Krośnieńskie Betlejem. Oto nasza najsłynniejsza szopka

Ruchoma szopka w klasztorze oo. kapucynów od wielu lat stanowi jedną z największych bożonarodzeniowych atrakcji w Krośnie. Sprawdziliśmy kto i kiedy ją wykonał. Odwiedziliśmy także szopki w pozostałych zabytkowych świątyniach na starówce.

Sięgająca XIII wieku tradycja urządzania szopki to jeden z najpopularniejszych zwyczajów bożonarodzeniowych. Obecnie trudno wyobrazić sobie, aby zabrakło jej w którymś z kościołów, choć zobaczyć je można nie tylko w świątyniach. W Krośnie od wielu lat szopka pojawia się także na rynku. W tym roku są aż dwie – oprócz tej dobrze krośnianom już znanej, na starówce zobaczyć można jeszcze szopkę wykonaną w Liceum Plastycznym.

Najbardziej znaną krośnieńską szopką jest jednak ta, którą od dokładnie 30 lat prezentują kapucyni. Jej autorem jest Stanisław Stachyrak (zmarł w 2012 roku), nauczyciel z parafii, który w 1986 roku postanowił ożywić istniejącą szopkę, wzbogacając tradycyjną scenę – świętą rodzinę przy żłóbku, otoczoną pasterzami i zwierzętami – o motywy bezpośrednio związane z Krosnem i jego okolicami, wprowadzając jednocześnie elementy ruchome oraz dźwięki.

Szopka skonstruowana została w domu Stanisława Stachyraka. Jej koszt wyniósł około 400 tys. ówczesnych złotych (średnia roczna płaca w 1986 roku wynosiła około 290 tys. zł). Premiera szopki miała miejsce 25 grudnia. Krośnian zaskoczył jej rozmach, wygląd i działanie. Za żłóbkiem pięły się tarasowo do góry ośnieżone stoki, na których umiejscowiono m.in. fasadę kościoła oo. kapucynów, zamek odrzykoński i skały rezerwatu Prządki, na niebie zapalały się i gasły gwiazdy, a wśród spieszących oddać pokłon maleńkiemu Jezuskowi były postaci ubrane w stroje ludowe. To nie wszystko: z szopki wydobywały się także odgłosy, m.in. zimowej zamieci i bicia dzwonów, powtarzające się w kilkuminutowym cyklu.

Przez kolejne trzy dekady szopka wzbogacana była o kolejne elementy, m.in. o krzyż papieski, który pojawił się w niej po wizycie w Krośnie papieża Jana Pawła II (1997), Jezioro Solińskie z żaglówkami czy jeżdżącą kolejkę.

Ruchoma szopka ma już 30 lat. Od momentu powstania regularnie wzbogacana jest o kolejne elementy

Od dnia premiery szopka niezmiennie stanowi ogromną atrakcję. - 25 i 26 grudnia po południu do kościoła przyszło mnóstwo rodzin z dziećmi, bo szopka cieszy przede wszystkim najmłodszych – przyznaje brat Michał Kiełbasa, gwardian klasztoru kapucynów, który potwierdza, że przygotowanie szopki na Boże Narodzenie wymaga sporo pracy. - Bezpośrednie przygotowanie zajmuje około tygodnia czasu, ale już miesiąc przed świętami elektrycy przeglądają, czy wszystko w niej działa – opowiada.

Oczywiście należy się spodziewać, że w kolejnych latach w kapucyńskiej szopce pojawią się nowe sceny. Jedną z pierwszych ma być ruchoma postać zakonnika bijącego w dzwony.

Warto zobaczyć także szopki u franciszkanów i w farze

Przy okazji oglądania szopki w klasztorze kapucynów warto odwiedzić także dwa inne kościoły znajdujące się na starówce. Franciszkanie prezentują szopkę, której wystrój nawiązuje do neogotyckiej architektury świątyni, zaś szopka w farze przenosi widzów w klimat bliskowschodniej wioski sprzed 2 tys. lat.

Tradycyjnie szopki prezentowane są w kościołach do 2 lutego.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)