NEKROLOG

Zmarł artysta Witold Śliwiński, twórca rzeźb znanych na całym świecie

Przylgnęła do niego łatka twórcy sportowych trofeów i okolicznościowych pamiątek, ale jego pasją było projektowanie i wykonywanie rzeźb. Wielu nie może uwierzyć, że Witold Śliwiński, wybitny krośnieński artysta plastyk i właściciel firmy "Decor", już nie stworzy kolejnej pracy. Odszedł we wtorek (3.11) po ciężkiej chorobie w wieku 57 lat.
Anna Kania
Dla przyjaciół i znajomych Witold Śliwiński był nie tylko wybitnym artystą, ale przede wszystkim człowiekiem pełnym pasji, radości życia i mnóstwa pomysłów
Damian Krzanowski

- Witek był człowiekiem pełnym energii, gejzerem artystycznych pomysłów. Zawsze mu powtarzałam, że będzie tworzył 200 lat, tyle miał planów. Przyjaźniliśmy się, nie mogę uwierzyć w to, co się stało – mówi Hanna Wajda-Lawera z Centrum Dziedzictwa Szkła w Krośnie.

- Zapamiętam go jako człowieka niezwykle energicznego, zawsze uśmiechniętego, z poczuciem humoru. Wszędzie było go pełno, nie potrafił usiedzieć w spokoju, ciągle czegoś szukał, pracował, miał nowe pomysły. Śmierć zastała go w jego szczytowej formie. Zawsze wyobrażałem sobie, że przed nim jeszcze długa i świetlana droga – tak wspomina artystę Grzegorz Stefański z BWA w Krośnie.

Maciej Syrek, rzeźbiarz i przyjaciel rodziny Śliwińskich spotykał się z Witoldem od czasu do czasu, wymieniał z nim poglądy na temat projektowania, estetyki przedmiotu i użytkowości. - Już go nie zobaczę, jak podjeżdża do mojej bramy i niesie plik swoich projektów i rysunków, które chciał ze mną skonsultować, bo bardzo liczył się z moim zdaniem. Zapamiętam go jako człowieka, który z dużą pokorą odnosił się do tego, co ludzie mówią na temat jego pracy. Był wrażliwy i skromny. Nie szukał poklasku, ale robił to, co robił. Jego praca była doceniana przez wielu.

Witold Śliwiński w czasie wystawy swoich prac w Piwnicy Pod Cieniami w lipcu 2007 roku
damian krzanowski

Samouk, który zawojował świat

Witold Śliwiński urodził się 24 lutego 1963 roku. Od dzieciństwa interesował się formami plastycznymi. Ukończył Liceum Plastyczne w Miejscu Piastowym na kierunku formy użytkowe. Był wychowankiem rzeźbiarza Władysława Kandefera, z którym się przyjaźnił, ale pierwszym mentorem artysty był jego ojciec, Adam.

Adam Śliwiński był fachowcem, który wszystko wiedział o metalach. Witek był zapatrzony w ojca – wspomina Maciej Syrek. - To on kupił synowi pierwszy komputer, który wtedy był nowatorskim narzędziem pracy i sprawił, że Witek zaczął się rozwijać i modernizować swój warsztat. W końcu musiał zatrudnić ludzi do pracy, żeby pomogli mu realizować jego pomysły. Można powiedzieć, że były to początki firmy "Decor".

Jedna z prac artysty, który lubił łączyć ze sobą różne materiały, np. szkło z metalem
DAMIAN KRZANOWSKI

W pierwszym etapie twórczości artysta zajmował się tworzeniem grafik oraz rysunków. Projektował znaki graficzne dla firm, wykonywał aranżacje ekspozycji targowych oraz artystyczne i użytkowe wyroby ze skóry.

Firmę "Decor" założył wraz z żoną w 1990 roku. Są w niej produkowane statuetki (m.in. dla księcia Karola, Kamila Stocha, Justyny Kowalczyk) oraz gadżety reklamowe ze szkła lub szkła z metalem dla klientów indywidualnych i firm (L'Oreal, Michelin, czy Volkswagen) nie tylko z Polski, ale również zagranicy.

Przyjaciele mówią, że śmierć zabrała Witolda Śliwińskiego w jego szczytowej formie artystycznej. Na zdjęciu w trakcie wystawy w Centrum Dziedzictwa Szkła w sierpniu 2016 roku
damian krzanowski

W 1996 roku zainteresował się szkłem, jego materią i technologią. - Szkło to dziwna substancja. Z jednej strony wymagająca, żądna skupionej uwagi i rozległej wiedzy. Z drugiej, wyrazista, a zarazem chętna do zmian – mówił artysta w wywiadzie dla naszego portalu (więcej tutaj).

W końcu krośnianin zaczął łączyć szkło z innymi tworzywami takimi jak: kamień, żeliwo, brąz, drewno, metal czy chromonikiel. Dzięki temu uzyskiwał interesujące efekty plastyczne. W swoich pracach inspirował się pozornie zwyczajnymi rzeczami (kulką z łożyska, śrubką, kawałkiem odpadu szklanego czy kamieniem wyciągniętym z rzeki).

Dla wielu jego prace to mistrzostwo formy
DAMIAN KRZANOWSKI

Na początku tworzył formy tradycyjne, harmonijnie skomponowane o klasycznej linii i powściągliwym zdobnictwie. Ostatnio dominowały u niego formy dekoracyjne i rzeźbiarskie. Niejednokrotnie tworzył cykle swoich prac. Jego pierwsza wystawa miała miejsce w 2004 roku w Wojewódzkim Domu Kultury w Krośnie.

Maria Jurkowska, była dyrektorka BWA w Krośnie zorganizowała mu w 2009 roku pierwszą dużą wystawę indywidualną, na której zaprezentowano ponad 120 prac krośnianina. – To na tej wystawie Witek się otworzył. Był znany z robienia statuetek, a tu nagle pokazaliśmy go jako artystę - mówi.

"Labirynt historii" na skwerze przy placu Monte Cassino
DAMIAN KRZANOWSKI

Rzeźby artysty były prezentowane w galeriach w Polsce i zagranicą, m.in. w Chicago. Był laureatem wielu konkursów. Współpracował z Krośnieńskimi Hutami Szkła, Hutą Szkła Sabina w Rymanowie i nieistniejącą już Hutą Pięknego Szkła Makora w Polance. Uczestniczył w wielu konkursach, zdobywał nagrody. Kilka jego prac znajduje się w Centrum Dziedzictwa Szkła w Krośnie. Ostatnią wystawę w CDS-ie miał w 2017, zaś w RCKP w 2019 roku.

Odsłonięcie jednej z ostanich rzeźb Witolda, które stanęły w mieście. Ta praca artysty znajduje się koło CDS-u
damian krzanowski

- Witek od dłuższego czasu szedł w kierunku działalności artystycznej – mówi Hanna Wajda-Lawera. - Jego talent graficzny świetnie się uwydatniał w pracach, które tworzył. Były po prostu świetne i robiły wrażenie.

- Pierwsza praca Witka, jaką widziałam, to był pejzaż namalowany w szkle. Było to dla mnie odkryciem, bo wcześniej nie znałam go od tej strony. A ostatnie jego formy to było mistrzostwo świata – chwali Maria Jurkowska.

Ostatnie prace artysty to dwie rzeźby, które kilka miesięcy temu stanęły w Krośnie. Jedna można zobaczyć koło CDS-u, drugą przy placu Monte Cassino.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU: