26 sierpnia 2023 roku, w sobotę, w ponad 30-stopniowym upale, około 150 osób przemaszerowało ulicami Krosna w I Marszu Równości. Osobami, które zorganizowały przedsięwzięcie byli młodzi ludzie z Krosna: Łucja i Róż, pisaliśmy o nich tutaj.
Zanim jednak doszło do tego historycznego wydarzenia, swój sprzeciw wyrazili krośnieńscy radni Prawa i Sprawiedliwości. W dniu marszu swoje lęki wyrazili z kolei mężczyźni z katolickiej organizacji "Rycerze Kolumba".
Radni PiS jeszcze w lipcu, zaraz jak tylko dowiedzieli się, że w Krośnie zostanie zorganizowany przemarsz osób LGBTQ+, postanowili napisać pismo do prezydenta miasta.
Na wstępie pytali prezydenta o grupę "Kolektyw Obłęd": Czy to mieszkańcy Krosna, czy przyjezdni, których działania są finansowane z zagranicy w ramach wojny ideologicznej przeciwko chrześcijaństwu, przeciw wartościom, na jakich Ojcowie Europy budowali kilkadziesiąt lat temu Europejską Wspólnotę? Skąd taki pomysł na Krosno?
Radni PiS sami mogli skontaktować się z tą "tajemniczą" grupą, porozmawiać i wszystko wyjaśnić. Robimy to jednak za nich, aby mogli zrozumieć, o kogo i o co chodzi:
1. "Kolektyw Obłęd" to grupa kilku młodych osób, głównie z Krosna i okolic, którzy chcą działać na rzecz mniejszości: osób nieheteronormatywnych i transpłciowych, których określa się skrótem LGBTQ+.
Społeczność LGBTQ+ jest bardzo różnorodna. Mówiąc o niej, mamy na myśli:
‣ „L” jak lesbijki - to kobiety kochające kobiety
‣ „G” jak geje – to mężczyźni kochający mężczyzn
‣ „B” jak osoby biseksualne – to osoby kochające i kobiety, i mężczyzn
‣ „T” jak osoby transpłciowe – to osoby, które identyfikują się z inną płcią niż ta, do której zostały przypisane w momencie urodzenia
‣ „Q” jak osoby queerowe – to osoby, które nie są pewne swojej tożsamości seksualnej albo nie chcą być określane poprzez swoją płeć czy orientację seksualną
‣ „+” jak osoby aseksualne, panseksualne, interpłciowe i inne – czyli wszystkie pozostałe osoby, które nie wpisują się w powszechne wyobrażenie o płci i seksualności
2. Osoby aktywistyczne nie prowadzą żadnej "wojny ideologicznej". Walczą tylko o zmianę mentalności mieszkańców Podkarpacia. Chcą uświadamiać, że osoby LGBTQ+ żyją wśród mieszkańców Krosna, są równi i chcą się tu czuć bezpiecznie.
3. Grupa młodych aktywistów nie jest "finansowana z zagranicy". To uczniowie i studenci. Natomiast grant, dzięki któremu udało się sfinansować organizację Marszu, pochodził z funduszy norweskich.
Dalej radni PiS zwrócili uwagę, że 26 sierpnia to Święto Matki Bożej Częstochowskiej, zwanej też w Krośnie "Murkową":Ta data to nie przypadek, a raczej celowo zaplanowany termin, w którym kolejny raz chodzi o to, aby z premedytacją uderzyć w wyznawane przez większość Polaków wartości chrześcijańskie. Nasze zaniepokojenie jest tym większe, że podczas takich wcześniejszych "marszy" czy "parad", które miały już miejsce w Polsce, Matka Boża Częstochowska była wielokrotnie obrażana poprzez bezczeszczenie Jej wizerunku – pisali do prezydenta radni PiS.
- Wybraliśmy ten termin, bo to po prostu ostatni weekend wakacji. Nikt z nas nie kierował się żadnym świętem – odpowiada Łucja, współorganizatorka Marszu. - Oczywiście, że nie walczymy z chrześcijaństwem, to wręcz zabawne, że ktoś tak myśli.
Wiele osób queerowych jest wierzących. Czy nie tym jest równość? Niezależna od wiary, orientacji czy tożsamości płciowej?
– pyta retorycznie 15-latka.
Radni PiS zastanawiali się też (cyt. za KrosnoCity), czy prezydent nie mógł zaproponować innego terminu na zorganizowanie wydarzenia, na przykład tydzień później. Odpowiedział im w mediach społecznościowych dziennikarz Krosno24:
W dniu Marszu pod kościołem farnym stanęło kilku starszych mężczyzn. Mieli ubrane żółte kamizelki z logo i napisem "Rycerze Kolumba". To organizacja religijna, która działa w całej Polsce i określa się jako "męska wspólnota katolickich mężczyzn".
Na krótko przed Marszem Równości, dziennikarz portalu nieoficjalnie z nimi rozmawia. Mężczyźni nie wiedzą, że są nagrywani, dlatego ich twarze zostały zamazane. Jest wśród nich Adam Przybysz, radny miasta Krosna z PiS.
