Tacy jesteśmy. Świat według Gałowicza

Kochanowski, Sztaudynger, długo, długo nic i Gałowicz; Andrzej Gałowicz - poeta, jednocześnie jeden z najbardziej lubianych przez młodzież w Krośnie nauczycieli, wydał zbiór fraszek "Kuniec świata? Bazyliaszki, fraszki i inne figliki".
"Kuniec świata? Bazyliaszki, fraszki i inne figliki" autorstwa Andrzeja Gałowicza to wnikliwa obserwacja rzeczywistości

“Kochanej mamie spod Giewonta
za wsparcie i dostęp do konta…”

Już sama dedykacja zwiastuje, w jakim tonie utrzymana jest ta książka. "Kuniec świata? Bazyliaszki, fraszki i inne figliki" to około 60-stronicowa publikacja, zawierająca tyleż samo krótkich, zabawnych form zwanych fraszkami. Jej autorem jest Andrzej Gałowicz, krośnianin, doktor nauk humanistycznych, historyk literatury, krytyk, poeta, prozaik, z zawodu polonista, jeden z najbardziej lubianych nauczycieli, od 18 lat pracuje w I LO w Krośnie.

FARCIARZ

Ma kochankę w mieście oraz w gminie drugą,
Inną na łykendy, inną na noc długą,
Na różne różności i różną wygodę,
Lecz ma przede wszystkim na LPG skodę...

Pisząc "Kuniec świata?", Gałowicz jako wnikliwy obserwator rzeczywistości odpowiedział na absurdy i ludzkie ułomności w początkach XXI wieku. "...fraszki mają być złośliwe i cięte, mają być z przymrużeniem oka, by nasze ułomności obnażyć. Właściwie nic się nie zmieniło od czasów starożytnych, choć wydawać by się mogło, że upływający czas, mądrość poprzedników, teksty kanoniczne wytykające narodowe wady powinny uchronić potomnych od błędów i ludzkiej małości. Skoro jednak tak się nie stało i nie dzieje – odpowiedzią na absurd otaczający człowieka i jego w nim uwikłanie staje się cięte słowo i trafna riposta" - napisała w przedmowie książki Alicja Jakubowska-Ożóg. Ocenia, że publikacja stanowi wyjątkowo trafny komentarz do współczesności: "...to teksty z dynamicznym systemem fabularnym, żartobliwe, satyryczne, liryczne. Diagnozują rzeczywistość tu i teraz i nie ma sfery życia, która ostałaby się przed tą wnikliwą oceną".

OD BARYŁKI DO BUTELKI

Kiedyś smakował marki: „Spojrzenie z grani”,
„Truskawka puszczy” czy „Nadbużański miodzik”,
Lecz od kiedy przyjeżdża tu ze swej Irlandii
Poniżej „Finlandii” nie schodzi.

Fraszki powstawały przez lata, wiele z nich nie czekało wcale, by ujrzeć światło dzienne, co więcej, autor nawet nie był w ich posiadaniu. Pisane były bowiem także w studenckich czasach na skrawkach papieru i w notatnikach zabranych na chwilę kolegom podczas ćwiczeń czy wykładu. - Mam taką drobną przywarę charakterologiczną, że szybko się nudzę na posiedzeniach, sesjach, szkoleniach. Koleżanka, która pisała mi wstęp, przypomniała mi, że już na studiach zajmowałem się tego typu pisaniem. A że tak piszę całe życie, to mnóstwo moich rzeczy jest w biurkach u kolegów i koleżanek - mówi Andrzej Gałowicz. Skąd zamiłowanie do fraszek? - Śmiejmy się, bo nie wiadomo czy świat potrwa jeszcze trzy tygodnie - odpowiada znaną maksymą autorstwa francuskiego pisarza Pierre’a Beaumarchais’a.

Andrzej Gałowicz, krośnianin, poeta, z zawodu nauczyciel

- To książka dla starszych i młodych, którzy w zdawałoby się poukładanej rzeczywistości chcą odnaleźć pewne anomalie i absurdy, bo życie składa się z absurdów i – choć to banał - ale jest jednak teatrem. Niewątpliwie jest ona dla tych, którzy chcą odnaleźć podobieństwa do samych siebie, pewne sytuacje w rzeczywistości - mówi o swojej książce autor. - Nic nie jest zmyślone, ale starałem się unikać adresów osobistych, żeby nikogo nie urazić. Niektóre fraszki są mocne, ludzie odnajdują w nich siebie, to mnie cieszy. Pozwoliłem sobie na nasycenie ich wyrazami gwarowymi, potocyzmami i sporą liczbę neologizmów, by ilustrowały życie. Zadbałem też o ich metaforyczność, podwójne, a niekiedy i potrójne tzw. dno…

AUTOTERAPIA

Gdy cię chmara kompleksów pęta lub ofruwa,
Wylecz się – kup sobie wysokiego SUV-a!

To publikacja, którą warto mieć u siebie, choćby dlatego, że fraszki - zabawna forma opisywania rzeczywistości - to dziś rzadkość. Wielu kojarzy je jedynie ze szkolnych czasów, gdy w temacie lekcji pojawiało się nazwisko Kochanowski czy Sztaudynger. - Chodziłem celowo w różnych miastach po księgarniach i szukałem, co jest z literatury tzw. wesołej. Powiem szczerze, że poza rymowankami "sponsorowanymi" przez rożnego rodzaju instytucje czy urzędy gminy, które promują twórców tzw. ludowych, lokalnych, gdzie wiersz sprowadza się jedynie do niewyszukanego rymu częstochowskiego, tego typu literatury są śladowe ilości - przyznaje Gałowicz.

ZMIANA AKTORÓW

Kiedyś straszono Borutą, Rokitą, Mefistem,
A dziś Genderem, Sexem i In vitrem...

Książkę można nabyć w sklepie internetowym wydawnictwa Sorus, księgarni internetowej Aros lub osobiście w antykwariacie przy ul. Portiusa w Krośnie.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)