Znowu burza wokół szpitala

W ciągu ostatnich dni nad Wojewódzkim Szpitalem Podkarpackim im. Jana Pawła II w Krośnie przeszła burza: • Marszałek Województwa Podkarpackiego i "Gazeta Wyborcza": Dyrektor szpitala w Krośnie złamał prawo • Antoni Jakubowicz: Prawa nie złamałem, tylko komuś zależy na skompromitowaniu mnie, bo szpital wychodzi z długów • Załoga szpitala: Nie uda się podważyć zaufania do dyrektora, który wyprowadza szpital z kłopotów finansowych • Rada Miasta Krosna: Poręczamy kredyt dla szpitala na kwotę 2 mln zł.
Artykuł z archiwum 2002-2017

W lokalnym dodatku "Gazety Wyborczej" ukazał się w poniedziałek (19.05) artykuł, w którym autorka - Iwona Hajnosz - sugeruje, że dyrektor krośnieńskiego szpitala złamał prawo. Według gazety, Antoni Jakubowicz bezprawnie zatrudnił się w szpitalu jako lekarz i sowicie wynagradzał się za dyżury.

Ponieważ "Gazeta" nie wydrukowała sprostowania, którego zażądał Jakubowicz, zwołał wczoraj (21.05) konferencję prasową, na której zdementował wszystkie nieprawdziwe informacje podane przez autorkę prasowego artykułu (w ślad za "Wyborczą" podobne artykuły opublikowały pozostałe gazety regionalne).

Antoni Jakubowicz, wyjaśnił m.in. że:

  • Nie złamał prawa. Zgodnie z przepisami prawa stosunek pracy na stanowisku dyrektora został nawiązany z nim przez Urząd Marszałkowski, ale jego pracodawcą jest - na podstawie kodeksu pracy - Wojewódzki Szpital Podkarpacki w Krośnie.
  • Ustawa o Zakładach Opieki Zdrowotnej (art. 32 ust 1 i 2) przewiduje, że lekarze zatrudnieni w ZOZ mogą być zobowiązani do pełnienia w tym zakładzie dyżuru medycznego. Czasu pełnienia dyżuru nie zalicza się do czasu pracy, a dyżur jest pełniony poza godzinami "dyrektorowania". Brak jest przepisów, które nakładałyby obowiązek pytania w tym przypadku o zgodę Urzędu Marszałkowskiego, tym bardziej, że na pełnienie dyżurów nie zawiera się odrębnych umów.
  • Ustawa o ZOZ wyraźnie określa wynagrodzenie przysługujące za pełnienie dyżuru medycznego i sposobu jego ustalania. Wynagrodzenie miał naliczane wg minimalnej stawki ustalonej przez ustawę. W okresie czerwiec-grudzień 2002 r. jego przychody w tytułu pełnionych dyżurów wyniosły ok. 15 400 zł (kwota podobna do przychodów innych lekarzy chirurgów). Dyrektor zadeklarował, że kwotę wynagrodzenia przysługującą mu za dyżury przekaże szpitalowi w formie darowizny.

Dyrektor zwrócił uwagę autorce artykułu, że:

  • Nigdy publicznie nie zarzucał byłemu dyrektorowi Bronisławowi J. "prywaty, niegospodarności i pazerności na pieniądze". - Zawsze twierdziłem, że ocena jego działalności należy do odpowiednich organów - powiedział Jakubowicz na konferencji prasowej w szpitalu.
  • Napisała nieprawdę na temat jego komórki, która miała być wyłączona od piątkowego popołudnia. - Komórkę miałem wyłączoną podczas m.in. spotkania w ministerstwie w Warszawie, ale potem byłem dostępny do późnych godzin nocnych podczas powrotu do Krosna. Inne osoby jechały ze mną i mogą poświadczyć, że odbierałem telefony. W dodatku autorka tekstu mogła się też ze mną skontaktować w sobotę i w niedzielę - wyjaśnił. - Nie uciekam od dziennikarzy - dodał.

Jakubowicz przedstawił dziennikarzom pisma do Marszałka Województwa, w którym prosił o zmniejszenie etatu na stanowisku dyrektora do 7/8 oraz wyrażenie zgody na zatrudnienie go na stanowisku starszego asystenta na Oddziale Chirurgicznym w wymiarze 1/8 etatu. Chciał uczynić to po to, aby pobierać mniejsze pieniądze, zdając sobie sprawę z sytuacji finansowej szpitala. Tłumaczył, że nie chce tracić kontaktu z wyuczonym zawodem: "Chciałbym chociaż w minimalnym stopniu uczestniczyć w bezpośrednim leczeniu pacjentów i zabiegach operacyjnych, gdyż dłuższa przerwa spowoduje utratę nabytych uprawnień zawodowych" - napisał w liście do Marszałka Województwa Podkarpackiego. Ten jednak nie wyraził zgody: "Dramatyczna sytuacja Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego w Krośnie wymaga całkowitego zaangażowania Pana w sprawy szpitala. Natomiast uważam, że jeżeli nie podziela Pan mojego stanowiska i - ze stratą dla szpitala - zamierza Pan powrócić do wykonywanego zawodu, powinien Pan rozważyć zasadność dalszego pozostawania na stanowisku dyrektora szpitala" - odpowiedział Leszek Deptuła.