"Rycerze" ujawniają swoje lęki. Uważają, że w Marszu przejdą "ekshibicjoniści", bo tak "pokazuje telewizja". Dojdzie najpewniej do "obnażania się" i "demoralizacji dzieci":
- Jesteśmy rodzicami dziecka transpłciowego i panseksulanego, jednocześnie rodziną wierzącą - opowiadają Dorota i Dominik Wróbel z Jasła, małżeństwo, które przyjechało na Marsz. - Jesteśmy wdzięczni za takie inicjatywy, bo pokazują one wsparcie dla osób LGBTQ+. Takie osoby mogą dzięki temu być świadome, że nie są w tym wszystkim same. Nasze dziecko ma takie samo prawo do szczęścia, do akceptacji i do życia zgodnie z sobą. Nasze ma to szczęście, że jest kochane przez nas - rodziców, rodzeństwo, ciocie, wujków.
I dodają:
Jeśli osoby wierzące odrzucają najbliższych w takiej sytuacji, niech zastanowią się. Przecież Pan Bóg kocha każdego człowieka niezależnie, jakim jest. nie tak?
Ich dziecko, Axy, opowiada: - Jestem osobą transpłciową i panseksualną, pochodzę z rodziny wierzącej, jednocześnie nie będąc osobą bardzo wierzącą. Rodzina wychowywała mnie w wierze, jednak Kościół mnie odtrącił. Z własnej woli jeżdżę na Franciszkańskie Spotkanie Młodych na Kalwarii. Mam kontakt z paroma osobami czynnie uczestniczącymi w Kościele, w tym także z ojcami z mojej rodzinnej parafii.
- Marsze są potrzebne, bo pokazują, że my tu jesteśmy, istniejemy i mamy prawo do życia w tym społeczeństwie, chodzi np. o prawo do zawierania małżeństw jednopłciowych. Mam nadzieję, że za rok także ten marsz się odbędzie i że tym razem zgłoszę się na wolontariat.
Korowód ludzi, który przeszedł przez miasto był radosny, kolorowy i głośny. Towarzyszyły mu rytmy samby, które wybrzmiewały na bębenkach. Tłum co jakiś czas wykrzykiwał hasła:
Miłość, równość, tolerancja
Miłość, równość, akceptacja
Róż, brokat, antyfaszyzm
Krosno miastem miłości
Solidarność naszą bronią
Jest nas dużo, będzie więcej
Nigdy, przenigdy, nie będziesz szła sama
Idziemy po równość
Kocham wszystkie queerowe osoby
Będzie lepiej
Jesteśmy u siebie
Krosno nasze miasto
Żaden człowiek nie jest nielegalny
Na krośnieńskim Rynku stanęła wielka dmuchana tęcza, symbol osób LGBTQ+. Kiedy już wszyscy pod nią przeszli, rozpoczęły się przemowy.
- Nie da się zaprzeczyć, że jesteśmy. Jeżeli ktoś uważa, że nie istnieją osoby trans albo że nie istnieją osoby niebinarne, jeśli kogoś bolą uszy po dzisiejszym Marszu, to zastrzeżenie nie do nas. Bo nas tu przecież nie było – mówiła jedna z osób, po czym dostała gromkie brawa.
I kontynuowała: - I nie pogonią nas magicy z różańcem. Ponieważ ktoś, kto trzyma w ręku różaniec, symbolizujący kogoś kto jego zdaniem go stworzył, a staje po stronie Zła, jest magikiem uprawiającym rzemiosło, o którym nie ma pojęcia.
Przedstawicielka "Funduszu dla Odmiany", organizacji, która wsparła finansowo krośnieńską grupę, podkreślała: - Przyszłość młodych queerowych osób, ich bezpieczeństwo, poczucie wspólnoty, dobrego wzrastania nie jest już domeną dużych miast. Zależy od siły lokalnych społeczności.
Potężna część ludzi w Polsce mieszka w takich miastach jak Krosno. I od tego, jakie warunki tutaj stworzymy dla młodych queerowych osób, zależy ich bezpieczeństwo i przyszłość w tym kraju.
Marzena Dziurawiec, nauczycielka z Sanoka, mówiła do zgromadzonych, że takie młode osoby powinny mieć wsparcie w szkołach, wśród nauczycieli i psychologów: - Nie bójcie się do nich podejść. Ja mam kolorowych uczniów, oni wiedzą, że mogą zawsze przyjść, porozmawiać.
Na koniec zabrała głos jedna z osób niebinarnych. Wzruszona mówiła: - Osoby queerowe z małych miejscowości: ja was szanuję. To, że jesteście widoczne i że chcecie działać. To jest niesamowite! Zrobiliśmy część historii Podkarpacia i tego miasta. Dzisiaj zrobiliśmy wielką rzecz.
Na głównym placu miasta ponownie rozległy się brawa.
- Największą bronią jest edukacja. Edukujmy starszych i młodszych – kontynuowała.
"Lepszy świat jest możliwy!" – zareagował okrzykiem tłum.