Do późnych godzin wieczornych w środę (26.08) mieszkańcy osiedla Markiewicza, Tysiąclecia oraz dzielnicy Zawodzie mieli brudną wodę. Powodem była awaria na magistrali dostarczającej wodę do Krosna z ujęcia wody w Iskrzyni - jednym z trzech ujęć wody dla naszego miasta. Doszło do niej przed południem na rurociągu w Krościenku Wyżnym przy ul. Północnej.
- Było to bardzo blisko ujęcia wody, nie była możliwa praca pod tak dużym ciśnieniem, dlatego na około 4 godziny musieliśmy wyłączyć cały zakład w Iskrzyni - informuje Marcin Jucha, kierownik Zakładu Wodociągów i Kanalizacji MPGK w Krośnie. - Awaria została usunięta około godz. 13:00.
Aby zamknięcie ujęcia w Iskrzyni nie spowodowało przerwy w dostawie wody dla części miasta zasilanej właśnie z tego ujęcia, woda została puszczona z Sieniawy. Zabieg ten spowodował, że woda stała się brudna.
- Ruchy na sieci wodociągowej, zmiana kierunku i prędkości przepływu wody wzbudzają osady, które są w rurociągach. Są one nieszkodliwe, odkładają się z wody, która jest tłoczona do sieci. To powoduje, że stała się mętna - tłumaczy Marcin Jucha.
Sieć wodociągowa w Krośnie ma układ pierścieniowy, miasto jest zasilane z trzech ujęć: Iskrzyni, Sieniawy i Szczepańcowej. Jest to o tyle korzystne, że w razie poważniejszych awarii, wymagających zamknięcia jednego z ujęć, mieszkańcy cały czas mają wodę. Tyle że przepięcie powoduje właśnie wzbudzenie osadów. - Coś za coś - mówi kierownik. - Bardzo rzadko wyłączamy ujęcia wody. Pierwszy raz się zdarzyło, że "bałagan" był tak rozległy.
Jedynym wyjściem jest wypłukanie sieci, czyli spuszczenie brudnej wody. Te prace rozpoczęły się zaraz po usunięciu awarii. Trwały aż do wieczora.
W czwartek (27.08) sytuacja powinna się już stabilizować, choć może się zdarzyć, że woda będzie jeszcze mętna. To ta, która dostała się już do przyłącza i jest zablokowana. Trzeba ją spuścić. Nie ma innego wyjścia. - Jeśli to duże ilości, można do nas się zgłosić. Przyjedziemy, zdejmiemy wodomierz i wypłuczemy - informuje Marcin Jucha.
Mieszkańcy mogą się też zwracać do Zakładu Wodociągów i Kanalizacji o korektę rachunku. Najlepiej w formie pisemnego wniosku. Trudno oszacować ile dokładnie trzeba było spuścić wody. MPGK szacuje, że jeden odbiorca musiał spuścić około 1-2 kubików, straty mogą więc wynieść około 5 złotych. - Tu trzeba zdrowego rozsądku. Jeśli ktoś powie, że spuścił 10 kubików wody, to nie uwierzę - twierdzi kierownik. - Będziemy jednak robić odliczenia od rachunków - zapewnia.
- My też ponieśliśmy koszty, ale jesteśmy zobowiązani do tego, aby podawać wodę dobrej jakości. Jeśli coś takiego się zdarza, musimy za to wziąć odpowiedzialność - dodaje. - Przepraszamy odbiorców za całą sytuację.