Telefony w krośnieńskich salonach fryzjerskich i kosmetycznych urywały się już w zeszłym tygodniu, zaraz po ogłoszeniu przez rząd ich otwarcia. – Bałam się, że po tych prawie dwóch miesiącach nie będzie do czego wracać, bo nie będzie klientów. Pozytywnie się zaskoczyłam – mówi Monika Książkiewicz ze Studia Urody Elite. W tym tygodniu panie najczęściej zapisywały się na manicure, pedicure, makijaż permanentny i depilację laserową. –To zabiegi, które wymagają kontynuacji, trzeba je odnawiać – tłumaczy Monika.
- Mamy zajęty cały tydzień od 8:00 do 22:00 – mówi Szymon Przewoźnik, barber z salonu Biały Wilk i dodaje: - Spodziewam się, że klienci będą mocno zarośnięci. Niektórzy wysyłają mi zdjęcia. Część z nich nie wytrzymała i ogoliła się na łyso, ale włosy już zdążyły im odrosnąć.
Nowe zasady sprawiły, że w poniedziałek (18.05) klienci niektórych salonów czekali nawet 40 minut na strzyżenie. - Ciężko było wytrzymać. Żona chciała mnie ostrzyc, ale się nie dałem – mówi jeden z oczekujących panów.
Zanim jednak ruszymy do salonów, warto zapoznać się z obowiązkami nałożonymi przez Główny Inspektorat Sanitarny, zarówno na właścicieli jak i klientów.
Szczegółowe informacje tutaj: salony fryzjerskie, kosmetyczne.
Nowe zasady mogą być uciążliwe przede wszystkim dla fryzjerów, którzy wcześniej w rękawiczkach pracowali jedynie podczas farbowania. - Praca jest bardzo utrudniona. Jest mniej wygodnie ze względu na rękawiczki, maseczki czy przyłbice - mówi Szymon z salonu Biały Wilk.
- Ciężko nam ciąć w rękawiczkach, gdy nie czujemy włosa. To jest całkiem inna praca - mówi Justyna Kwolek z salonu fryzjerskiego przy ul. Wyzwolenia. - Doszły nowe obowiązki, jak wypełnianie ankiet, mierzenie temperatury, czy dezynfekcja foteli. Musiałyśmy tak rozplanować klientów, żeby mieć dodatkowe 10 lub 15 minut, przez to mniej osób dziennie możemy obsłużyć - dodaje.
Planowanie klientów na określoną godzinę i zakaz przyjmowania ich „z ulicy”, czyli bez umówienia, jest utrudnieniem dla wielu salonów. – To problematyczne, zwłaszcza w przypadku panów. Jeśli zaplanujemy strzyżenie na 20 minut, a jedna osoba się spóźni, wpłynie to na następnych klientów. Wizyty pań trwają najczęściej około godziny, więc 5 minut spóźnienia jesteśmy w stanie nadrobić – tłumaczy Agnieszka Mazur z salonu fryzjerskiego Styl przy ul. Kolejowej.
Właściciele salonów kosmetycznych mówią, że nie musieli się specjalnie przygotowywać. W ich przypadku dezynfekcja, jednorazowe przyrządy czy używanie przy pracy rękawiczek było codziennością.
- Zawsze zachowywaliśmy ostrożność i dezynfekowaliśmy stanowiska po każdej klientce. Teraz doszła jedynie dezynfekcja klamek czy włączników – mówi Aneta Rechziegel z salonu „I jest pięknie”.
- Jedyną zmianą było nowe rozplanowanie stanowisk, aby zachować odległość 2 metrów. Na szczęście nasz salon jest duży, więc nie wpłynie to na ilość klientów – dodaje Monika ze Studia Urody Elite. W salonie pojawiły się także przezroczyste ścianki z pleksi, które stanowią ochronę podczas zabiegów wykonywanych na dłoniach. – Zamontowaliśmy je jeszcze przed zamknięciem salonu. Nie są konieczne, ale myślę, że zostaną z nami na dłużej – przyznaje właścicielka.