na ul. Staszica widać znak ustąp pierwszeństwa przejazdu, także kierowca suzuki nie mógł mysleć, że ma pierwszeństwo...
Oznakowane jest dobrze,WW nic nie przyciął bo wjeżdża w jeden kierunek a problem dla wielu kierowców stanowi umieszczenie znaku >ustąp pierwszeństwa przejazdu< prawie w NIEBIE i łeb trzeba zadzierać żeby go zauwazyć. Wypadki jak są to czynią PRZELOTOWCY którzy chcą ominąć popodrynkowe korki. Tak trzeba uczynić ruch żeby tą sytuację wyeliminować i po PTOKACH?
Gdyby zastosować tylko niektóre ogólne reguły stosowane w strefie zamieszkania:
1. zakaz postoju obowiązuje w strefie zamieszkania w innym miejscu niż wyznaczone w tym celu
2 wewnątrz strefy zamieszkania wszystkie skrzyżowania są skrzyżowaniami równorzędnymi, obowiązuje zasada „prawej ręki”
Ile mniej znaków byłoby postawionych w staromiejskim zespole.
Nie trzeba byłoby przeprowadzać medialnych wywodów i angażować i tak przeciążaone sądy oraz biegłych i w rozstrzyganie kto miał pierwszeństwo.
A tak z innej beczki: czy przy ulicy Franciszkańskiej można parkować po prawej stronie (od parkingu do skrzyżowania z ulicą Sienkiewicza). Po lewej stronie postawiony jest znak B-36 a po prawej stronie takiego znaku nie ma :).
Kierowca suzuki miał przed sobą znak ustąp pierwszeństwa i wszystko jest jasne. Policjant, który twierdzi że nie wie kto miał pierwszeństwo- w ciągu 24 godzin powinien stracić pracę!
Wg. mnie. Będąc pełniącym w tym czasie służbę policjantem, obydwaj otrzymaliby mandat. Po pierwsze suzuki jechało na wymuszenie i wolkswagen również scinał łuk skrętu w ul. Czajkowskiego. Ze zdjęcia wynika, że kierowca wyjeżdzający z ul. Wisłoczej jechał niedbale i nie pewnie. Nie zaznaczył dostatecznie obecności na drodze z pierwszeństwem przejazdu na tyle czytelnie, że cwaniaczek z suzuki pozwolił sobie na wymuszenie.
A znak który widoczny jest z kierunku ul. Wisłoczej jest nie adekwatny do rzeczywistej sytuacji z którą kierowca musi się zmierzyć tym bardziej jeżeli znajdzie się w tym miejscu po raz pierwszy.
Wniosek.: - Opracować znak w taki sposób by była jasność, czy jest się na drodze z pierwszeństwem przejazdu czy nie.
Panie instrukorze !
To mówi przepis który pan cytuje :
Art. 25. o ruchu drog. Zachowanie kierującego na skrzyżowaniu 1.Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony, a jeżeli skręca w lewo - także jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo.
Kierujący VW zbliżył się do skrzyżowania i chciał skręcić w prawo, z prawej nikt nie jechał, a nawet gdyby jechał to by mu nie przeszkadzał.Znalazł się na drodze z pierwszeństwem przejazdu i chciał wykonać manewr skrętu w lewo na drodze głównej który uniemożliwił mu kierowca wyjeżdżający z drogi podporzątkowanej.
Co tu rozstrzygać, wina wyjeżdżającego z rynku jest ewidentna, tak też stwierdzili policjanci. Co się później działo możemy się tylko domyślać.
proponuję dodać ankietę ponieważ komentarze na fb są bardzo ciekawe ;) każdy twierdzi, że sprawa jest jasna ale nie potrafi się określić czy pierwszeństwo miał golf czy suzuki i poprzeć tego argumentami. Dodatkowo jeżeli biegły stwierdzi, że skrzyżowanie jest źle oznaczone to czy zarządca drogi zwróci za szkodę uczestnikom kolicji ??
No jak to kto ma pierwszeństwo ? Znaków nie widziecie ?
Hehehe ale gnioty wyssane z niewiadomego pochodzenia....