Stowarzyszenie Absolwentwów I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Krośnie nie tylko chce integrować absolwentów, byłych i obecnych nauczycieli oraz pracowników szkoły, ale również podtrzymywać tradycję „Kopernika” i dokumentować jego historię.
- Zastałam szkołę, w której moje dziewczęta klasowe chodziły w fartuszkach z białymi kołnierzykami. Dodam jeszcze, że po godzinie 20:00 nie wolno było uczniom pokazywać się na ulicy ani pojawiać się w takich miejscach, jak kawiarnia czy restauracja. To były zupełnie inne czasy - tak swoją opowieść zaczyna profesor Helena Czuchra, emerytowana nauczycielka języka łacińskiego i rosyjskiego w I LO, która jest jedną z pierwszych bohaterek rozmów przeprowadzanych przez stowarzyszenie.
Pani Helena we wspomnieniach powraca do swojej pracy nauczyciela. - Posługiwałam się głównie kredą, tablicą i książką. Pamiętam wydarzenie, jakim było pojawienie się w szkole kserokopiarki. Opowiada o innych nauczycielach, np. o profesorze Maciejowskim, kształconym w Wiedniu przed wojną, który był człowiekiem niezwykłej galanterii i elegancji. - Nigdy nie usiadł, gdy kobieta stała.
Pani profesor mówi również o swoich uczniach, których pamięta i z którymi nadal utrzymuje kontakt. W jej opowieściach nie brakuje też zabawnych anegdot takich jak chociażby o tym, jak jeden z uczniów wypuścił w klasie nietoperza. Wywiadu z profesor Heleną Czuchrą można odsłuchać poniżej. Takich rozmów niebawem będzie dostępnych więcej.
Stowarzyszenie planuje też prowadzić działalność edukacyjną i organizować spotkania obecnych uczniów szkoły z jej absolwentami, którzy przekażą młodym swoją wiedzę i doświadczenie. W murach krośnieńskiej placówki wykształcenie zdobyło wiele zasłużonych dla kultury i nauki osób. – Rocznie szkołę opuszcza ok. 200 maturzystów. Wśród absolwentów są lekarze, prawnicy, przedsiębiorcy, artyści, nauczyciele, inżynierowie, urzędnicy czy wojskowi, którzy mogą podzielić się swoją wiedzą z obecnymi uczniami – tłumaczy Artur Lipiński, prezes stowarzyszenia.
Stowarzyszenie chce również fundować stypendia licealistom i absolwentom, którzy studiują. - Liczymy, że w przyszłości będziemy organizacją pożytku publicznego – dodaje Artur Lipiński. - Chcemy wspierać szkołę w jej działalności. Jednocześnie będziemy otwarci na to, co podpowiedzą nam absolwenci lub dyrekcja.
Grupa założycieli składa się z 15 osób. Większość z nich od wielu lat organizuje zjazdy swoich roczników. - Z biegiem lat tracimy kontakt z koleżankami, kolegami i nauczycielami. Myślę, że wielu absolwentów odczuwało brak istnienia organizacji, która integrowałaby nasze środowisko, organizowała spotkania rocznicowe, utrzymywałaby łączność między nami, a zarazem podtrzymywała tradycje naszej szkoły - mówi Artur Lipiński.
Stowarzyszenie ma swój statut i wybrało władze. Są to:
Członkowie stowarzyszenia działają na zasadzie wolontariatu. - Wszystkie fundusze, które uzyskamy, zostaną przeznaczone na działalność statutową stowarzyszenia – tłumaczy prezes.
Stowarzyszenie zarejestrowało swoją działalność we wrześniu i uruchomiło stronę internetową, na której absolwenci znajdą informacje na temat działaności grupy - nie tylko aktualności, ale również wspomniane wcześniej rozmowy z nauczycielami oraz absolwentami "Kopernika".
Powstanie stowarzyszenia zbiegło się z wyjątkowym jubileuszem - 120-leciem istnienia „Kopernika”. Początkowo plany grupy były ambitne, związane z organizacją balu i koncertu, ale z powodu epidemii koronawirusa uległy one zmianie. - W tej sytuacji uroczystości przesunęliśmy na czerwiec 2021 roku. Może wtedy uda się zorganizować obchody. Oczywiście, jeżeli ustąpi epidemia – mówi Artur Lipiński.
