Jakoś nie widzę opinii eksperta tamtych czasów ogórka czy jurka:):):) Jemu niesienie czerwonej flagi nie przeszkadzało...
Pamiętam jak za odmowę niesienia czerwonej flagi na pochodzie wpisywano zachowanie naganne na półrocze, albo straszono zwolnieniem z pracy rodziców. No ale widzę, że są tacy, którym tamten ustrój się podobał, pewnie dlatego chcą go znowu wprowadzić, a legitymację ZSMP też jeszcze masz? Tow. Piotrowicz byłby zachwycony.
Pozdrawiam pana Nawracaja, który był moim nauczycielem i potrafił w bardzo niestandardowy sposób uczyć nas geografii. To dzięki niemu geografię zdawałem na maturze.
Pan Stanisław Nawracaj był nauczycielem geografii w Technikum Mechanicznym , a ja miałem szczęście być uczniem tej szkoły. Na pierwszomajowe pochody najpierw zabierał mnie mój tato, a później chodziłem z własnej nieprzymuszonej woli. Nie pamiętam by którykolwiek z moich kolegów z "mechanika" miał kłopoty bo nie przyszedł na 1-majowy pochód.
Kiedy 50lat temu po raz pierwszy stanąłem (po wyjściu z autobusu) koło "Czesnika" - popatrzylem na horyzont i powiedziałem sobie: to tutaj będzie mój nowy dom i tutaj spędzę resztę życia. Piękne okolice, piękny region. No i zostałem i nie żałuję. Pozdrawiam
Pochody pierwszo-majowe były obowiązkowe panie "redachtorze"! Szkoły sprawdzały obecność przed wyjściem, a zakłady pracy kazały obijać karty pracy. Kto się wyłamał miał kłopoty. Natomiast publikę wabiono na rynek samochodami z niedostępnymi towarami sprzedawaymi prosto z Żuka, albo piwem, które też było ciężko dostać bez kolejki.
Album będę starał się kupić. A wydawnictwo Graffia to jest gwarancja bardzo dobrze wykonanej roboty.
Świetne zdjęcia. Tak jak i nakaz i obowiązek pracy tak i obowiązkowe obchodzenie dnia święta pracy.
Wabikiem były samochody-chłodnie z wędlinami, słodyczami i innymi rzeczami, które niedostępne na codzień pojawiały się 1-go maja na ulicach w miejscach przyległych do zgromadzeń. W niektórych szkołach podstawowych (Trójka) 90% nauczycieli należało do partii. Rózne były motywy uczestnictwa. Szantaż owszem, ale też przekonania i przekupstwo.
Dawniej pochody pierwszomajowe nie były główną siłą przyciągającą tłumy ludzi na Rynek, a raczej szantaż uwczesnych władz - "Spróbuj nie przyjść!", to trzeba wiedzieć.
Uczestnictwo w pochodzie 1-o majowym było w zakladach pracy obowiązkowe zwłaszcza dla członkow PZPR, ZSMP,kierownikow i mistrzów.....noszenie flag czerwonych , biało-czerwonych,zdjęć przodowników pracy i haseł o różnych treściach (często później porzucanych na poboczach ulic),sztandarów zakładowych.Okazyjnie można było zakupić kanapki,wędlinę,piwo ze stojących na poboczach ulic samochodów ciężarowych,a wieczorem były zabawy...