Rozmowa z Mirosławem Zarzyckim, właścicielem dyskoteki "Armagedon".
Dyskoteka rusza w najbliższą sobotę (24 sierpnia). Kiedy powstał pomysł na nowy klub i kiedy zaczęły się prace nad nim?
- Pomysł powstał w kwietniu ubiegłego roku, natomiast do jego realizacji przystąpiliśmy w lipcu 2001.
Podobno "Armagedon" ma być największą dyskoteką na Podkarpaciu, a jeśli chodzi o wystrój wnętrza, oświetlenie i sprzęt - jednym z pięciu najlepszych klubów w Polsce. Czy to prawda?
- Rzeczywiście pomieszczenie jest duże, mamy ponad tysiąc miejsc siedzących. Natomiast jeśli chodzi o sprzęt, to dysponujemy nowoczesnym oświetleniem, m.in. lasery, doskonałym nagłośnieniem i profesjonalnym sprzętem grającym [patrz tekst w ramce – przyp. red.]. Ale na tym się nie skończy - z czasem będziemy niektóre rzeczy zmieniać, gdyż jak wiadomo, technika idzie do przodu. Trudno mi jednak powiedzieć, czy lokal będzie jednym z najlepszych w Polsce. Na pewno może się podobać, jest dość przyjemny i ładny, choć mnie się już nieco znudził, gdyż jestem tu dzień w dzień od ponad roku.
Sprzęt w "Armagedonie"
• 2 adaptery „Vestax PDX 2000”
• 2 odtwarzacze cd „Pioneer CDJ 1000”
• mixer “Pioneer DJM 600”
• konsola do świateł: „SGM Pilot 2000 DMX controller”
Light Jockey* Jan Bereś: - Jak najbardziej jest to sprzęt najlepszy z dostępnych na rynku, a konstrukcja ze światłami jedyna tego rodzaju w Polsce! Aby zaznajomić się z tym sprzętem trzeba poświęcić trochę czasu. Zwłaszcza jeśli chodzi o konsolę do świateł. Jest to trudne, gdyż trzeba mieć pewną koncepcję, pomysł jak „świecić” do danego rodzaju muzyki i przede wszystkim bardzo dobrze znać utwory puszczane na imprezach.
*Light Jockey - osoba operująca światłami w dyskotece
Dlaczego na miejsce utworzenia klubu wybraliście akurat jeden z budynków dawnego „Krosnolenu”?
- Obiekt przypadł mi po prostu do gustu, choć nie ukrywam, że trzeba było przeprowadzić w nim gruntowny remont od „a” do „z”. Budynek jest duży i ma przede wszystkim dobrą lokalizację – blisko dworca. Klienci nie będą mieli więc problemów z dojazdami.
Czy klienci będą mogli liczyć na jakieś atrakcje, takie jak koncerty, czy też "Armagedon" będzie lokalem typowo dyskotekowym?
- Będziemy organizowali różnego rodzaju promocje oraz koncerty. Pierwszy miał się odbyć już 1 września, jednak wcześniej zaplanowano przyjazd „Golec uOrkiestra” na stadion MOSiR. Jest to jedyne chwilowe „odpuszczenie” z naszej strony, koncerty jednak na pewno u nas będą.
Czy były to plany związane z jakąś konkretną grupą?
- Tak, mogę zdradzić, że miała być to grupa „Bajm”.
Bardzo ważną sprawą, zwłaszcza w tak dużym lokalu, jest bezpieczeństwo. Jak rozwiązano tę kwestię?
- O bezpieczeństwo na dyskotece będzie dbała duża liczba ochroniarzy. Żadnego chuligaństwa, dokładna kontrola przy wejściu. Z pewnością zadbamy o spokój i bezpieczeństwo. Po prostu cenię sobie porządek i chcę, aby klienci byli z imprezy zadowoleni.
A jeśli chodzi o obsługę i gastronomię?
- W dyskotece znajdują się trzy bary. Można będzie się nie tylko napić, ale również coś zjeść. Przy klubie będzie także bar czynny w dzień, gdzie podawać będziemy firmowe jedzenie. Wszystkie osoby zatrudnione w charakterze barmanów mają już jakieś doświadczenie w swoim zawodzie, niektóre odbyły nawet specjalne kursy. Klienci na pewno będą zadowoleni z obsługi.
Kogo się Pan spodziewa na dyskotekach? Czy będzie to tylko młodzież, czy również starsi?
- Na pewno będą to osoby powyżej 18 roku życia. Chcemy jednak stworzyć klimat dla wszystkich, dlatego zrobiliśmy rozgraniczenie na różne style muzyczne: w piątki – muzyka techno, soboty – dyskoteki, niedziela – dyskoteki retro, czyli muzyka nieco starsza. Podczas roku akademickiego rozważamy organizację imprez studenckich w czwartki. Bardzo nam zależy, aby każdy znalazł coś dla siebie, dlatego często będziemy gościć przyjezdnych dj’ów. Już dziś mogę powiedzieć, że na pierwszej dyskotece zagra Marek Rusinek z RMF FM [prowadził imprezy w ramach Inwazji Mocy - przyp. red.].
Wiele osób interesuje na pewno czy nowa dyskoteka będzie atrakcyjna cenowo, i czy stać je będzie na częste odwiedzanie klubu? Pytam o to, gdyż krążą słuchy o bardzo dużych cenach zarówno w barze jak i za wstęp.
- Ceny na pewno nie będą „kosmiczne” lecz porównywalne z innymi klubami - jak wiadomo czasy są ciężkie, a młodzież nie ma zbyt wiele pieniędzy. Co do wstępu na pierwszą dyskotekę, będzie to 15 zł. Co do cen w barze, to na razie wiadomo, że piwo lane będzie po 4 zł, natomiast butelkowe ok. 6 zł.
Wcześniej prowadził już Pan dyskotekę „Legenda”. Czy prowadzenie takich lokali to stresujące zajęcie?
- Z pewnością stresujące, gdyż jest się odpowiedzialnym za bezpieczeństwo wielu ludzi. Trzeba również cały czas dbać, aby pod względem organizacyjnym wszystko było zapięte na ostatni guzik.
Na koniec chciałbym spytać: ile osób spodziewa się Pan na pierwszej dyskotece?
- Naprawdę trudno powiedzieć. Chciałbym, aby przyszło dużo ludzi, ale najważniejszą rzeczą jest, żeby wszystkim spodobał się klimat, i żeby w przyszłości często odwiedzali "Armagedon".
Mirosław Zarzycki - lat 25, znak zodiaku waga, stan wolny ("Aż do założenia obrączki"), wcześniej prowadził lokal "Legenda" przy ul. Wojska Polskiego
Zdjęcia publikujemy dzięki uprzejmości klubu "Armagedon".