Kometa ta została odkryta w ubiegłym roku w obserwatorium na Hawajach. - Obecnie możemy ją podziwiać około godziny po zachodzie Słońca, nisko nad zachodnim horyzontem - mówi Mariusz Świętnicki, fotograf, pasjonat astrofotografii. Kometę gołym okiem będzie widać do końca marca, jako lekko rozmytą plamkę światła.
- Wystarczy jednak użycie zwykłej lornetki, by przekonać się o jej wspaniałym wyglądzie. Kometa posiada jasną głowę, której towarzyszy efektowny, lekko wygięty pyłowy warkocz - opisuje Mariusz Świętnicki.
Potem, do końca maja, kometę można będzie śledzić przez większe lornetki i małe teleskopy. - Są to oczywiście prognozy, bo zachowanie komet jest trudno przewidywalne. Równie dobrze może wybuchnąć i gwałtownie pojaśnieć, rozpaść się na kilka fragmentów lub chmurę pyłu i w ciągu kilku dni przestać być widoczna - dodaje pan Mariusz.
Obecnie kometę podziwiamy z odległości 160 milionów kilometrów. Kometa z wieczora na wieczór podnosi się nad linią horyzontu, wędrując w stronę północnego bieguna nieba. Jej jasność będzie powoli słabła, dodatkowo blask Księżyca zmierzającego do pełni trochę przeszkodzi w jej obserwacji, ale i tak warto na nią spojrzeć przez lornetkę lub mały teleskop.
- W pierwszych dniach kwietnia PanSTARRS przejdzie w pobliżu ogólnie znanej i jasnej Wielkiej Galaktyki w Andromedzie - dodaje Mariusz Świętnicki. - Życzę wszystkim zainteresowanym udanych "łowów".
PanSTARRS jest kometą tzw. nieokresową. Ocenia się, że może powrócić w okolice Słońca dopiero za 110 tysięcy lat.