W Wojewódzkim Szpitalu Podkarpackim w Krośnie strajk rozpoczął się w połowie maja. Placówka pracowała jak na ostrym dyżurze, nie wykonywano planowych operacji, nie działały poradnie specjalistyczne. Zdesperowani lekarze składali wypowiedzenia umów o pracę. Domagali się systemowych zmian w ochronie zdrowia, odpowiedniego ich finansowania, prywatyzacji i podwyżki płac.
- Dwie, trzy średnie krajowe to pieniądze, które byłyby odpowiednim wynagrodzeniem za nasz zawód - trudny, wymagający ciągłego dokształcania, pewnego poświecenia. To są pieniądze mniej więcej takie jak mają sędziowie, prokuratorzy - mówi Paweł Wołejsza, przewodniczący oddziału terenowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w Krośnie. Przeciętne wynagrodzenie miesięczne w II kwartale 2007 roku wyniosło 2644,34 zł.
Na początku lipca na mocy podpisanego porozumienia lekarze zawiesili strajk. Nie wycofali jednak złożonych wcześniej wypowiedzeń. Te pozostały w mocy, co mogło spowodować, że od 1 października pacjenci pozostaną bez opieki.
Czarny scenariusz nie spełnił się. Dwa tygodnie temu lekarze i dyrekcja doszli do porozumienia. Strajk się zakończył. - Podpisane porozumienie kończy etap strajku sporu zbiorowego z lekarzami. Od 1 października nie ma zagrożenia dla przebywających w szpitalu i poradniach pacjentów. Lekarze normalnie pracują - informuje dyrektor szpitala, Mariusz Kocój.
- Dostaliśmy podwyżki od 250 do 1500 zł w zależności od stażu i stopnia specjalizacji. To są pieniądze, które wchodzą w podstawę wynagrodzenia - wyjaśnia Paweł Wołejsza. - To jest dużo mniej niż chcieliśmy, ale w tych warunkach, kiedy rząd nie chciał z nami rozmawiać, osiągnęliśmy tyle, ile można było. Lekarze podpisali także umowy na dyżury kontraktowe do końca stycznia. Zdaniem dyrektora szpitala, zakończenie strajku było warunkiem podjęcia działań zmierzających do poprawy sytuacji finansowej zadłużonego krośnieńskiego szpitala. - Gdyby strajk trwał nadal, nie byłoby rozmowy z Urzędem Marszałkowskim na temat poręczenia kredytu inwestycyjnego, umorzenia naszych zobowiązań w ramach pomocy państwa, nie byłoby starania o dotację na termomodernizację obiektu, ani aneksu do Narodowego Funduszu Zdrowia zwiększającego kontrakt.
Dług szpitala w Krośnie to wyliczone na 10 mln zł zobowiązania wymagalne. - Kiedy uzyskamy poręcznie kredytu, który mamy mieć przyznany jeszcze w październiku, to w jego ramach spłacimy zobowiązania wymagalne. Wówczas szpital będzie miał kredyt na 15 lat, ale nie będzie miał zadłużenia - wyjaśnia Mariusz Kocój.