Apropo jak pacjent ma stwierdzić czy jest zagrozenie zycia czy tylko potrzebne leczenie?
Mam nadzieje ,że prokurator zada to pytanie.
Znam ten budyneczek na wylot.
Po korytarzach biegają z papierami, osoba za osobą a na sorze do ratowaniu ludzi jest pełne cięcie kosztów.W nocy lub wieczór dostać się to już tragedia.A dalej na szpitalu zanim ktoś obudzi się lub oderwie od telefonu żeby nam zrobić badania to możemy już wąchać kwiatki od spodu.
Ja sie tylko zastanawiam, dlaczego najbardziej zaniedbane jest to, co jest najwazniejsze, czyli zdrowie. I czy rządzi Pis, czy PO, to zawsze jest tak samo.
Jak dlamnie to jest chore płacimy podatki utrzymujemy służbe zdrowia i po co ? po to żeby ci dali opaske na ręke i liczył na szczęście az cie ktoś przyjmie ??? to się w głowie nie miesi że człowiek osoba starsza i odmówiono jej pomocy !!! to tak samo jak Policjanci na służbie jeżdzą do McDonald’s na dyżuże za pięniądze podatników ten Kraj sie musi zmienic !!!
Kto mądry i odważny się znajdzie to go zaraz ściągną w dół. Niestety monopol. Poczytajcie sobie, zaczęło się od zapędów Rockefellera, aby przejąć władzę nad życiem, naturą, świadomością. Wymyślono nic nieleczące syntetyczne środki farmaceutyczne niszczące ludziom zdrowie i zaszczuto ich w chorobach. Chemikalia farmaceutyczne rządzą światem i ludźmi.
"Rockefeller stał się miliarderem dzięki chemioterapii, która zabija więcej pacjentów niż rak".
https://eanetabloguje.blogspot.com/2017/08/rockefe(...)
A teraz google. Amazon. "Google i Big pharma połączyły siły - wyszukiwarka ma własny konglomerat farmaceutyczny".
Dziwi mnie to wszystko, mamy XXI wiek, zaawansowane technologie, medycyna podobno jest na wysokim poziomie - nie, nie w Polsce, w krajach wysoko rozwiniętych, gdzie nie zabrania się ludziom podejmowania innych terapii, tu określanych ze strachu przed zbyt szybkim wyleczeniem "alternatywnymi" (które są znane od wieków), a dzięki którym chorzy wyciągają się z ciężkich i wyleczalnych chorób - a jednocześnie nie dziwi, wygląda to na klasyczny przykład niedbalstwa na poziomie komunikacyjnym na linii personel-chory czy jak to określa system medyczny "pacjent"... oraz na linii obu podmiotów mających za zadanie ratować życie ludzkie. Naprawdę z zewnątrz, a jestem z zewnątrz, niekorzystająca z systemu medycznego, źle to wygląda. Słowo jednego podmiotu przeciwko drugiemu. A pośrodku przerzucany człowiek.
Nie używajmy określenia "pacjent". Ta terminologia jest ułomna jak ten system medyczny. Chorzy przez to są gorzej traktowani, niegodnie, nie mają prawa się odezwać w swojej sprawie, szukając przyczyn postępujących objawów i odmawiając łykania niczego nie leczących "leków", bo lekarz zaraz ucisza skierowaniem do psychiatry. Chorzy nazywani pacjentami niestety są nimi przez całe życie, tułając się od spechalisty do specjalisty w swojej dziedzinie (i tylko lekarze wykluczeni holistycznie traktują chorych przywracając ich do zdrowia, wiedzą jak sprawić, aby chory uruchomił własny mechanizm samoleczenia!), wysiadując krzesła w poczekalniach. I umierają z etykietką "pacjent". Bo mają cierpliwie (patient) odczekać w kolejce do lekarza lub farmaceuty, żeby płacić za powtarzające się recepty wedle procedur medycznych identycznych dla każdego chorego, bez indywidualnego traktowania.
Określenie "chory" już zawiera w sobie perspektywę powrotu do zdrowia. I tak też ten system medyczny, jest chory, tylko czy znajdzie się ktoś odważny i zreformuje go na korzyść społeczeństwa, ludzi chorych, którzy powinni cieszyć się względnie dobrym zdrowiem, ponieważ choroby, które uważa się za niewyleczalne, leczą się w zasadzie same, tylko po pierwsze "nie szkodzić" i po drugie pierwsze "nie przeszkadzać".
Opierając się na relacji rodziny sprawa wydaje się wręcz nieprawdopodobnym zaniedbaniem. UMARŁ CZŁOWIEK. Mam nadzieję, że sprawa nie zostanie zamieciona pod dywan. Całą tą ludzką tragedię trzeba naprawdę nagłośnić i wyjaśnić. I nie na zasadzie jakiegoś zdawkowego oświadczenia odpowiedzialnych instytucji tylko na rzetelnym sprawdzeniu minuta po minucie całego tragicznego zdarzenia.
Jak żul spał pod klatką to przyjechała karetka i policja. lekarzom w dupach się poprzewracało !!!!!!!!!!!!!!!!! To nie pierwszy raz jak człowiek umiera przez ludzi których utrzymujemy a Pisowcy rozdają kasę dla kasty konowałów !!!!!!!!!!!!!!
A czego wy na tym podkarpaciu i w Krośnie oczekujecie wybraliście sobie PiS to macie Lichocka wam pokazała palec środkowy w sprawie ochrony zdrowia
Straszne. Od niedawna mieszkam w Krośnie i oczy wyszły mi z orbit, gdy zobaczyłam jak pracuje szpital w Krośnie. Znieczulica, zasiedziany i pretensjonalny personel. Brak prawdziwej chęci pomocy tylko spychologia. I niestety, ale Dyrekcja szpitala, która na to wszystko pozwala. XXI wiek, a Krosno nadal w średniowieczu. Strach tam się kłaść. Starzy lekarze nauczeni pracy po najmniejszej linii oporu...
Wyrazy współczucia dla rodziny i dla wszystkich krośnian.
Tak sie zastanawiam ,jakie kompetencje ma pani dyspozytorka aby oceniac czy zycie potrzebujacego pomocy jest zagrozone czy nie i w jakim stopniu. Widac,ze chyba zadnych! Poprostu skandal!Wspolczuc tylko rodzinie.