Uczniowie "Kopernika" budują minisatelitę

Sami musieli dobrać zespół, podzielić obowiązki i zaplanować pracę, a potem konsekwentnie realizować poszczególne zadania. Wcale niełatwe, bo maturzyści z "Kopernika" budują CanSat - minisatelitę. Przygotowują ją na międzynarodowy konkurs organizowany przez Europejską Agencję Kosmiczną.
Oto KrosCan - grupa uczniów budujących minisatelitę. To w ich rękach być może spoczywa przyszłość misji kosmicznych

Nazywają się KrosCan. W zespole jest ich ośmiu. Mateusz Turowski to jego szef, organizuje pracę. Grzesiek Uriasz projektuje elektronikę i pisze oprogramowanie dla komputera pokładowego. Grzesiek Klocek zajmuje się algorytmiką i programowaniem funkcyjnym. Karol Witusik konstruuje licznik Geigera. Miłośnik robotyki Andrzej Józefczyk mówi o sobie "majster". Tomek Ślemp pomaga przy pracach nad spadochronem. Piotrek Oszer jest "człowiekiem od wszystkiego". A Janek Pakuła dba o PR.

W zespole jest osiem osób. Każda z nich ma swój zakres obowiązków, który musi sumiennie realizować, aby "misja" zakończyła się sukcesem

Oprócz Karola, ucznia "Elektryka", wszyscy to maturzyści z "Kopernika". Pod okiem Macieja Jagieły, opiekuna dydaktycznego, od października 2016 roku pracują nad budową CanSatu – minisatelity wielkości puszki po coli - bo takie jest zadanie w konkursie organizowanym przez Europejską Agencję Kosmiczną, w którym biorą udział. - Konkurs ma zachęcić młodzież do zainteresowania się przemysłem kosmicznym. Jako grupa musimy się zmierzyć z budową minisatelity, który wyniesiony na wysokość 2,5 km nad ziemią, opadając, zbierał będzie dane o ciśnieniu i temperaturze – tłumaczą członkowie KrosCanu.

Do krajowego finału konkursu zostały mniej niż dwa miesiące. Powoli wszystko trzeba dopinać i dopieszczać. A jest co. Chłopaki postanowili sami podnieść sobie poprzeczkę i do konkursowych wytycznych (pomiar temperatury i ciśnienia) dorzucili własne. - Wyposażymy satelitę w licznik Geigera, który mierzył będzie promieniowanie otoczenia, oraz w komputer pokładowy z GPS, który będzie niezbędny w czasie lądowania satelity do celu – opowiadają. To właśnie lądowanie do celu pokazać ma potencjał konstruktorski KrosCanu. Satelita wyposażony zostanie w spadochron, którego kształt modyfikowany będzie automatycznie według wskazań komputera pokładowego, co pozwoli dokonywać korekty trajektorii lotu.

Minisatelita nie wygląda póki co zbyt okazale, ale to tylko model do testów. Wersja końcowa będzie bardzo zaawansowanym technologicznie urządzeniem, wyposażonym m.in. w komputer pokładowy

Satelita powstaje poza godzinami lekcyjnymi, w domach członków KrosCanu. Widać, że chłopaki mocno się w projekt zaangażowali i podchodzą do niego bardzo poważnie. - Mamy poczucie, że bierzemy udział w namiastce misji kosmicznej, bo tak należy traktować budowę minisatelity – przyznają. Sami musieli dobrać zespół, podzielić obowiązki i zaplanować pracę, a potem ją realizować i tworzyć raporty z poszczególnych etapów działań. Sami muszą także zadbać o promocję "misji". - To uczy pracy w grupie i stanowi rodzaj przetarcia dla tych z nas, którzy chcieliby w przyszłości włączyć się w poważniejsze projekty kosmiczne. A tacy w naszym zespole są – mówią.

Jeśli krośnieńscy uczniowie wygrają krajową edycję konkursu CanSat, w nagrodę reprezentowali będą Polskę w międzynarodowym finale, w którym weźmie udział 14 zespołów z Europy.

Postępy w przygotowaniu "misji" można śledzić na Facebooku KrosCanu.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)