Antoni Jakubowicz, który zarządza szpitalem od połowy ubiegłego roku, powiedział, że - według niego - jedynym celem publikacji prasowych było skompromitowanie go w oczach pracowników i społeczeństwa. - Żyję według dekalogu i tak uczę swoje dzieci. Przede wszystkim brzydzę się kłamstwem i złodziejstwem. Ludzie obdarzyli mnie zaufaniem i to jest efekt mojej 25-letniej pracy - powiedział łamiącym się głosem i zaczął wyliczać stan swojego majątku. Przerwali mu jednak dziennikarze: - To nie przed nami powinien się Pan tłumaczyć - mówili. - Pewnie nie przekonam tych, którzy o mnie te kłamstwa napisali, ale mam rodzinę, przyjaciół, współpracowników i przed nimi chcę się uwiarygodnić - odpowiedział. Na konferencji nie było dziennikarzy "Gazety w Rzeszowie".

Jakubowicz nie wniesie sprawy do sądu przeciwko autorce artykułu w "Gazecie Wyborczej". - Nie jestem osobą mściwą, sprawa toczyłaby się długo, a nie jest tego warta. Boli mnie tylko, że muszę z tym wszystkim stanąć przed synami - powiedział.

W obronie dyrektora stanęli ordynatorzy i związki zawodowe działające w szpitalu.

Ordynatorzy i Rada Lekarska Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego im. Jana Pawła II w Krośnie napisała list do Marszałka Województwa Podkarpackiego - Leszka Deptuły, w którym wyrazili poparcie dla Antoniego Jakubowicza: "Interpretacja Urzędu Marszałkowskiego pozwala domniemywać, że u podstaw decyzji zabraniającej całkowicie wykonywanie pracy zawodowej stoi wymuszenie rezygnacji z zajmowanego stanowiska przez dra Jakubowicza. Artykuł ten traktujemy jako naruszenie dóbr osobistych Dyrektora Jakubowicza - lekarza, który nie ucieka od zawodu, ale który na stanowisku dyrektora swoją funkcję traktuje jako służbę społeczeństwu i cieszy się powszechnym szacunkiem. Szpital pod Jego zarządem utrzymuje dobrą jakość usług medycznych, zachowuje płynność finansową oraz stopniowo redukuje zadłużenie" - napisali ordynatorzy i Rada Lekarska szpitala w liście do Marszałka.

- Wszystkie działania, które podjął dyrektor szpitala przyniosły skutki - powiedziała na konferencji prasowej Irena Woźniak ze Związku Zawodowego Anestezjologów. - Udzielamy pomocy, leki są dostępne, pracuje sprzęt. To dla nas i mieszkańców regionu bardzo ważne. Zaufanie, którym obdarzyliśmy dyrektora jest aktualne - dodała. Z kolei, Teresa Sznajder ze Związku Zawodowego "Solidarność" stwierdziła, że to nie sprawiedliwe, że dyrektor szpitala, który wyprowadza szpital z kłopotów finansowych jest stawiany na równi z byłym dyrektorem placówki [Bronisławem J., któremu prokuratura postawiła zarzuty nadużyć finansowych - przyp. red.].

W "kuluarach" całej sprawy aż grzmi od domysłów. - Ktoś podrzucił "Gazecie Wyborczej" kłamliwe i stronnicze informacje, które miały zdyskredytować obecnego dyrektora szpitala w oczach opinii publicznej - mówi anonimowo jedna z osób związana ze szpitalem w Krośnie. - Komuś nie leży to, że szpital zaczyna wychodzić z długów, a jego sytuacja finansowa stabilizuje się. Nie od dziś wiadomo, że władze województwa mają już swoich kandydatów na stanowisko dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego w Krośnie - dodaje.

- Obecnie szpital ma około 6,5 mln zł przeterminowanych wierzytelności wobec dostawców materiałów i usług, ogółem zobowiązania krótkoterminowe i fundusze specjalne wynoszą ok. 30 mln zł - powiedział Jakub Bereś, Zastępca Dyrektora ds. Ekonomiczno-Administracyjnych placówki wręczając dziennikarzom szczegółowe dane finansowe szpitala.

