...z całą pewnością paskowy krosno24 spożywa ogromne ilości "krośnioczanki" , gdyż jego gorliwość w usuwaniu niewygodnych komentarzy przypomina komunistycznych czynowników:):):)
Czytam komentarze i wnioskuje, cos w Krosnie szkodzi ludziom na rozum - mozliwe ze to wlasnie niedobor wody z kranu...
"Krośniczanka" no cóż proponuje tym pożal się Boże "ekspertom" pójść kiedyś na pokaz firmy "Philipiuk". Prawie na każdym pokazie ich produktów jest omawiany filtr do uzdatniania wody. Do jednej szklanki nalewa się wodę przefiltrowaną a do drugiej 'Krośniczankę". Potem wkłada się elektrody do jednej i drukiej szklanki. Po około minucie wytrącane są te "zdrowe" mikroelementy o których mowa i woda zabarwia się na ciemno bury kolor i wygląda jak gnojówka. Życze wszystkim pijącym taką wodę dużo zdrowia i smacznego.
Norma zawartości chloru wolnego w wodzie pitnej to 0.30 mg/l czyli na wyjściu ze steacji uzdatniania macie przekroczenia na Sieniawie i Szczepańcowej, w informacji MPGK nie podaje poziomu normatywnego ponieważ zgodnie z rozporządzeniem mierzy się go w punkcie czerpalnym u klienta a tego pewnie nie sprawdzacie (?). Czyli jak ze smogiem, jak jest przekroczenie to zdejmujemy czujnik.
Poleceam świetną Celestynkę w szkle, która uzdatniana jest jedynie złożem piskowym.
Już od pół roku piję wodę z kranu przefiltrowaną przez dzbanek filtrujący - polcecam! Mniej plastiku, lżejsze zakupy, w czajniku mniej kamienia a smak w zasadzie taki sam jak każda woda która ma nie wiecej składników mineralnych niż 500 mg/l. Prawda jest taka, że prawdziwa i dobra woda mineralna zaczyna się od 2000 mg/l, ale jak widzę ludzi którzy się podniecają bo piją "wodę mineralną" a w koszyku Oaza czy inne Saguaro z biedry czy lidla to aż mi się robi żal człowieka. Wszystkie takie tanie wody mają posmak PLASTIKU! Kupcie sobie wodę za 50 gr. a prawdziwą mineralną jak np. Kryniczanka Jan, Henryk czy Józef to zobaczycie, a raczej poczujecie różnicę! Fakt, że różnica w cenie jest ogromna ale jeżeli miałbym kupować plastik zwany Oazą to już wolę się napić wody prosto ze studni pod blokiem która ma pewnie więcej składników mineralnych i lepszy smak niż to dziadostwo za kilka groszy!
Nazwa - "porażka". Kiedy brak umiejętności, wystarczy konsultacja z kimś z podstawowym wykształceniem.
Woda z Krosna ma swoje plusy i minusy. Plusem będzie barwa i brak zanieczyszczeń, brak innych aromatów. Minusem będzie efekt po spożyciu tej wody na czczo bez suchego chleby, wtedy można się skończyć, dlatego lepiej zaczynać albo od butelkowanej albo od suchego chleba. Trzyma się nawet nieźle, trzymana w słoiku zakwitła dopiero po ponad miesiącu.
Co za geniusz wymyślił tę nazwę? Jak z Krosna, to chyba Krośnianka! Tak jak z Krynicy - Kryniczanka. Chyba, że Krosno to już Krośnicz albo Krośniczów. No ale najważniejsze, że na FB już jest!
Będziemy pili kranówę bo dzięki "Polskiemu Burdelowi" kaczystów na nic innego nie będzie nas stać.
rosno powinno byc uzdrowiskiem.
Jeszcze przed wojna byly takie plany,walczyl o to niejaki ajec ktory sie na tym znalMalinowa gora jest tego centrum,ale i odwierty po szybach naftowych sa zrodlem wod mineralnych.