5 mln dla CDS, potem ma radzić sobie samo

Kontrowersje wśród radnych wywołała uchwała w sprawie wniesienia do spółki Centrum Dziedzictwa Szkła wkładu w wysokości 5 mln zł. Będąca na rozruchu instytucja potrzebuje ich na zapłatę ostatnich faktur, ale uspokaja, że pieniądze te wrócą w postaci zwrotu podatku VAT oraz refundacji. Mimo to opozycja nie zgadza się na taką pomoc. Większością głosów uchwała jednak "przeszła".
5 milionów z budżetu miasta to doraźna pomoc dla Centrum Dziedzictwa Szkła. Regularnych dotacji nie będzie. Centrum musi utrzymać się samodzielnie.

W tej sprawie zwołano nadzwyczajną sesję Rady Miasta. Potrzebę doraźnej pomocy dla spółki i związane z tym zawiłości finansowe tłumaczył radnym skarbnik miasta Marcin Połomski:

- W związku z tym, że realizacja projektu dobiega końca, finansowanie pochodzące z UE, kredytu bankowego, a także dodatkowych wkładów pieniężnych, które przeznaczyła gmina, nie wystarcza na realizację nadchodzących płatności. Wynika to z tego, że spółka ma znaczne zaangażowanie środków w podatek VAT, który nie został do tej pory zwrócony, a także musi zaangażować własne środki na realizację płatności po to, żeby ostatnią część dotacji móc uzyskać w formie refundacji.

Marcin Połomski - skarbnik miasta

Spółka może liczyć, że do końca września uzyska zwrot podatku w kwocie 3,1 mln zł. W tym samym terminie może wpłynąć dotacja z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w wysokości około 2 mln zł.

- Dokapitalizowanie wiąże się ściśle z zagwarantowaniem płynności spółce. Mówimy o zobowiązaniach, które są do zrealizowania do 29 czerwca, a więc w momencie, kiedy spółka nie ma płynności, bo nie ma takiej mocy sprawczej, żeby znaleźć nagle 5 mln zł i zapłacić wszystkie zobowiązania, które w normalnym trybie byłyby zapłacone w odroczonych, wynegocjowanych terminach płatności. To jest ściśle związane z zamknięciem całego procesu wykonywania tego projektu, jego rozliczenie de facto. Bez zapłacenia tych kwot nie ma mowy o zamknięciu projektu, zwrocie dotacji unijnej, nie ma mowy o zwrocie VAT-u. Trzeba najpierw zapłacić, żeby go odzyskać - przekonywał prezydent miasta.

Skarbnik i prezydent miasta uspokajali też, że odzyskane przez spółkę pieniądze mogą być zwrócone do miejskiej kasy. - Refundacja wraca na konto gminy i w tym wypadku nie musi wracać do beneficjenta końcowego, może zostać w gminie. VAT wraca na konto spółki, bo na spółkę są wystawione faktury - podkreślał Piotr Przytocki. Jak tłumaczono na sesji, trzy miliony z podatku mogą jednak wrócić do budżetu miasta po uchwale walnego zgromadzenia wspólników w sprawie zmniejszenia kapitału w spółce.

Korzystając z obecności Grzegorza Kubala, prokurenta w spółce CDS, radni pytali o koszty utrzymania obiektu, stan zatrudnienia i sposoby na zarabianie pieniędzy.

Grzegorz Kubal - prokurent w spółce CDS

- Koszty będą kształtować się różnie ze względu na to, że działalność CDS będzie podlegać silnej sezonowości. Sezon turystyczny - możemy powiedzieć optymistycznie - będzie trwał do września, później ta aktywność siłą rzeczy będzie troszkę mniejsza - odpowiadał. - Teraz przyjęliśmy ambitne założenie, że Centrum jest czynne 68 godzin w tygodniu, aby to postawione przed nami zadanie rewitalizacji życia na Starym Mieście próbować spełnić. Po sezonie raczej będziemy się nastawiać na organizację zajęć dla szkół, mieszkańców, turystów z bliższej okolicy. W związku z tym spadną też koszty.

Od oficjalnego otwarcia CDS, które miało miejsce tydzień temu, obiekt regularnie odwiedzają już szkolne wycieczki

Te największe wiązane są z wynagrodzeniami dla pracowników. Obecnie w CDS pracuje ponad 20 osób, większość na umowach o pracę, jest też kilka umów-zleceń. Głównie są to umowy czasowe. Jak wyjaśniał Grzegorz Kubal, stan zatrudnienia będzie się zmieniał wraz z sezonem. - W miesiącach letnich koszty wynagrodzeń wyniosą na poziomie 90 tys. zł miesięcznie, natomiast od października nastąpi redukcja zatrudnienia, wtedy koszty spadną do poziomu około 50 tysięcy.

Druga najwyższa pozycja to obsługa kredytu - do końca roku to kwota 350 tys. zł. Niemały będzie też rachunek za prąd. - Piec jest elektryczny, ponadto w sezonie letnim zakładamy istotne zużycie energii przez klimatyzację. Niemniej jednak nie są to tak duże pieniądze jak wcześniej szacowaliśmy, powinny się zamknąć w granicach 20-30 tys. miesięcznie. Koszty zużycia gazu są symboliczne, bo w granicach 2,7 - 3 tys zł. W zimie będą wyższe, ale możemy przyjąć, że kompensuje się to zmniejszonym zużyciem klimatyzacji - tłumaczył Grzegorz Kubal.

Sklep CDS z pamiątkami i wyrobami szklanymi. Wejście od ul. Blich

Przychody spółka będzie uzyskiwać głównie ze sprzedaży biletów, pamiątek i wyrobów szklanych oraz z działalności organizatora turystyki. W sezonie turystycznym wynajmuje też kolejkę. Ta w najlepszym miesiącu dała 14 tysięcy przychodu, średnio miesięcznie jest w stanie wygenerować dla spółki 4-5 tys. zł.

Radni dopytywali też dlaczego sprawa dodatkowego wkładu pojawiła się tak nagle, że konieczne było zwoływanie nadzwyczajnej sesji. Czy o potrzebie dodatkowych środków nie było wiadomo przed miesiącem?

- Te potrzeby są związane głównie z rozłożeniem się prac budowlanych, bo zdecydowana większość kwot wydatkowanych na realizację projektu to są właśnie prace budowlane. Dopóki inspektorzy nadzoru z Urzędu Miasta nie ustalili z wykonawcą ostatecznego kształtu przedostatniej faktury, to nie mogliśmy określić jakie będą te potrzeby - wyjaśniał Grzegorz Kubal.

Po dyskusji 13 głosami "za" Rada Miasta wyraziła zgodę na wniesienie dodatkowych środków do spółki CDS (Klub Samorządowy oraz radni Platformy Obywatelskiej). 6 radnych (Klub PiS) było przeciw, jedna osoba (Piotr Grudysz - Klub Samorządowy) wstrzymała się od głosu. Nieobecny był radny Piotr Lenik (PO).

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)