Również wczoraj (21.05) odbyła się nadzwyczajna Sesja Rady Miasta Krosna, która została zwołana w celu poręczenia kredytu dla Szpitala Wojewódzkiego w Krośnie. Przypomnijmy. Na sesji Rady Miasta w dniu 29 kwietnia br. omawiany był projekt uchwały w sprawie poręczenia kredytu w wysokości 2 mln zł. Radny Janusz Glazar [a jednocześnie Zastępca Dyrektora szpitala ds. Lecznictwa - przyp. red.] zaproponował wyższą kwotę poręczenia - 3 mln zł. Ponieważ większość radnych wstrzymała się od głosu, poprawka przeszła 2 głosami "za". Taki wynik głosowania podważyło Kolegium Regionalnej Izby Obrachunkowej, które uznało, że uchwała będzie ważne, jeśli zostanie przegłosowana nie zwykłą, ale bezwzględną większością głosów.

Radni ponownie mieli głosować nad projektem uchwały, która zakładała poręczenie kredytu w wysokości 3 mln zł. Jednak Prezydent Krosna Piotr Przytocki wniósł autopoprawkę na 2 mln zł:- To nie krytyczne doniesienia prasowe miały na to wpływ, ale dane finansowe z kwietnia br., które choć nie były aż tak złe, to jednak nie utrzymały pozytywnego trendu z poprzednich miesięcy- wyjaśnił Prezydent i przedstawił szczegółową analizę finansową szpitala:

ANALIZA FINANSOWA:
  • W przeprowadzanej analizie wyników Szpitala skupiamy się aktualnie jedynie na osiąganych wynikach finansowych. Takie podejście w obecnej sytuacji ma sens, gdyż pomoc Miasta przeznaczona ma być na restrukturyzację części przeterminowanego zadłużenia Szpitala. Restrukturyzacja tego zadłużenia przyniesie pozytywny efekt wyłącznie w sytuacji, gdy bieżąca działalność nie będzie powodowała dalszego jego przyrostu. Nie można jednak zapominać o ciążącym na Szpitalu balaście zadłużenia. Do jego systematycznego spłacania potrzebne są dodatnie wyniki finansowe osiągane przez Szpital lub oddłużenie.

    Osiągnięte natomiast wyniki finansowe za 4 miesiące br. rzeczywiście są zdecydowanie lepsze od wyników Szpitala w analogicznym okresie roku ubiegłego. Niestety po 4 miesiącach przepływ finansowy z działalności jest ujemny i wynosi (70,1) tys. zł, przy ujemnym wyniku finansowym w wysokości (1.609,0) tys. zł. Stanowi to rzeczywiście znaczącą poprawę w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego, kiedy to wielkości te wynosiły odpowiednio: przepływ finansowy z działalności (3.495,6) tys. zł, wynik finansowy (5.044,9) tys. zł. W porównaniu do wyników za 3 miesiące bieżącego roku stanowi to jednak pogorszenie tych wartości i niestety nie potwierdza bardzo korzystnych tendencji, które zarysowały się w miesiącu marcu br.

    Słabsze wyniki Szpitala za miesiąc kwiecień usprawiedliwiane są przez Dyrekcję Szpitala przypadającymi w tym miesiącu świętami.

    Przychody ze sprzedaży wg prognozy przekazanej przez Szpital (prognoza z dnia 28.04.2003r.) miały wynieść w tym miesiącu 5.100 tys. zł - rzeczywiste wykonanie wyniosło 4.291,6. tys. zł. Koszty działalności operacyjnej wg prognozy miały wynieść 4.686,0 - rzeczywiste wykonanie wyniosło 5.075,9. Najistotniejsze przekroczenie kosztów w porównaniu do planu nastąpiło w pozycji zużycie materiałów i energii. Kwota przekroczenia wyniosła 366,2 tys. zł. Biorąc pod uwagę powyższe fakty stwierdzić należy, że pomimo zdecydowanej poprawy wyników Szpitala niestety nie został jeszcze osiągnięty na stałe poziom zapewniający generowanie dodatnich przepływów finansowych z działalności Szpitala. Potwierdza się również fakt, że prognozy wyników finansowych Szpitala są bardzo optymistyczne i ich osiągnięcie na koniec roku będzie trudne. Dlatego dla zrealizowania tych prognoz w Szpitalu muszą być podejmowane zdecydowane działania zmierzające do obniżania i ciągłej kontroli kosztów funkcjonowania, a także do maksymalizowania osiąganych przychodów ze sprzedaży.

Prezydent nie wykluczył, że w przyszłości miasto poręczy kredyt na kolejne 2 mln zł - tak jak wnioskował szpital: - Wyniki finansowe szpitala muszą być jednak coraz lepsze - postawił warunek Piotr Przytocki.

Skarbnik Miasta wyjaśniła radnym, że kwota poręczenia znajdzie się w rezerwie budżetu. - Będzie to kwota potencjalnej spłaty, bo budżet nie będzie w ogóle uszczuplony, jeśli szpital będzie kredyt spłacał - powiedziała Maria Knapik. W tegorocznym budżecie kwota poręczenia stanowi zaledwie 0,2% wszystkich wydatków, w przyszłorocznym stanowiłaby 0,4%.

Uchwała została ostatecznie przegłosowana jednogłośnie 19 głosami "za".

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)