Wyglądał jak prawdziwy odkurzacz, tylko kilkakrotnie powiększony. Miał obudowę na kółkach i rurę z końcówką do odkurzania. Na głównej części widniał nawet napis „Zelmer” wraz z danymi krośnieńskiego dealera tego modelu. Miał 7 metrów wysokości. Był zainstalowany na niewielkim betonowym fundamencie. Cała konstrukcja oparta była na metalowym rusztowaniu.
Odkurzacz stał przede wszystkim na placu, na którym obecnie mieści się galeria Full Market – pomiędzy ulicą Mielczarskiego i Kolejową. Przez krótki czas stał także przy skrzyżowaniu „zetka” – obok pawilonu Eldom ze sprzętem AGD. Był jedną z pierwszych przestrzennych form reklamy w mieście.
Działo się to ponad 20 lat temu – szczegółowych dat nie sposób już dzisiaj ustalić. "Pamiętam, jakby to było wczoraj" – pisze Bartek na fanpage'u Pankrośnizmu.
Pomysłodawcą tej formy reklamy był Józef Matwijów, ówczesny właściciel firmy Eldom. – Zelmer wyprodukował wtedy genialny odkurzacz. Podobnie jak maluch za czasów Gierka był samochodem dla mas, tak i Meteor miał być równie popularny. Był tani, cichy i dobrze ssał – wspomina.
Wykonanie takiego modelu zaproponował Jerzemu Dudzie z firmy Form-Art z Jedlicza. Dysponował on wówczas rewolucyjną technologią produkcji form z wykorzystaniem żywic poliestrowych. – Tą samą metodą wyprodukowane są modele kieliszków koktajlowych, które stoją obecnie przy wjazdach do Krosna. Promują one Krosno Miasto Szkła – tłumaczy pan Jerzy.
Przyznaje, że wykonanie odkurzacza ponad 20 lat temu było nie lada wyzwaniem. – My go w całości zaprojektowaliśmy i wykonaliśmy. Pracowało przy tym kilka osób. Konstrukcję w całości przewieźliśmy na przyczepie, a montaż na miejscu odbył się za pomocą dźwigu.
Józef Matwijów: - To był największy odkurzacz w Polsce. Być może nawet w Europie.
W zamyśle był to tylko prototyp. Na jego podstawie miała zostać wykonana większa liczba egzemplarzy. – Takie wielkie odkurzacze miały stanąć przy sklepach dealerów Zelmera w całej Polsce. Namawialiśmy dyrekcję firmy do tego przedsięwzięcia. Później jednak Zelmer zaczął mieć problemy i nigdy nie powstało więcej takich konstrukcji – wspomina Józef Matwijów.
Zelmer nigdy nie zapłacił mu za tę reklamę. Sam sfinansował jej wykonanie i montaż.
- To był naprawdę słynny odkurzacz? – dopytuje zdziwiony pomysłodawca. Cytujemy mu wspomnienia z fanpage'u Pankrośnizmu.
gabriela: Mama mi mówiła, że ten odkurzacz wciąga niegrzeczne dzieci
Iwona: „Nie tak dawno opowiadałam znajomym, że kiedyś tu stał taki duży, czerwony odkurzacz. Były też ławki i zawsze kilku panów z piwkiem. Super miejsce na zjedzenie zapiekanek. A tym, którzy nie wiedzieli gdzie jest dworzec, tłumaczyło się - jak zobaczysz duży odkurzacz to wysiadaj”.
Tomasz: „Pamiętam, że w zimie, następującej po przeniesieniu, puszczaliśmy w sylwestra fajerwerki z rur pozostałych po nim w ziemi”.
Odkurzacz po raz ostatni był widziany na placu przy ul. Pużaka. Jeszcze 10 lat temu w pawilonie obok mieścił się wspomniany sklep Eldom ze sprzętem AGD. Wraz ze zmianą właściciela budynku i zmianą jego przeznaczenia (obecnie to sklep meblowy), konstrukcja została rozebrana i zutylizowana.
Po odkurzaczu pozostało już tylko niewielkie rusztowanie. I wspomnienia krośnian.
to był odkurzacz na miarę naszych możliwości....,
A czyja to zasługa że dziś krosno wymiera, nie ma zakładów, młodzież nie ma przyszłości, a nasi włodarze chwalą się jakie piękbne to nasze miasto i jak dobrze się w nim żyje, chyba tylko im. Przykre ale prawdziwe. Teraz to tylko hipermarkety rosną jak grzyby po deszczu.
Firmy które zostały zniszczone lub sprzedane obcym koncernom w krośnie
Fabos, Lnianka, Polmozbyt, Polmo (Delphi),
Zakład Przetwórstwa (Paciara), PTHW,
Zakłady w Polance (niestety nie pamiętam nazw)
WSK, KPB, KHS,
i tak sobie teraz pomysleć jak by wyglądało Krosno gdyby do dziś funkcjonowały takie zakłady jak Fabos, "Paciara" czy "Lnianka", sądzę że to Krosno było by drugim co do wielkości miastem na podkarpaciu, wiele osób które opóściło miasto nie wyjechało by a i zarobki zapewne były by inne. Dlaczego taki Fabos musiał zniknać a takie firmy jak Badura, Kazar, Ryłko czy Wittchen o które Grażyny z Januszami biją się w Lidlu gdy jest promocja mają się dobrze ? Dlaczego takie krośnieńskie przetwórstwo owocowe musiało zostać zniszczone a w niejednym polskim mieście są lokalne firmy zajmujące się produkcją dżemów, marmolad, kremów, soków czy nawet win. Dlaczego w Krośnie nie opłacała się tzw. "Lnianka" a w Polsce mamy setki firm które produkują szmaty dla takiej spółki jak LPP ( Cropp, House, Sinsay, Reserved czy Mohito ) a w Krośnie nie dało się utrzymać ?!
Nie ma też Zakładów Przemysłu Lniarskiego "Krosnolen" w tej okolicy i Zakładów Przetworstwa Owocowo-Warzywnego,wiele zakładów zostało zlikwidowanych ktore dawały pracę mieszkańcom miasta i okolicznych gmin dowożonych PKS-em ktorego również nie ma....
Czy taka słynna konstrukcja to chyba nie. Przez większość życia właśnie stał na ulicy pużaka.
No i Fabosu też nie ma.
Nie tylko odkurzacza niema........ Zelmeru też................i tak sko,nczyło wiele polskich firm.............:(