Główną zaletą rowerów 4. generacji jest to, że można je pozostawić w wybranych miejscach na terenie miasta poza istniejącymi już stacjami rowerowymi. W Krośnie jest dostępnych 40 takich jednośladów.
Aby skorzystać z takiego roweru, należy posiadać aktywne konto w specjalnie do tego przeznaczonej aplikacji Romet Rental. Instaluje się ją na smartfonie. Następnie trzeba zalogować się w aplikacji oraz wybrać odpowiedni rower zgodnie z jego numerem bocznym. Aby zakończyć korzystanie z pojazdu należy pozostawić go w jednej z wyznaczonych lokalizacji lub przy wybranej stacji rowerowej, a następnie potwierdzić to w aplikacji.
Jak skorzystać z roweru?Jeśli zabraknie nam pieniędzy, aby wypożyczyć rower, należy doładować swoje konto.
Zasady dla rowerów czwartej generacji są analogiczne do tych dotyczących rowerów standardowych umieszczonych w stacjach stacjonarnych. Pisaliśmy o tym tutaj.
Wprowadzenie rowerów czwartej generacji to efekt rozszerzenia współpracy pomiędzy krośnieńskim magistratem, a firmą Arkus & Romet. Wszystkie rowery zostały udostępnione bezpłatnie w ramach pilotażowego programu, który ma na celu zbadanie zapotrzebowania i zainteresowanie tego typu usługą na terenie Krosna.
Nadal obowiązuje cena 49 groszy za minutę? To policzmy. Dojazd autobusem z Artkina Do Turaszówki to ile? 25-30 minut? Ile bilet? 1,80 zł.
A rowerem? Jechać główną drogą Podkarpacka/Bieszczadzka trochę strach. Miastem? Przez Polankę? Jesli komuś nie zależy na czasie a chce rekreacyjnie to Polanka, później za lotniskiem np. Kaczorowskiego i dalej w kierunku Gózikówki.
Powiedzmy godzinę. Wyjdzie jakieś 30 zł.
1,80 zł vs 30 zł. Trudno tu jakoś polemizować...
Wszystko w porządku tylko jak chciałbym skorzystać z dziećmi to niestety rowery nie są w to wyposażone typu fotelik etc.
A skąd taka cena kosmos. W większych miastach pierwsza godzina za darmo a potem 1 zł za godzine a u nas 6 zł. to porażka .
Cel pozytywny, ale niestety koszty dla mieszkańców za duże. W dodatku gdzie nim jeździć, jak nie ma ścieżek rowerowych? Są tylko ściezki widmo, które kończą się i zaczynają w losowych miejscach. Szczyt szczytów to ta co idzie Niepodległości w kierunku straży, slalomowa na Bursakach, która raz jest po jednej a raz po drugiej stronie, no i hit na Zręcińskiej, gdzie też znika i nie ma możliwości przejazdu bezpiecznego na drugą stronę.
Jedna rzekomo fenomenalna i niesamowita na Wiszach wcale taka nie jest, bo czesciej tam można spotkać pieszych niż rowerzystów.
Nie mówiąc już o tych tworach na 1000 lecia i Krakowskiej pełnych wystających studzienek i szokująco nierównych.
Czemu nikt się tym nie zajmie???
Największą wadą tego systemu to cena. 15km zrobione elektrycznym rowerem kosztowało mnie 22 zł. Zostało mi 8 zł i nie mogę ich wykorzystać bo muszę znowu doładować konto za min chyba 20 albo 30 zl. Głupota, doładuje za 20 zł i kiedy to wykorzystam?. System się nie przyjmie szczególnie że brak u nas ścieżek rowerowych