Znany m.in. z programu Sonda 2 fizyk dr Tomasz Rożek postanowił w prosty sposób udowodnić, że jakość wdychanego przez nas powietrza jest, delikatnie mówiąc, fatalna i marginalizowany przez polityków, w tym przez ministra zdrowia, problem smogu, to realne zagrożenie dla naszego zdrowia i życia.
Eksperyment wykonał w swoim ogrodzie, na wsi. Na rurę odkurzacza nałożył wacik higieniczny i uruchomił sprzęt na 5 minut. - Oddychając wciągamy do płuc około pół litra powietrza, a gdy powietrze wciągamy głęboko, nabieramy go dodatkowo około 2,5 litra. W ciągu minuty odkurzacz zasysa tysiąc litrów powietrza. 5 minut jego pracy odpowiada więc około trzem dobom normalnego oddychania – tłumaczył.
Po 5 minutach pracy odkurzacza wacik zrobił się dosłownie czarny.
Identyczny eksperyment postanowiliśmy wykonać w Krośnie. Sprzęt rozłożyliśmy na Zawodziu, w miejscu oddalonym od ruchu ulicznego, w pobliżu Wisłoka, dużych skupisk drzew i łąk. Test przebiegł tak:
Ciemny osad zaczął się pojawiać niemal natychmiast po włączeniu odkurzacza. Po 5 minutach wacik stał się ciemnoszary, a na jego powierzchni dodatkowo osadziły się cząsteczki sadzy.
Wynik nie jest może tak zastraszający jak w przypadku testu dr Rożka, ale z pewnością pozostawia wiele do życzenia. Tym bardziej, że w poniedziałek (9.01) stężenie szkodliwych substancji w powietrzu jest i tak niższe niż w ostatnich dniach, a mimo to ich poziom może nawet kilkakrotnie przekroczyć dopuszczalne normy. Te zresztą, jak podkreślają naukowcy i działacze na rzecz ochrony środowiska, są w Polsce wyjątkowo liberalne.
W związku z wysokim stężeniem zanieczyszczeń w powietrzu, zwłaszcza zawierających toksyczne substancje pyłów PM10 i PM2,5, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska apeluje o ograniczenie przebywania na otwartej przestrzeni dzieci i młodzieży, kobiet w ciąży, osób starszych i w podeszłym wieku, osób z chorobami układu oddechowego, ograniczenie znacznego wysiłku fizycznego (np. intensywnego treningu sportowego) oraz ograniczenie wietrzenia mieszkań.
- Kierowców prosimy o rozważenie możliwości ograniczenia korzystania z samochodów prywatnych i w większym stopniu korzystanie z komunikacji masowej - czytamy w apelu.
- Czasami politycy używają takiego stwierdzenia, że dzieci w przyszłości rozliczą nas z wysokiego długu publicznego, źle skonstruowanego systemu edukacji czy braku sensownych inwestycji. Być może tak będzie, ale myślę, że szybciej rozliczą nas z tego, że muszą oddychać tak zanieczyszczonym powietrzem – obawia się dr Rożek.
I przypomina: - Pamiętajmy, że smog produkujemy sami, używając starych pieców węglowych czy paląc śmieci.