Całkiem artystyczny ten płot, ktoś sie postarał aby to fajnie się komponowało. Znając naszych oszczędnych prywaciarzy to by był tylko parkan obleczony zieloną siatką albo po prostu płot-reklama od browaru odzielający boksy. Czy to nas podzieli? Chyba nie, ja byłem tam na rynku w sobotę latem o 21 i okazało się że nikt nie będzie już uruchamiał kuchni o tej porze dla 2-3 klientów, więc trzeba było się zbierać.
Ta bariera to zapewne działanie w ramch " Czyń Dobro, Mimo Wszystko...
A może warto zacytować Panią z artykułu poniżej: "Jestem jak najbardziej za tym, aby te prace były wykonane. Zwracam tylko uwagę na to, jako właścicielka substancji zabytkowej, aby były one prowadzone z zachowaniem prawa budowlanego, a przede wszystkim prawa o ochronie zabytków. To nie tylko moja nieruchomość, ale przede wszystkim wielkie dziedzictwo kulturowe tego miasta."
A jak zakończyła się sprawa pani właścicielki z Urzędem Skarbowym? Były omdlenia w sądzie i interwencja pogotowia. Czy sprawa została wyjaśniona?
No cóż, konflikt stary jak Polska, niczym u Sienkiewicza spór o gruszę. A wszystko wynika z owej "dżentelmeńskiej umowy" jak to ładnie opisałą pani Konserwator, jednak problem w tym że nie wszyscy są dżentelmenami i najlepiej sporne kwestie mieć uregulowane prawnie abstrahując już od powodów (słusznych lub nie) owego grodzenia. Sam nigdy się nie zastanawiałem nad prawną sytuacją podcieni, uważałem je za przestrzeń publiczną należącą do miasta jak płyta rynku. Oby sprawa się szybko wyjaśniła .
Każdy wiek swoje prawa ma, ma wady i zalety.....i z wiekiem wszystko się kurczy, i tylko potrzeby rosną .... tak mawiała moja babcia