Jestem pełen empati, w stosunku do tej grupy- bez dziłalności bez pieniedzy, Dobrze by bylo, aby społeczęnstwo wyciągneło do nich reke, zamawijajac trdycyjne ciasto, kawe, czy sałatę. Musimy ich wspomóc-tych w swoich kafejkach tych marznących na targowicy. To sa ludzie ktorzy także maja swoje dzieci rodziny i opłaty...
To niech się teraz szanowni pracodawcy postawią na miejscu potencjalnych pracowników. Praca na czarno w porywach umowa zlecenie po 12 godzin dziennie za 8-9 zł na godzine i zero poszanowania ciekawe ilu było by chętnych. Teraz praca jest, skończy się sezon, w październiku 4 a może już 5 fala koronki do wirusa i co ? Każdy chce mieć pewną pracę za sensowne pieniądze a nie na gębę i 3 miesiące.
Czyżby zachętą dla potencjalnych pracowników miałoby być tradycyjne staropolskie "1300 i umowa o dzieło, bo już mam Ukraińców na twoje miejsce"?
Pani Ela niech nie narzeka, bo ona akurat wbrew wszystkiemu cały czas miała otwarty lokal. Równi i równiejsi? A może poprostu "plecy".
Szefuńcie jak zwykle płaczą. Że ludzi nie ma do pracy? Może sie zastanówcie szefuńcie wielkie jeden z drugim jak traktujecie pracowników, jak im płacicie itp. Nadszedł czas puknąć się w główkę a nie zmiany aut co chwile i co chwila wczasy za granicą.
Praca w gastronomi była jest i będzie...niedoceniana!
Charujesz po 12 godzin, często na umowę zlecenie a wtedy żadnych świadaczeń i płatnego urlopu i ci pracodawcy się dziwią że nie ma chętnych?
A do tego znoszenie humorów szefa, dziękuje lepsza fucha choćby na budowie ;)
Fajnie, nareszcie. Mam też nadzieję że restauratorzy nie będą sobie chcieli na nas, klientach odbić za bardzo covidowych strat i nie wywindują cen pod niebo.
Nie ma się co dziwić. Będą mieli dużo pracy. Dlatego ja sobie odpuszczę narazie a jak będę miał ochode coś zjeść to zamówię z roomservice z dowozem do domu.
Obraz krosnienskich restauratorow. Zarcie z biedronki, ceny niskie nie sa, za to wyplaty dla pracownikow karygodne. Wcalei ich nie szkoda. Dobre restauracje sie i tak obronia a dziadowakie zdechna.