- To potężny skok cywilizacyjny - ocenia krótko zmiany, które w ciągu kilku lat zajdą w gospodarce wodno-ściekowej, Janusz Fic, prezes Krośnieńskiego Holdingu Komunalnego - MPGK.
Układ sieci wodociągowej w Krośnie ma charakter pierścieniowy, miasto jest zaopatrywane w wodę z trzech ujęć: Sieniawy, Iskrzyni i Szczepańcowej, zlokalizowanych na Wisłoku i Jasiołce. Woda doprowadzana jest z nich do miasta magistralami wodociągowymi. Wszystkim zarządza MPGK w Krośnie.
Pochodzący sprzed kilkudziesięciu lat system wodociągowy wymaga gruntownych zmian. Dane z tamtego czasu zakładały, że Krosno miało mieć ponad 100 tys. mieszkańców i rozwijający się przemysł. Obecnie sprowadza się to do nadmiaru mocy produkcyjnych. - Wykorzystujemy tylko jedną trzecią tych mocy. Nadwyżek wody nie mamy gdzie sprzedać - twierdzi Janusz Fic. Teraz cały system trzeba dostosować do realnych potrzeb, unowocześnić, jednocześnie sprawić, że będzie bardziej niezawodny.
Służyć temu będą zakrojone na szeroką skalę inwestycje. Ich realizacja potrwa kilka lat, prace są podzielone na dwa etapy. Na pierwszy z nich realne jest otrzymanie dofinansowania z Unii Europejskiej, bo wniosek spółki pozytywnie przeszedł już najważniejsze oceny na szczeblu krajowym. Wartość projektu, który realizowany jest wspólnie z gminą Iwonicz-Zdrój, "Uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej miasta Krosna" wynosi blisko 100 mln zł. Dofinansowanie to ponad połowa kosztów - 51 mln zł.
Ogromna część z całej puli pójdzie na kompleksową modernizację Zakładu Uzdatniania Wody w Sieniawie, które jest najważniejszym ujęciem dla Krosna. Oddane do użytku ponad 20 lat temu zostało zrealizowane w oparciu o technologie z lat siedemdziesiątych. Dotychczas nie było tam żadnych większych inwestycji. Wszelkie nakłady miały jedynie na celu utrzymanie ciągłości produkcji wody.
Po wielu analizach krośnieńskie MPGK zamierza zrezygnować z ujęcia wody w Iskrzyni. Jak wyjaśnia prezes Krośnieńskiego Holdingu Komunalnego, ze strategicznego punktu widzenia to ujęcie nie ma dla Krosna większego znaczenia. - Zarówno Sieniawa, jak i Iskrzynia zlokalizowane są na Wisłoku. Jeśli wystąpi zanieczyszczenie rzeki i tak mamy wyłączone dwa ujęcia - tłumaczy.
Całkowite "wygaszenie" Iskrzyni nastąpi jednak za kilka lat, kiedy oprócz Sieniawy unowocześnione zostanie drugie ujęcie - w Szczepańcowej. W międzyczasie w Iskrzyni powstanie natomiast elektrownia wodna. - Współpracujemy z Elektrownią Wodną w Solinie, rozmowy idą w szybkim tempie. Być może elektrownia będzie funkcjonować na jazie w Iskrzyni już w przyszłym roku - mówi Janusz Fic.
Przedsięwzięcie nie jest proste, nie można wyłączyć jednego z ujęć "od tak", bo cały system wodociągowy w Krośnie jest dziś tak skonstruowany, że pracować muszą wszystkie trzy. Zastosowane tu zostanie inne rozwiązanie. Istniejącą magistralą z Iskrzyni do Krosna popłynie woda, ale z ujęcia w Sieniawie. Warunkiem jest tu wybudowanie rurociągu łączącego Sieniawę z Iskrzynią. Takie właśnie plany już się pojawiły.
W latach 80. rozpoczęła się budowa drugiej nitki magistrali z Sieniawy do Krosna. Lata temu prace zatrzymały się w Rymanowie. Teraz trzeba je dokończyć, ale diametralnie zmieniając przebieg rurociągu. Nie pójdzie wprost do Krosna, równolegle z istniejącą już pierwszą nitką magistrali, ale poprzez gminy Rymanów i Haczów - tereny, na których dotąd nie powstały sieci wodociągowe, aż do Iskrzyni. - To kluczowa inwestycja, która zwiększy niezawodność w dostawie wody - zapewnia prezes MPGK.