W ramach jubileuszu swoją premierę będzie miała też książka o losach nauczycieli „Kopernika” autorstwa Władysława Sitka wydana nakładem krośnieńskiego wydawnictwa Ruthenus. Jej promocją i dystrybucją zajmie się stowarzyszenie. - Książka jest niezmiernie ciekawa – mówi Artur Lipiński. – Zawiera biogramy i fotografie wszystkich nauczycieli szkoły, nawet osób sprzed 120 lat.
Książka będzie dostępna wiosną 2021 roku, ale można ją już zarezerwować tutaj.
Siedziba stowarzyszenia znajduje się w budynku liceum.
Świetny wywiad. Pani Helena mnie nie uczyła, ale jej mąż śp,. Andrzej Czuchra był przez 4 lata moim wychowawcą. Wspaniały człowiek nota bene syn Józefa Czuchry ps. "Orski" żołnierza AK, zamordowanego w 1945 roku przez komunistów. Ulica jego imienia jest prostopadła do ul. Krakowskiej .
Dzien dobry czy mozna zamowic taki wywiad z prof Krzysztof Kasprzyk
A ja bardzo miło wspominam gazetkę "Post Scriptum" , którą reaktywowałem w latach 90. wraz z ekipą. Pozdrawiam profesor Martę Staroń. Inne wspomnienia wygumkowałem.
Czapki z głów przed Panią Profesor. Wysłuchałam tej wspaniałej opowieści z największą przyjemnością. Kultura i wiedza, niesamowita pamięć.
Panie profesorze, niech nam pan opowie o Katyniu, niech nam pan opowie. Ja tutaj mam notatki i wam podyktuję. Wy się tego nauczycie, ja was odpytam, a o Katyniu niech wam ojciec powie.
Z przyjemnością oglądnąłem i odsłuchałem rozmowę z p.prof. Heleną Czuchrą. Była moją wychowawczynią , a my pierwszą jej klasą w Koperniku. Pani profesor wspomniała w rozmowie o nietoperzu...A było to tak..
Dwie ostatnie lekcje tego dnia , to był język niemiecki, którego uczyła nas Babcia. Tak czule nazywaliśmy sędziwą, ale jakże sprawną w przekazywaniu wiedzy panią profesor Ruszar. Pomiędzy lekcjami, jak zwykle poszedłem na fajkę na Olimp ( każdy Kopernikanin wie co to i gdzie było). Okazało się, że drzwi strychu były otwarte, więc z ciekawości zaglądnąłem i ku swojemu zdumieniu w kącie zauważyłem wiszącego i śpiącego nietoperza. Wziąłem zwierzaka w dłoń i delikatnie przyciskając do piersi wszedłem z nim do klasy. Podczas lekcji, najpierw zaczął się wiercić i niecierpliwić, a potem chciał mnie ugryźć, więc chcąc tego uniknąć, cofnąłem dłoń, a nietoperz dał dyla i zaczął fruwać po całej klasie. Pani profesor z niedowierzaniem i chyba jednak strachem spolądała na jego akrobacje lotnicze. Powstała niemała afera. Dyrekcja, wychowawca, czyli profesor Czuchra i "śledztwo". No i się wydało...Wszyscy potraktowali sprawę jako dobry żart i rozeszło się, jak to się mawia, po kościach. Bez konsekwencji. Widocznie "numer" był faktycznie dobry, ponieważ pani profesor Czuchra do dziś go wspomina...Oj , były to czasy...To se ne wrati pane Havranek...Oj ne wrati...
Jestem też absolwentem Kopernika.Tej pierwszej klasy p. prof. Heleny Czuchry. Gratuluję inicjatorom stowarzyszenia. Fajna sprawa.
Natomiast mam pytanko do krosnianin 71.
Ty tak chłopie z ciekawości, czy zazdrości?
Panie sędzio Lipiński świetna inicjatywa!