jeśli dobrze pamiętam to okreslenie "długie noże" odnosiło się do piwa z Leżajska i faktycznie to był rarytas w porównaniu z napojem piwopodobnym o nazwie "Góralskie".
Nigdy nie byłem w środku, ale jednak widok tego budynku na horyzoncie zawsze mówił, że za chwilę dojadę do domu. Inwestorom życzę powodzenia i mam nadzieję, że prędko uda się wypić coś dobrego z widokiem na zachód Słońca nad Korczyną. Nie zmarnujcie potencjału tego miejsca ;)
"- Na razie rozbieramy budynek ze względów bezpieczeństwa. Mieliśmy dużo włamań, wchodzą do niego osoby i boimy się, że ktoś może zrobić sobie tam krzywdę, zamarznąć i będziemy mieć później problemy - tłumaczy właściciel obiektu."
Bardziej absurdalnego stwierdzenia dawno nie słyszałem. Jak pojadę na wakacje i w tym czasie złodziej włamie się do mojego domu, poślizgnie się i rozwali łeb na schodach to będę za niego odpowiadał? :D
Chociaż w tym państwie nic już by mnie nie zdziwiło.
Jedyne niegdyś miejsce do zdobycia tzw. długich noży, czyli piwa Żywiec w długich butelkach, a i kotlet "mocium panie " smakował wybornie. No ale w tamtych czasach nie miało się punktu odniesienia, bo zbyt wielu punktów z dobrą gastronomią w Krośnie nie było.
Kiedyś jak było trudno dostępne piwo i brak miejsca w knajpach rzędnych i podrzędnych to może i wspinaczka na gore niczym do twierdzy cześnika sie odbywała. Obecnie chyba wiele smakołyków dostępnych jest na dole i w centrum miejscowości Krosno.
przepraszam za lapsus
Pamiętam jak wiosną 1975 roku przywieziono nas tutaj - 40 chłopaków ze szkoły na dobrowolny (czytaj obowiązkowy) czyn społeczny. Celem wyrównania łopatami i kilofami terenu pod budowę tegoż "Cześnika". Nawet nam wtedy wody do picia nie dali. Pić chodziliśmy kilkaset metrów poniżej do studni u jakiejś pani. Ciekawe co by powiedzieli dzisiejsi rodzice, gdyby tak wykorzystywane były ich dzieci? Internet by huczał!
Coś Zdzisław źle pamiętasz, albo za dużo go piłeś albo wcale. tak wyglądało:
http://wroclaw.wyborcza.pl/multimedia/zycie-w-prl/(...)
A dla tych co pamiętają tamte czasy to piwopodobne było piwo z browaru (już nieistniejącego) Zaczernie, zwane popularnie Czernobyl. Miało takie etykietki z napisem etykieta zastępcza i wogóle nie przypominało w smaku piwa raczej pomyje, ale w sklepach niczego innego nie było...