Taki wariant nie zmienia układu hydrauliki w Krośnie, dla mieszkańców zmiana będzie więc nieodczuwalna. Rozwiązanie to pozwala natomiast na rozwój krośnieńskiego przedsiębiorstwa komunalnego, dostarczanie wody na terenach wspomnianych gmin. - Według naszych szacunków, wzrośnie nam sprzedaż o około trzy procent - twierdzi Janusz Fic. - Dzięki tej inwestycji realne staje się również zaopatrzenie w wodę z krośnieńskiego wodociągu Brzozowa, ale to już zależy wyłącznie od niego.
Prace projektowe trwają już od dwóch lat. Skala zadania jest ogromna, bo magistrala będzie przechodzić przez setki działek. Z każdym z właścicieli posesji trzeba uzgodnić optymalną trasę rurociągu. To znacznie wydłuża prace projektowe.
Na budowę tej magistrali, ale też na modernizację ujęcia wody w Szczepańcowej oraz wybranych, awaryjnych odcinków sieci wodno-kanalizacyjnej w Krośnie, MPGK dopiero będzie starało się uzyskać środki zewnętrzne. Rozpoczęcie tych inwestycji nastąpi prawdopodobnie w latach 2012-2013.
To dopiero plany, ale w ramach wspomnianego projektu nie brakuje prac już mocno zaawansowanych. Od początku roku nie mało dzieje się w samym mieście, o czym zdążyli przekonać się już kierowcy. Rozkopane ulice oznaczają, że trwają prace mające na celu rozdzielenie kanalizacji ogólnospławnej na sanitarną i deszczową.
Co to oznacza? Wody opadowe wpadając do kanalizacji sanitarnej, od razu stają się ściekami komunalnymi. W związku z tym ich oczyszczenie wiąże się z koniecznością przeprowadzenia takich samych procesów technologicznych, jak w przypadku oczyszczania ścieków. Po rozdziale kanalizacji woda deszczowa będzie płynąć swoimi kanałami wprost do rzeki, a nie do oczyszczalni ścieków.
Zabieg ten zlikwiduje jeszcze inny problem - wielkie kałuże i rozlewiska na ulicach po gwałtownych opadach deszczu. Na razie tworzą się w miejscach, gdzie nie funkcjonuje kanalizacja rozdzielcza, bo istniejące kolektory nie są przygotowane do przyjęcia tak dużej ilości deszczówki.
Poprzez rozdział kanalizacji ogólnospławnej zwiększy się też efektywność krośnieńskiej oczyszczalni, póki co jest ona wykorzystywana tylko w 60 procentach. - Po odprowadzeniu deszczówki, w kolektorach sanitarnych zrobi się miejsce dla dodatkowych ścieków - tłumaczy Janusz Fic. Te popłyną już w przyszłym roku z gminy Iwonicz-Zdrój, która stanęła przed problemem konieczności zamknięcia własnej oczyszczalni.
Do Krosna płyną także ścieki z innych gmin. Niestety płyną też razem z deszczówką. Kiedy w Krośnie kanalizacja będzie rozdzielona, a gminy nie podejmą się tego przedsięwzięcia na swoim terenie, będą ponosić dodatkowe koszty.
Utrudnienia dla kierowców w związku z rozdziałem kanalizacji w Krośnie potrwają do zimy. Ale na tym nie koniec. W kolejnych latach w tym samym celu rozkopane zostaną inne ulice w mieście.
Smaczniejsza woda, mniej awaryjna sieć, efektywniejsze wykorzystanie zmodernizowanych ujęć wody i oczyszczalni ścieków to spodziewane wyniki rozpoczętych już i zaplanowanych inwestycji. Zostaną one osiągnięte po zakończeniu wszystkich prac, pomoc unijna znacznie je jednak przyspiesza. - Dzięki środkom zewnętrznym w ciągu kilku lat zrealizujemy inwestycje, które własnymi środkami realizowalibyśmy przez kilkadziesiąt lat - podkreśla Janusz Fic.