawione. Dla osób potrzebujących i tylko dla nich. To taki Mikołaj dla potrzebujących. Informacja jasno komunikuje się z odbiorcami, powstrzymując inne zamiary. Nie podejrzewajmy innych zamiarów, zabierania ubrań w złych intencjach. Lubiący zakupy w szmateksach płacą za możliwość dużego wyboru. Tu jest mały, ale jest i to cieszy. Pod względem psychologicznym jest bardzo dobrze zakomunikowane, wpływa na ludzi budująco, integrująco, wspierając doświadczenie empatii.
Miejsce odpowiednie, właśnie centrum miasta, a nie osiedla, bo ubrania są pod okiem osób odpowiedzialnych, inaczej być nie może. W końcu działanie zainicjowane jest przez Miasto, chcą wiedzieć również jakie jest zapotrzebowanie. A jest niemałe. Często zostawiam na osiedlu ubrania zapakowane w worki, te worki długo nie leżą, czasami podpatruję, jak ktoś zagląda do środka i zabiera. Ludzie potrzebujący zimowych ubrań nie ujawniają się, wstydzą się, często starsi mieszkańcy i wielodzietne rodziny, wiedzą o tym ci, którzy im pomagają i to oni przyjdą wziąć dla nich coś ciepłego.
W tym zimowym okresie można by zrobić coś więcej na rynku, pomijając jarmark świąteczny z atrakcjami, który skupia ludzi. Przez rynek przechodzą różni ludzie, w różnym celu, zimy też są różne. Możliwość ogrzania rąk przy czymś ciepłym do picia to wielka sprawa w mroźne dni, po zmroku. Taka zimowa rozgrzewająca herbata z wielkiego sagana to nie są wielkie koszty, prawda? A integruje i pozostawia dobre wrażenie.