Tylko bezduszni normalnie myślący - katolicy, bo o nich tu mowa przy okazji widowiska do celów religijnych, czyli indoktrynacji - nie widzą nic nadzwyczajnego, niestosownego w wystawieniu zwierzęcia - nieistotne jest czy to zwierzę dziko żyjące czy udomowione jak się to mile nazywa, po prostu hodowlane, zabrane z jego naturalnego środowiska do służby człowiekowi (dla zwierzęcia to niewola, do której musi się przystosować, żyć na warunkach ustanowionych przez człowieka) z pozbawieniem życia w dalekiej perspektywie w celach konsumpcyjnych. Ssak zjada ssaka. Bywa że za życia.
I tak jak tu, w tym przypadku, metaforycznie żywe zwierzę przysposobione do niewolniczej pracy w służbie człowiekowi zostało ponownie poniżone, wystawione do głosowania, do licytacji... Kto da więcej?! Kto odda więcej głosów, ten sobie kupi... wystawiono do licytacji zwierzę, żeby się człowiek zabawił. Katolicy nie widzą w tym nic gorszącego, nic niestosownego. Nic nieetycznego.
Kilka komentarzy piszą tutaj ludzie myślący normalnie a kilka jak przeczytałem do poprostu niedobrze się robi. Dlaczego taki wielki szum z tego trzeba robić, jak jeździli na koniach to było ok, jak zabieracie dzieci do cyrku i oglądacie zwierzęta które są tresowane nie wiadomo w jaki sposób to bijecie brawo ale nikt wtedy nie wstanie i nie powie DOŚĆ to po co robić takie zamieszanie tylko z tego powodu że wielbłąd przejdzie przez rynek bo ja nie widzę w tym nic nadzwyczajnego. Ale niestety nasz naród jest taki już że jeżeli tylko ktoś wyjdzie z jakąś inicjatywą to znajdzie się wiele osób takich którym to będzie przeszkadzać a sami i tak nie zaproponują nic innego ale będą tylko narzekać. Do skomentowania takich mamraczy to nasuwa mi się tylko kilka słów takich niecenzuralnych których nie będę używał bo może wielbład to też będzie czytał i się zgorszy, a dodam jeszcze że gdyby a artykule podane było jakieś imię wielbłada to napewno znależli by się tacy którzy protestowali by przeciwko takiemu właśnie imieniu dla wielbłąda.
Dla wielbłąda dwugarbnego nasze "mrozy" to pikuś.
Wielbłądy dwugarbne żyją m.in. na stepach Azjii, np. w Mongolii, gdzie w zimie przy -10 dopiero zakładają podkoszukek.
Tak ciężko w dzisiejszych czasach znaleźć te informacje?
Te wielbłądy to nie są dziko żyjące wielbłądy dopiero co złapane na stepach Mongolii tylko wielbłądy chodowane przez człowieka i mające przez całe swoje życie kontakt z ludźmi.
Tyle na temat wielbłąda, który jaki jest każdy widzi.
A to wielbłądy nie są już zwierzętami hodowlanymi? Może i na koniach zakazać jeździć. Ten świat oszalał, a najbardziej pseudoobrońcy zwierząt....
Dajcie spokój tym zwierzętom! To nie są i nigdy nie będą warunki dal tych zwierząt. Ktoś sobie wymyślił, że jak w pewnej książe, która spisywali pod wpływem, wielbłądy szły (ale przez pustynię) wraz z ich panami, żeby zobaczyć jakiegoś maga, to nie znaczy, że ponad dwa tysięce lat później, mają za to cierpieć. Ludzie idźcie po rozum do głowy, a nie w jakimś "orszaku", bo zwierzęta (wielbłady) za was tego nie zrobią...
Wielbłąd nie ma co narzekać. I tak ma lepszy los niż bażanty u Szyszki (to były "miłośnik" ochrony środowiska, jakby ktoś zapomniał). Swoją drogą czy on za tę masakrę poszedł siedzieć czy dalej rąbie do zwierząt jak popadnie ?
Żywić mozna jedynie nadzieję, by w tym przedświątecznym, owczym pędzie pomocy uciśnionym, każde " garbate bydlątko" zaskarbiło sobie tyle przychylności.
@korwinista, nie siej antyislamskiej propagandy, bo wielbłądy dwugarbne zamieszkuja Środkową Azję - Kazachstan i Mongolię- a Borata w rodzinie ma każdy.
Na wycieczkach w Egipcie, Tunezji itp przejażdżki wielbłądem należą do stałych punktów programu - korzystają z nich ludzie różnych wyznań. Nie było chyba protestów przeciwko wykorzystywaniu zwierząt?Katolicy wcale nie są bezduszni wobec przyrody. Przypomnę, że św Franciszek z Asyżu jest patronem ekologów. A z ostatnich dni - BBC Earth wyemitowało reklamę z udziałem polskich zakonnic, sióstr dominikanek, w obronie pingwinów cesarskich. Znacznie większym problemem w kwestii przyrody jest smog - sezon niestety już się zaczął.