Wino z Krosna. Powstaje na Białobrzegach

Roman Samborski, emerytowany nauczyciel fizyki, jako jedyna osoba w Krośnie oficjalnie tworzy wina. Na 10 arowej działce na Białobrzegach pieczołowicie uprawia winorośl. W tym roku powstanie około 300 butelek szlachetnego trunku.
Lokalnego wina nie można sprzedawać, można je produkować na własny użytek i degustacje

Dzielnica Białobrzegi. Z Romanem Samborskim spotykam się w samo południe pewnego lipcowego dnia. Właściwie to znaliśmy się od dawna, ale odnowiliśmy kontakty na jednej z imprez winiarskich. Wtedy okazało się, że to jedyna osoba w Krośnie, która oficjalnie tworzy wina, dochowując wszelkich formalności. Bo jeśli ktoś chce zostać prawdziwym producentem win (a nie tylko nalewek na domowy użytek) musi np. zgłosić plantację do Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasion, a później przestrzegać nie tylko sztuki winiarskiej, ale i wielu przepisów.

Wszystko zaczęło się w 2008 roku. Pan Roman kończył pracę w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych Nr 5 w Krośnie-Turaszówce ("Elektryk"). W jego życiu pojawiło się więcej wolnego czasu. - Na działce mieliśmy dużo porzeczek i malin. Zrobiliśmy z synem wino porzeczkowo-malinowe. Ale za domem pięła się też winorośl odmiany Ontario. Postanowiliśmy zrobić wino z winogron, choć jeszcze wtedy nie wiedziałem, czy ta odmiana nadaje się do robienia wina. Zrobiliśmy je. Wszystkim smakowało - wspomina winiarz.

Pan Roman Samborski jest jedynym winiarzem w Krośnie

Postanowił zgłębić nieco temat. Zaliczył proste szkolenie, później bardziej zaawansowane. Bardzo pomógł mu Roman Myśliwiec z Jasła, który już w 1984 r. założył winnicę Golesz i jest prekursorem podkarpackiego winiarstwa. To właśnie on założył Stowarzyszenie Winiarzy Podkarpacia, które zrzesza winiarzy, uczy ich sztuki winiarskiej i pomaga odnaleźć się w gąszczu przepisów.

Roman Samborski założył niewielką, bo 10 arową plantację winorośli. Uprawia na niej około 20 odmian winogron (odmiany deserowe i na wino). - Część to szczepy, które znam i tworzę z nich wina. Część to szczepy, które dopiero poznaję. Jestem ciekaw jak smakują. Niektóre są naprawdę interesujące, mają na przykład konsystencję marmolady - opowiada winiarz. - W tym roku pogoda dopisuje, wszystko rośnie i jest bujne. Na razie gradobicia nas omijają, więc może nie zniszczą plantacji.

Na wino czerwone uprawia: Regent, Rondo, Leon Millot, Marechal Foch, Cabarnet Cortis i Cantor. Na wino białe: Seyval Blanc, Phoenix, Solaris, Gewurztraminer i Jutrzenkę. - Tu mi się wkradło Ontario - pokazuje kiść winogron podczas zwiedzania winnicy. - To jest fajna odmiana, bezproblemowa, "altanowo-deserowa". Nie daje jednak szlachetnego wina, więc nie jest ceniona w świecie winiarskim. Ale dla konsumpcji - w sam raz.

Tylko w tym roku w jego winnicy zwanej Ostoja powstanie ok. 300 butelek wytrawnych win - białych i czerwonych.

Nie ma obawy przed degustowaniem win z takich niewielkich winnic. Muszą one przestrzegać wielu procedur. Każda sadzonka musi mieć tzw. paszport, który potwierdza szczep i jego pochodzenie. PIORiN - Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa kontroluje czy winorośle nie zaatakowały szkodniki, a winiarz nie stosuje niedozwolonych środków ochrony roślin. Cały proces tworzenia wina też jest kontrolowany.

