Spór w szpitalu: Podwyżki kosztem zwolnień

Pielęgniarki szpitala wojewódzkiego w Krośnie w sporze zbiorowym z dyrekcją szpitala - alarmowano portal. Chciałyby podwyżek płac, ale ostatecznie zrezygnowały ze swoich roszczeń, by kilkadziesiąt koleżanek zachowało pracę. W poniedziałek (14.05) stronom konfliktu udało się dojść do porozumienia.
Gdyby nie udało się dojść do porozumienia, z pracą pożegnałoby się część instrumentariuszek, które przygotowują narzędzia do operacji

"Dyrekcja WSP im. Jana Pawła II w Krośnie nie przedłużyła umów pielęgniarkom, m.in. instrumentariuszkom. W związku z tym nastąpi ograniczenie operacji w oddziale chirurgicznym, ortopedycznym, urologicznym i ginekologicznym" - zgłaszał nasz czytelnik.

Od kilku tygodni pielęgniarki były w sporze zbiorowym z pracodawcą. - Chciałyśmy więcej zarabiać - przyznaje Marta Sznajder, szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych 2009, jednego z czterech zrzeszających pielęgniarki związków. Jak informuje, wcześniejsze rozmowy z dyrekcją nie przynosiły efektów, więc zapadła decyzja o wejściu w spór zbiorowy.

Efektem konfliktu miały być jednak zwolnienia. - Byłam zmuszona do szukania oszczędności i pieniędzy na regulacje płacowe - mówi p.o. dyrektora Magdalena Tymcio. Z pracą mogłoby się więc pożegnać około 50 pielęgniarek, w tym instrumentariuszki. Ich umowy miały nie być przedłużane.

Magdalena Tymcio - p.o. dyrektora wojewódzkiego szpitala w Krośnie

Rozwiązanie to skłoniło pielęgniarki do wycofania się ze swoich żądań i sporu (14.05). - Zrozumiałyśmy panią dyrektor, że nie ma pieniędzy i musiałaby ich szukać. Czułybyśmy się nie za fajnie zarabiając parę groszy więcej kosztem tego, że ktoś straci pracę. Dlatego zdecydowałyśmy, że się wycofamy. Wszystko zostaje więc na dotychczasowych warunkach. Umowy, które się kończą, będą przedłużone - informuje Marta Sznajder. - Może decyzja o wejściu w spór zbiorowy była też zbyt pochopnie podjęta, zadziałały emocje - dodaje. - Wiemy, że sytuacja jest trudna, nie chcemy konfliktu z dyrekcją. I tak już pracujemy w okrojonym składzie, a gdyby przy tak dużej ilości pracy miałoby być nas jeszcze mniej wiadomo, że o pomyłkę nie byłoby trudno.

- To były znaczące żądania płacowe, narażające szpital na poważne konsekwencje finansowe. Nie mogłam tych żądań spełnić. Kontynuuję to, co rozpoczęłam na początku roku, nie dając podwyżek lekarzom. Uprzedzałam, że tak będzie w przypadku także innych grup zawodowych - dodaje Magdalena Tymcio. - A jestem ostatnią osobą, która ma na celu pozbawianie szpitala fachowców, a za takie osoby na pewno należy uznać te panie, które przeszły już odpowiednie kursy i są wykwalifikowane do tej bardzo specyficznej, szczególnie jeśli chodzi o blok operacyjny, pracy.

Tymczasem szpital w Krośnie ciągle jest bez dyrektora. Trwają procedury jego wyłonienia w ramach drugiego już konkursu. Pierwszy zakończył się niepowodzeniem - spośród wszystkich kandydatów komisja konkursowa wybrała pełniącą obecnie obowiązki dyrektora Magdalenę Tymcio, ale jej kandydatury nie zaakceptował zarząd województwa. Wiadomo, że w tym konkursie Magdalena Tymcio nie bierze już udziału.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)