Czy każdy, kto ma chociaż niewielkie chęci może zostać winiarzem? - Trzeba mieć przede wszystkim cierpliwość - podkreśla pan Roman. - Bo zanim uzyska się efekt w postaci wina, trzeba przez co najmniej 3 lata pielęgnować roślinę. W tym czasie musi się ukształtować system korzeniowy winorośli. Dopiero po 3 latach można zebrać owoce.

Jeśli ktoś chciałby zacząć przygodę z tworzeniem wina, musi najpierw znaleźć odpowiednią działkę, najlepiej na południowym lub południowo-zachodnim stoku. Glebę można zbadać i sprawdzić, czy jest odpowiednia i nadaje się pod uprawę winorośli. - Ja pobrałem próbki gleby i wysłałem je do Wojewódzkiej Stacji Chemiczno-Rolniczej w Rzeszowie. Dostałem zalecenia, jakich składników mineralnych powinienem dodać, aby winorośl dobrze rosła.

Trzeba poznać podstawy teoretyczne uprawy winorośli i wybrać odpowiednie szczepy. - Nie można tego zrobić w sposób nieprzemyślany. Trzeba tego dokonać umiejętnie, bo inaczej stracimy 3 lata. Przy wyborze szczepów należy się też kierować ich odpornością na wiosenne przymrozki i mróz w zimie oraz choroby, głównie mączniaki.

Winorośl uprawiana przez pana Romana nie jest przypadkowa, każda sadzonka ma potwierdzony szczep i pochodzenie

Kolejnym krokiem jest posadzenie sadzonek i sukcesywnie budowanie tzw. rusztowania, by winorośle pięły się w górę. Na samym końcu dochodzi wyposażenie winiarni i odpowiednie przyrządy do procesu fermentacji. Sporo artykułów winiarskich można znaleźć w specjalistycznym sklepie w Warzycach koło Jasła.

Pełny koszt założenia 1ha winnicy i wyposażenia winiarni to kwota około 100 tys. zł. Jednak na początek nie trzeba wykładać wielkich pieniędzy. Wiele rzeczy można zrobić samemu. - Jeśli chodzi o uprawę winorośli i winiarstwo jest masę szczegółów, niuansów z tym związanych. Żeby to wszystko wdrożyć, trzeba przede wszystkim czasu, wiedzy i doświadczenia - podkreśla Roman Samborski.

Czym dla niego jest winiarstwo? - Nauką i sztuką. To pasja dla ludzi, którzy niekoniecznie mają pieniądze, ale na pewno czas i cierpliwość.

Czy polskie wina mają przyszłość? - Polskie wina są inne, niż te powszechnie znane z południa i zachodu Europy. Mają nieco inny smak, są bardziej kwaśne. Fachowcy mówią, że są bardziej mineralne. To się bierze głównie ze względów klimatycznych i glebowych. Tę kwasowość można zmniejszać poprzez odpowiednie zabiegi, ale nie wszyscy to umieją zrobić. Nasze wina są też bardziej naturalne i ekologiczne, a to jest obecnie bardzo cenione i ma przyszłość.

Przed winiarzami nie tylko z Podkarpacia, ale i z całej Polski stoi wciąż problem sprzedaży win. Bo oficjalnie niewielcy winiarze z Polski nie sprzedają swoich trunków. Procedury, by można to robić, nie są łatwe, a niewielkie ilości produkowanych win powodują, że biznes staje się mało opłacalny. To dlatego na festiwalu win w Jaśle trzeba kupić bilet wstępu do namiotu, by dopiero wewnątrz "za darmo" degustować wina.

- Wszystko zależy od warunków prawnych, jakie zostaną stworzone dla winiarzy. Politycy obiecują zmiany, ale na razie na tym się kończy - mówi Roman Samborski, jedyny winiarz z Krosna.

Pojedyncze winnice są także w okolicach Krosna, m.in. w Komborni, Miejscu Piastowym, Frysztaku, Korczynie i Wojaszówce.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)